Każdy kto próbował, wie, iż zakup dobrego kombinezonu w tzw. sieciówce graniczy z cudem. 97 ankietowanych osób na 100 potwierdza, iż nie pomaga choćby święty obrazek Ojca Pio z Pietrelciny noszony ze sobą w kieszeni kurtki podczas zakupów.
A bo wiadomo, a to za długi, za długi w nogawkach, za długi w tułowiu,a to za krótki w rękawach, w kroku. Za duży dekolt,za wąski dół nogawek. Prześwituje tam gdzie nie powinien (a nie powinien!). 200% poliester. Za szeroki, zbyt dopasowany. Leży najgorzej na świecie bo nie wiadomo czemu ktoś skroił go od ekierki, a teraz biedna Ty zastanawiasz się czy to może z Tobą jest coś nie tak,że każdy kolejny nie pasuje?
W końcu porzucasz wszelkie próby. Omijasz je na wieszakach. Tracisz nadzieję.
Pewnego, pięknego dnia, pełnego przecen i sezonowych promocji znajdujesz ten egzemplarz. Nic mu nie dolega. Cud.