Zarezerwowanie miejsca w ostatniej chwili w grudniu jest wielkim wyczynem. Problemem są jednak przede wszystkim ceny. - Moja przyjaciółka co roku jeździ po świętach z dzieciakami w góry. Mówi, iż w ten sposób przedłuża sobie świąteczny klimat i ma czas odpocząć po tej całej gonitwie.
REKLAMA
W tym roku skarżyła mi się, iż musi zapłacić znacznie więcej niż w poprzednich latach. Jej zdaniem teraz świąteczne wyjazdy zrobiły się bardzo modne, a po drugie - wiele osób zrezygnowało z wypoczynku w czasie ferii, a wynika to z wprowadzonej w tym roku zmiany
powiedziała Marta. Mowa tutaj o zmniejszeniu liczby turnusów ferii dla uczniów w całej Polsce (zobacz: Ferie zimowe 2026. Takiej zmiany jeszcze nie było. "Będzie drożej"). - Sami wyjeżdżamy na tydzień na narty i w listopadzie ledwo znaleźliśmy hotel w przystępnej cenie. Ceny wywindowały w kosmos, a i tak większość miejsc jest zajęta - dodała, nawiązując do tego, iż od tego roku szkolnego są trzy, a nie cztery terminy ferii.
Podobne zdanie ma Iwona. Sama chciała się w tym roku wybrać gdzieś na święta, jednak po zobaczeniu cen, zrezygnowała. - Za dwie osoby dorosłe i dwójkę dzieci musielibyśmy zapłacić tyle, co za dobre wakacje za granicą. Fakt, iż zaczęłam późno szukać noclegów, bo dopiero pod koniec listopada. Jestem w szoku, bo naprawdę jest drogo i ciężko coś znaleźć. Już taniej jest zdecydować się na jakieś last minute i polecieć na zagraniczny wyjazd.
Oliwia w listopadzie rezerwowała wyjazd na narty. - Ceny w Polsce są teraz bardzo, bardzo wysokie. Zdecydowaliśmy się, dlatego, iż mamy małe dzieci. Jak się nauczą jeździć na nartach, będziemy jeździć za granicę. Mamy porównanie, bo nasi znajomi tak robią. Wychodzi albo taniej, albo porównywalnie cenowo, przy lepszych warunkach. Z drugiej strony nie ma co się dziwić właścicielom kwater, pensjonatów lub hoteli, skoro mają obłożenie i mnóstwo chętnych, to czemu mają obniżać ceny - podsumowała.
Gdzie na ferie z dzieckiem?Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.pl
Ekspertka przyznała: Widać ogromny wzrost zainteresowania
Eliza Maćkiewicz, Head of Commercial w portalu rezerwacyjnym Travelist.pl przyznała, iż Sylwester i początek Nowego Roku to jeden z najbardziej obłożonych okresów w hotelarstwie. W tym roku odnotowano aż 13-procentowy wzrost zainteresowania wyjazdami w tym okresie.
Polacy coraz chętniej spędzają czas poza domem na przełomie roku. Największymi wygranymi są ponownie Bałtyk (+10 proc. r/r) i góry (+13 proc. r/r),I…) Jednocześnie warto zwrócić uwagę na kierunki nad jeziorami, które rosną najszybciej – aż o 39 proc. r/r – i odpowiadają za co dziesiąty wyjazd na sylwestra. Jest to efekt większego docenienia spokojniejszych i mniej oczywistych kierunków w okresie zimowym
- powiedziała. - Również dane dotyczące dostępności pokoi pokazują, jak silny jest popyt na wyjazdy na przełomie grudnia i stycznia. W górach obłożenie sięga blisko 90 proc., co czyni ten region najbardziej wyprzedanym kierunkiem w analizowanym okresie - dodała.
Ekspertka zaznaczyła, iż nad Bałtykiem płacimy podobną cenę za zimowy wyjazd jak rok wcześniej (średnio 537 zł za noc w hotelu 3-5 gwiazdkowym). Góry jednak znacząco podrożały. Cena na południu Polski wynosi średnio 710 zł za noc, a nad jeziorami - 696 zł na noc. - Wpływ na to miał przede wszystkim dynamicznie rosnący popyt w tych regionach - powiedziała Maćkiewicz.
Czy Twoim zdaniem zimowe wyjazdy w Polsce są droższe niż kiedyś? Napisz do nas: [email protected].





