Jak naprawdę wygląda życie w Pałacu Prezydenckim? Niewygodne tajemnice i codzienność głowy państwa

viva.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: fot Marysia Zawada/REPORTER


Pałac przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie kojarzy się z siedzibą prezydenta RP od połowy lat 90. Wcześniej zwany był Pałacem Namiestnikowskim. Zawsze odbywały się w nim ważne wydarzenia. Tutaj, w Sali Kolumnowej toczyły się obrady Okrągłego Stołu – historyczny mebel można oglądać w pałacu do dzisiaj. Tu prezydent Aleksander Kwaśniewski podpisywał akt przystąpienia Polski do NATO i Unii Europejskiej. Na prywatne potrzeby prezydenta pałac wyremontowano za czasów Lecha Wałęsy. Wcześniej gmach przy Krakowskim Przedmieściu był siedzibą premiera i Rady Ministrów. Ale prezydent z Gdańska mieszkał tu krótko, pod koniec swojej kadencji, w 1994 roku. Zostawił po sobie, prócz dorobku politycznego, kaplicę pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny. A także legendarny wystrój łazienek ze złoconymi wannami, różowymi marmurami, umywalkami w kształcie muszli.

Aleksander Kwaśniewski i nowa era życia w Pałacu Prezydenckim

Pałac Prezydencki zaczął tętnić życiem w 1995 roku. Wtedy przeprowadził się tutaj prezydent Aleksander Kwaśniewski z rodziną. To może wydawać się dziwne, ale żaden z prezydentów nie marzył, by zamieszkać przy Krakowskim Przedmieściu pod czujnym okiem ochrony. Jak pisze Dominika Długosz w świetnej książce „Tajemnice pałacu prezydenckiego”, „przez pięć do dziesięciu lat (mieszkańcy pałacu – przyp. red.) nie mają chwili samotności, cały czas są w zasięgu czyjegoś wzroku. Jest z nimi ochrona, obsługa pałacu, ministrowie i urzędnicy, którzy nie mają wstępu tylko do apartamentów głowy państwa. (…) choćby w wolny dzień nie można wrzucić na luz, bo wyjście w dresach może się okazać niemałym faux pas”.

Krakowskie Przedmieście – historia Pałacu Prezydenckiego i jego mieszkańców

Nastoletnia córka prezydenta Ola Kwaśniewska popłakała się, gdy weszła do swojego nowego domu. Bała się, iż będzie „dziwaczką z twierdzy”, a jej jedynym widokiem stanie się oglądanie zmiany warty. Lecha Kaczyńskiego przeprowadziła żona pod jego nieobecność. Ale prezydent do końca źle się czuł w gmachu przy Krakowskim Przedmieściu. Tęsknił za swoim ukochanym mieszkaniem na warszawskim Powiślu. W pałacu irytowały go choćby bardzo wysoko założone klamki, nigdy się do nich nie przyzwyczaił. Ale taka uroda tego budynku. Wnętrza są ogromne, zwykle umieszczone w amfiladzie, okna i drzwi wysokie. Państwo Komorowscy marzyli od początku o zamieszkaniu w Belwederze, który bardziej kojarzył im się ze szlacheckim dworkiem niż zimny gmach przy Krakowskim Przedmieściu. Bronisław Komorowski przyjeżdżał do pałacu jedynie do pracy, prywatne apartamenty zmieniono na urzędowe.

Agata Duda długo nie mogła zdecydować się na przeniesienie z krakowskiego mieszkania do Warszawy. Dzisiaj to podobno ona trzyma prezydenta twardą ręką. W pałacu mówi się o niej z szacunkiem „harda babka”. Dominika Długosz pisze w swojej książce: „Paradoks polega na tym, iż pałac prezydencki to jest moloch, przeszło 12 tysięcy metrów kwadratowych. Człowiek siedzi sobie w mieszkaniu prezydenckim, jest początek lata, na dole pięknie kwitnie ogród. Chciałoby się wyjść i tam posiedzieć, ale wcześniej trzeba zjechać trzy piętra, minąć wszystkich sopowców, paru urzędników, przejść przez wszystkie oficjalne pomieszczenia prezydenckie, mijając złote zegary, złote lustra, kotary, grube dywany, marmury, i dopiero można usiąść w ogrodzie, i poczytać książkę. Zanim Jolanta Kwaśniewska zrobiła w apartamencie aneks kuchenny, choćby po kanapkę trzeba było zjeżdżać dwa piętra”.

