Historia Krystyny z Krakowa

e-dziewiarka.pl 1 miesiąc temu

Mam już spory bagaż życiowych doświadczeń. Czasem mam wrażenie, iż moje życie można by było opisać w kilku grubych tomach. Nie wszystko w nim było proste i piękne. Dawno temu uległam wypadkowi, który na długo odebrał mi sprawność i możliwość korzystania z życia tak, jakbym tego chciała. Pamiętam, iż wtedy dni dłużyły mi się niemiłosiernie, a czas, zamiast być sprzymierzeńcem, stawał się ciężarem. Krąg przyjaciół powoli się zmniejszał, bo przecież nie mogłam już uczestniczyć w spotkaniach, wyjazdach, w zwykłych codziennych aktywnościach. Zostałam w czterech ścianach, sama ze swoimi myślami, a te potrafiły być bardzo natarczywe i przygnębiające.

Nie chciałam się jednak poddać. Postanowiłam znaleźć coś, co zajmie moją głowę i nada moim dniom choć trochę barw. Próbowałam różnych rzeczy – pisania pamiętnika, gotowania, choćby prób pieczenia skomplikowanych ciast. Ale bez wyjścia z domu, bez kontaktu z drugim człowiekiem, wszystko wydawało mi się mało znaczące. Brakowało mi pasji, czegoś, co mogłoby mnie naprawdę wciągnąć i sprawić, iż poczuję radość, a nie tylko pustkę.

I wtedy, zupełnie przypadkiem, w internecie natknęłam się na reklamę sklepu dziewiarskiego e-dziewiarka.pl. Pamiętam, jak pierwszy raz zobaczyłam Mariolcię – z jaką pasją, ciepłem i zaangażowaniem opowiadała o włóczkach. Jej głos, sposób, w jaki mówiła o kolorach, fakturach i możliwościach, jakie daje dzierganie, sprawił, iż coś we mnie drgnęło. Pomyślałam: „A może spróbuję?”. Nigdy wcześniej nie sądziłam, iż mogłabym nauczyć się czegoś tak precyzyjnego, a jednak ciekawość wygrała.

Zaczęłam od podstaw – od oczek prawych i lewych. Wydawało się to banalne, ale dla mnie było odkryciem. Każde udane oczko, każdy fragment udanego wzoru dawał mi satysfakcję. Moja głowa odpoczywała, bo zamiast wciąż wracać do natrętnych myśli, koncentrowałam się na włóczce i drutach. Stopniowo zauważyłam też, iż zdrowie fizyczne zaczyna się poprawiać – dłonie stawały się sprawniejsze, plecy mniej bolały, a ja sama miałam w sobie więcej energii.

Tak minęły pierwsze miesiące. A potem kolejne lata. Z e-dziewiarką jestem już ponad jedenaście lat. Trudno mi dziś policzyć, ile swetrów, chust, czapek i szalików wyszło spod moich rąk. Ale najważniejsze jest to, iż wciąż się uczę. Świat dziewiarski jest nieskończony, zawsze można odkryć nowy wzór, nową technikę, nowe włóczki, które inspirują.

Rodzina czasem się śmieje, iż sobota to dla mnie święto. Faktycznie – wtedy mam czas tylko dla siebie, by uczestniczyć w spotkaniu dziewiarskim na żywo. To stało się rytuałem, czymś, co daje mi ogrom euforii i sprawia, iż czuję się częścią większej wspólnoty. Bo dziewiarki to nie tylko osoby z drutami w rękach – to ludzie, którzy dzielą się pasją, inspirują nawzajem, wspierają w trudnych chwilach.

Kiedy patrzę wstecz, widzę, jak ogromną rolę odegrało to jedno spotkanie z Mariolcią w internecie. To dzięki niej odkryłam świat, który mnie podniósł, zatrzymał przed upadkiem, dał siłę i poczucie, iż mogę jeszcze wiele w życiu zrobić i przeżyć.

Dlatego dziś, z całego serca, dziękuję Mariolciu. Dziękuję za to, iż tak pięknie pokazujesz dziewiarski świat. Za twoją energię, cierpliwość i ogrom wiedzy, którą dzielisz się z innymi. Dziękuję, iż mogę być częścią tej podróży, iż wciąż mogę się uczyć i rozwijać. Ale przede wszystkim dziękuję za to, iż dzięki dzierganiu znalazłam coś, co mnie trzyma w pionie.

Krystyna

{nomultithumb}

Idź do oryginalnego materiału