Grunt to nie wKURZać! Znak z takim napisem witał swego czasu wszystkich wjeżdżających w ul. Zielona Dróżka. Mijają kolejne miesiące. Kurz na uliczce niezmienne wzbija się na wietrze. Niezmienne są też nastroje mieszkańców, którzy czują się ignorowani czy wręcz zapomniani przez decydentów. Mieszkańcy ul. Zielonej Dróżki są w centrum uwagi, a choćby w świetle fleszy (fajnie jest pokazać się z nimi na zdjęciu) podczas wyborów. Na wyboistej, pełnej dziur, błota, usianej kałużami, tworzącymi niemal osiedlowe jeziora, uliczce niemal roi się od kandydatów starających się o ich głosy będące przepustką do objęcia upragnionego stanowiska w administracji państwowej.
Od dnia wyborów siła przyciągania i „czar” uliczki nagle znikają. Decydenci zapominają o jej istnieniu tak szybko, jak gwałtownie dawali wyborcze obietnice o zapewnieniu bezpiecznego dojazdu do domów, zarówno mieszkańcom, jak i służbom porządkowym, karetkom czy straży pożarnej.
Warto przypomnieć, iż stan drogi jest tak zły, iż wjazdu na ulicę niejednokrotnie odmawiają taksówkarze, dostawcy
żywności, zdarzyło się nawet, iż lekarz wezwany na wizytę do chorego dziecka.
Mieszkańcy Zielonej Dróżki mają dość.
Za pośrednictwem Pułtuskiej Gazety Powi