CZYTAJ TEŻ: Rodzinna więź czy milczący konflikt? Relacja Agaty Dudy z bratem zaskakuje, Pałac ukrywał to od lat

Pałac Prezydencki bez skandali

Co ciekawe, nasz Pałac Prezydencki, choć różne się w nim działy rzeczy, nie kojarzy się z żadnym większym obyczajowym skandalem. Na przykład takim, jak w Białym Domu romans prezydenta Billa Clintona z Monicą Lewinsky. I seks w Gabinecie Owalnym, co zresztą rozsławiło to miejsce na całym świecie. Teraz budowana jest replika Gabinetu Owalnego, by każdy mógł go sobie zobaczyć. Bo, warto przypomnieć, do Białego Domu mogą wchodzić i zwiedzać go jedynie obywatele USA.

Z kolei w paryskim Pałacu Elizejskim, który wieki temu był podarunkiem Ludwika XV dla markizy de Pompadour, długo było przyzwolenie na dość swobodne obyczaje głowy państwa. Prezydent kojarzył się z monarchą, któremu więcej wolno, a władza – z męską dominacją. Ludzie, którzy pracują od lat we francuskim Pałacu Elizejskim, mówią, iż dopiero po #metoo zrobiło się „nudno”. I już nie trzeba się uczyć, ile razy zapukać do którego apartamentu, żeby przypadkowo nie być świadkiem intymnej sytuacji.

Wracając na Krakowskie Przedmieście… Wraz z nastaniem prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego zaczęła się nowa epoka. Nowy, młody prezydent, młoda żona, którą pokochali Polacy, nastoletnia córka, pies. Niby rodzina, jakich wiele, a zarazem nasz królewski dwór.

Sala Kolumnowa, Sala Orła Białego i inne reprezentacyjne pomieszczenia

Pałac Prezydencki to pomieszczenia reprezentacyjne, oficjalne i te najciekawsze, prywatne. Najbardziej znana jest Sala Kolumnowa, w której prezydent mianuje i odwołuje ministrów, nadaje ordery i tytuły profesorskie. Tu znajduje się słynny żyrandol, którego, według ironicznych słów Donalda Tuska, miał strzec Bronisław Komorowski. adekwatnie jest czego pilnować, bo ogromny żyrandol zbudowany jest z trzech tysięcy sześciuset kryształów, jego obręcze pokryte są 22-karatowym złotem. W Sali Kolumnowej prezydent Lech Kaczyński mianował na stanowisko premiera swojego brata bliźniaka Jarosława Kaczyńskiego. Rozważano wtedy, czy nie zrezygnować z obecności fotoreporterów, żeby nie było zdjęć. Dwóch najważniejszych polityków o takich samych twarzach mogło dawać dobry powód do żartów. Obok Sali Kolumnowej znajduje się gabinet prezydenta. Urządzony jest w stylu pałacowym, klasycznie.

Pięknie prezentuje się Sala Orła Białego, najnowsza, efektownie odnowiona za prezydentury Andrzeja Dudy. Jest także Sala Niebieska (od koloru ścian i obić), Sala Biała, inaczej zwana Bankietową. W Sali Rokoko, czyli damskiej, spędzają czas żony polityków, czekając na zakończenie oficjalnych spotkań. Wspomniana kaplica pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny znajduje się na parterze. Tutaj swój cichy ślub wzięli Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy, pod koniec drugiej kadencji prezydenta.

Czytaj też: Spekulowano o ich rozwodzie, przeszli kryzys, dzisiaj są szczęśliwą parą. Tajemnice małżeństwa Agaty i Andrzeja Dudy

Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy: zmiany w Pałacu

Prywatne apartamenty prezydenckie znajdują się na drugim piętrze pałacu. Jest tam duża sypialnia, dwie sypialnie gościnne z osobnymi łazienkami, prywatny gabinet prezydenta, kuchnia i balkon, ale wychodzący do wnętrza, na Salę Kolumnową. Ta przestrzeń jest zamknięta dla gości, chyba iż ktoś ma osobiste zaproszenie od głowy państwa. Jolanta Kwaśniewska porównywała mieszkanie w pałacu do złotej klatki. Trzeba jednak powiedzieć, iż Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy przecierali prezydenckie szlaki. Na początku nikt nie miał pojęcia, czym ma być instytucja Pierwszej damy, nie istniało żadne zaplecze. Jolancie Kwaśniewskiej nie miał kto doradzić, nie miała stylisty, fryzjera, makijażystki. Nikt jej nie instruował, jak ma się zachować na spotkaniach z innymi pierwszymi damami. Nie było specjalistów od wizerunku, którzy by uczyli, jak panować nad mimiką, jak mówić z mocą, ale nie krzyczeć. Nie miała choćby gdzie pracować, bo o biurze pierwszej damy można było pomarzyć.

Dzisiaj gabinet pierwszej damy znajduje się w lewym skrzydle pałacu, obok gabinetów niektórych prezydenckich ministrów. W Pałacu Prezydenckim nie jest łatwo o zmiany, gmach ma status zabytku, każde naruszenie tej przestrzeni wymaga zgody konserwatora. Najczęściej zmieniają się obicia mebli. Wydarzeniem do tej pory pamiętanym było sprowadzenie przez Jolantę Kwaśniewską nowoczesnej kanapy w pasy. Był to krzyk designerskiej mody lat 90. Chyba najwięcej w pałacu zmienili państwo Kwaśniewscy.

Jolanta Kwaśniewska urządziła pokoje dla rodziny, stworzyła Salę Kominkową. Założyła ogród zimowy. Dzięki niej w prywatnej przestrzeni zbudowana została kuchnia, w której dało się coś ugotować. Zwyczajowo posiłki były wydawane przez kelnerów, co ogromnie krępowało Olę Kwaśniewską, gdy musiała dzwonić i zamawiać obiad. Mówiła cichym głosem, a w kuchni ktoś odkrzykiwał: „Ktoś dzwoni po obiad, znacie jakąś Olę?!”. Nastoletnia córka prezydenta była wegetarianką, co w latach 90. budziło zdziwienie, podawano jej te same dania, co rodzicom, tyle iż bez mięsa. Pani prezydentowa uporządkowała pałacowe ogrody, wyremontowała też Salę Kolumnową i Salonik Rokokowy. Aleksander Kwaśniewski stworzył bibliotekę.

Trochę swobody

Z kolei Maria Kaczyńska sprowadziła do prywatnych apartamentów trochę drobnych mebli, rodzinne pamiątki, zdjęcia. Zależało jej, by ocieplić oficjalną przestrzeń. Maria i Lech Kaczyńscy zrezygnowali z borowca, który siedział pod drzwiami apartamentu prezydenckiego. Jak pisze Dominika Długosz, klatka schodowa i tak zwany duży i mały apartament zostały ogłoszone strefą suwerenności państwa Kaczyńskich. Para zrezygnowała też z wystawnych śniadań, które poprzednikom podawali kelnerzy. Maria Kaczyńska wolała zrobić śniadanie sama w prywatnej kuchni. Córka pary prezydenckiej Marta Kaczyńska opowiadała: „To było niewielkie pomieszczenie, bez stołu, bez okna. Mama prosiła obsługę pałacu, żeby w lodówce zawsze były twaróg, masło, trochę wędliny i pomidory”. Maria Kaczyńska, jak mogła, próbowała stworzyć mężowi domową atmosferę.

Skandale, plotki i życie towarzyskie w Pałacu Prezydenckim

Pałac przypomina nieco dwór, ma swoje hierarchie, sympatie, własne intrygi i skandale. Łatwo oderwać się w nim od rzeczywistości. Świat kręci się wokół ciebie, nie masz prywatności, ale mieszkasz w superwarunkach, wszystko jest na skinienie. Wszyscy mówią ci, iż jesteś najważniejszy. Zderzenie z rzeczywistością może być bolesne, co przeżył Bronisław Komorowski podczas kampanii prezydenckiej. Pracownicy gwałtownie poznają różne słabości i zwyczaje prezydenckich rodzin. W czasie prezydentury Lecha Wałęsy widać było, iż pierwsza dama pojawia się od wielkiego dzwonu i iż jest to raczej małżeństwo na papierze. O Lechu mówiła „Wałęsa” albo „mąż”. Nigdy nie używała żadnego czułego zdrobnienia.

