Grób Zbigniewa Wodeckiego porusza serca. Tak dziś wygląda miejsce spoczynku artysty

zycie.news 3 godzin temu
Zdjęcie: Zbigniew Wodecki/YT @Nike Shox


Każdy zna jego ciepły głos, skrzypce i piosenki, które stały się częścią naszej codzienności. W przededniu Święta Zmarłych odwiedziliśmy grób artysty. Widok wzrusza – to miejsce pełne miłości, pamięci i wdzięczności.

„Kurtyna opadła, ale brawa nie milkną”

Zbigniew Wodecki spoczywa na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie – mieście, które kochał i z którym był związany od dziecka, informuje Super Express.

Na jego nagrobku widnieje napis, który oddaje wszystko, czym był dla swoich fanów:

„Kurtyna opadła, ale brawa nie milkną.”

Grób piosenkarza jest zadbany, pełen kwiatów i zniczy. Widać, iż pamięć o nim wciąż jest żywa. Fani zostawiają zdjęcia, liściki i drobne pamiątki – to symbol miłości, jaką przez lata darzyli artystę. Jego fotografia, umieszczona na płycie grobu, uśmiecha się do odwiedzających, jakby chciał powiedzieć: „Lubię wracać tam, gdzie byłem”.

Wodecki – artysta z klasą i sercem

Zbigniew Wodecki był kimś więcej niż tylko muzykiem. Był człowiekiem z ogromną kulturą, elegancją i ciepłem. Choć zaczynał jako skrzypek, serca publiczności zdobył głosem – klasycznym, pełnym emocji, ale zawsze prawdziwym. Przeboje takie jak „Zacznij od Bacha”, „Chałupy welcome to” czy „Lubię wracać tam, gdzie byłem” do dziś rozbrzmiewają w polskich domach.

Karierę rozpoczął jako akompaniator Ewy Demarczyk, a w latach 70. rozpoczął solową drogę, która przyniosła mu status legendy. Był też jednym z niewielu artystów, którzy potrafili łączyć pokolenia – jego piosenki śpiewali zarówno rodzice, jak i dzieci.

Ostatni rozdział z godnością

Wodecki zmarł 22 maja 2017 roku, dwa tygodnie po swoich 67. urodzinach. Przeszedł operację serca, po której doszło do udaru. Choć lekarze walczyli o jego życie, artysta odszedł w spokoju, zostawiając po sobie nie tylko muzykę, ale i wzór klasy i pokory.

Co niezwykłe – jeszcze za życia zaplanował własny pogrzeb. Chciał spocząć obok rodziców, w rodzinnym grobowcu na Cmentarzu Rakowickim. I tak się stało. 30 maja 2017 roku Kraków żegnał go brawami. Gdy trumna zjeżdżała do grobu, rozbrzmiała trąbka, a tłum nie mógł powstrzymać łez.

Pamięć, która nie gaśnie

Dziś, odwiedzając jego grób, czuć wyjątkową atmosferę – spokój, ciepło i wdzięczność. To nie jest zwykłe miejsce spoczynku. To przestrzeń, w której wciąż brzmią jego melodie.

Fani i mieszkańcy Krakowa odwiedzają to miejsce nie tylko 1 listopada. Jak mówią, „Wodecki był jednym z nas – prawdziwy, skromny i zawsze uśmiechnięty”.

Zdjęcia można znaleźć tu

Idź do oryginalnego materiału