- W tygodniu to jest tak, iż głównie tutaj zostawiają jedzenie sklepy. Kończy się pieczywo czy jedzenie z krótkim terminem, to jest to tutaj przywożone i czasami ktoś tu przyniesie coś od siebie. W święta, czy okres sylwestra to jest czas przywożenia jedzenia. Nie znaczy, iż ktoś musi być biedny. Można tu przyjść i brać. Są tu też osoby, które mają filozofię, by najmniej zużywać jedzenie - mówił burmistrz dzielnicy Bielany Grzegorz Pietruczuk. Jadłodzielnie na warszawskich Bielanach to miejsca, gdzie mieszkańcy mogą dzielić się nadwyżkami
żywności, aby przeciwdziałać jej marnowaniu i wspierać osoby potrzebujące. Reporter WP Jakub Bujnik odwiedził jadłodzielnie na Bielanach tuż po świętach. - Nie chciałbym, żeby jadłodzielnia była miejscem stygmatyzowanym, czymś czego powinniśmy się wstydzić, iż jest to tylko dla osób potrzebujących. To jest miejsce dla wszystkich. To jest miejsce, gdzie sąsiedzi mogą dzielić się swoim jedzeniem. Miejmy świadomość, żeby nie marnować żywności, bo bardzo dużo jej marnujemy - przyznał dyrektor wolskiego Centrum Kultury Krzysztof Mikołajewski. Zdaniem naszych rozmówców jadłodzielnie są dostępne dla wszystkich mieszkańców, niezależnie od statusu materialnego. Ich celem jest ograniczenie marnowania żywności i promowanie idei dzielenia się z innymi. Obejrzyj cały materiał, by dowiedzieć się więcej.