Mało kto wie, iż nie najlepiej układały się także relacje w małżeństwie Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich. Oboje nigdy nie dali po sobie tego poznać w publicznych sytuacjach. Ale między małżonkami były napięcia. Prezydent długo pracował, opóźniał powrót do prywatnych apartamentów. Wieczorami wychodził, raz jego bliski współpracownik i przyjaciel Marek Ungier pojechał za nim i niemal zmusił go do powrotu do domu. Nie znaczy to jednak, iż prezydent miał kogoś na boku. Para prezydencka była po wyczerpującej kampanii, w zupełnie nowej dla siebie sytuacji. Musieli się z nią oswoić, ułożyć na nowo. Potrzebowali oddechu, samotności. Zresztą oboje wiedzieli, iż każda dwuznaczna sytuacja byłaby ogromnym ryzykiem. Wszystko gwałtownie się ułożyło i do tej pory są świetną parą.

Chłód panował także na początku między Agatą Dudą i jej mężem. Krążyły choćby plotki o rozwodzie prezydenckiej pary. W pałacu zauważono bliskie relacje Andrzeja Dudy i Marty Kaczyńskiej. Wynikały prawdopodobnie z przyjaźni i chęci wsparcia. Wzbudziły jednak niepokój. Szczególnie jedno zdjęcie zrobione przed Pałacem Prezydenckim już po wygranych wyborach. Była na nim Marta Kaczyńska w uścisku z Andrzejem Dudą. I choć był to prawdopodobnie przyjacielski gest, który zresztą nigdy się nie powtórzył, Agatę Dudę bardzo to zdjęcie zabolało.

Czujność pałacu wzbudziła też historia z Jolką Rosiak, a w każdym razie z kimś, kto tak się przedstawiał na Twitterze. Jolka usiłowała przekonać internautów, iż ma romans z prezydentem. Przygody (co nie znaczy romanse) prezydenta Andrzeja Dudy z kobietami wymagałyby osobnego tekstu. Kiedy do Warszawy przyjechała w 2017 roku Agata Duda, prezydent zaprzestał wchodzenia na dziwne czasem, internetowe profile. Skończyły się także plotki o kryzysie małżeńskim prezydenckiej pary.

Zmiana lokatorów w Pałacu – jak wygląda przekazanie władzy

Każda prezydentura miała jakiś swój rys, o którym przetrwała pamięć w pałacu. W przypadku Lecha Kaczyńskiego była to niesamowita dominacja Jadwigi Kaczyńskiej – nieżyjącej już matki obu braci. Ale i wielka miłość z żoną Marią, prezydent tak kochał żonę, iż nie mógł pojąć czegoś takiego jak rozwód. choćby w przypadku swojej córki Marty. Lech Kaczyński uwielbiał towarzystwo i pogaduchy na sofie przy winie. Choć, wbrew obiegowej opinii, nie był alkoholikiem. Biesiadował ze znajomymi, między innymi Michałem Kamińskim, na sofach w pokoju wypoczynkowym, znajdującym się koło biblioteki. Zdarzały się sceny jak z dobrej teatralnej farsy.

Gdy pojawiała się pani Maria, wino znikało ze stołu, a ona zaczynała rugać prezydenta, iż jej nie odwiedził przez cały dzień: „Na kolana. Dziś na dwa!”. „Tak przy wszystkich?”. „Tak, niech się uczą dobrych zachowań”. W końcu pani Maria zabierała prezydenta na górę. Pałac Prezydencki kilka się zmienia, ale jego najważniejsi lokatorzy zmieniają się co pięć, najwyżej 10 lat. W Białym Domu zmiana lokatorów to była zwykle ważna ceremonia. W Polsce wspaniale na zmianę przygotowali się Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy, witając w progu swoich następców – Marię i Lecha Kaczyńskich. W innych przypadkach wyglądało to gorzej. A jak będzie w tym roku?

***

Korzystałam z książki dziennikarki „Newsweeka” Dominiki Długosz „Tajemnice pałacu prezydenckiego”, wyd. Czerwone i Czarne, Warszawa, 2025.

Tekst pochodzi z magazynu VIVA! 07/2025

Idź do oryginalnego materiału