Gotowy na wybaczenie i przyjęcie z powrotem – ale się nie doczeka

polregion.pl 10 godzin temu

Czas wybaczyć i przyjąć z powrotem nie nadejdzie

Myślisz, iż będę za tobą biegać? Mam ich na pączek więcej niż drobne w portfelu.
To kup sobie własny pączek i zostaw mnie w spokoju.
Po co ci w ogóle jestem?

Mówi się, iż co ma trzeźwy, to ma w głowie. Jadwiga, która całe życie spędziła w podupadłej dzielnicy Warszawy, a w swoim własnym domu miałaby własny barman w piwnicy, przekształciłaby to przysłowie w zupełnie nową formułę: co ma trzeźwy w głowie, to ma pijany w czynach. Po kilku kieliszkach nie tylko ludzie mówią to, co myślą, ale zachowują się zupełnie inaczej.

Alkohol rozluźnia wewnętrzne granice, więc po kilku szklankach nie gubi się siebie, ale odnajduje własną prawdziwość. Weźmy przykład ojca Jadwigi. Nie ukrywał przed rodziną żadnych tajemnic, nie okazywał złości, a pił cicho, spokojnie. choćby w stanie upojenia potrafił sprzątać po sobie. Gdy znów wyruszał na weekend do rodzinnej willi z kuflem w ręku, rodzina wracała jakby nic się nie stało codzienny spokój nie był zakłócany.

Sąsiednia rodzina natomiast miała męża, który prawie codziennie wchodził do mieszkania z wódką w ręku, a ich dwójka dzieci często uciekała pod opieką Jadwigi. Mieszkańcy podkreślali, iż ich sąsiadka ma szczęście, bo mąż jest cichy i spokojny co Jadwiga znała z własnych doświadczeń, bo mama kiedyś zerwała z kochankiem, którego zachowanie pod wpływem alkoholu stało się nie do wytrzymania.

Jadwiga nauczyła ją: jeżeli facet upija się, to nie znaczy, iż jest zły. Ale jeżeli pod wpływem zaczyna robić rzeczy nieodpowiednie, trzeba go od razu wyrzucić, bez drugiej szansy. To podejście wyrobilo wokół niej aurę kobiety, która nie znosi wstydu i upokorzenia. Gdy od czasu do czasu sama chciała wypić lampkę wina, plotki ją omijały nie pij z nią, bo to zgorszenie i tak trzeciego chłopaka, po dwóch nieudanych związkach spowodowanych pijackim zachowaniem, Jadwiga przyjęła z rezerwą. On twierdził, iż nie pije wcale, co stało się dla niej wielkim oddechem, bo na jej tle inni wydawali się jedynie lustrzanymi odbiciami własnych dawnych lat.

Jednak po kilku spotkaniach okazało się, iż Kacper, którego Jadwiga poznała po udanej sesji egzaminacyjnej, miał w sobie coś, co sprawiało wrażenie lepsze nie być. Zaczęło się od toastu za zdany egzamin. Jadwiga kończyła studia, a Michał, który skończył rok wcześniej, wprowadził się do ich kręgu dzięki znajomościom wśród kolegów z roku. Gdzie studenci, tam wino, przekąski i szybkie pomysły, jak gra w szalone skojarzenia.

Jedna koleżanka zmusiła Jadwigę do śpiewu w karaoke, argumentując, iż zawsze odmawiała i nigdy nie wzięła mikrofonu w ręce, choćby gdy udało się jej zorganizować wyjście do lokalu. Kochani, dbałam o was, troszczyłam się o wasze uszy, bo nikt nie lubi krzyku chyba iż w Halloween pomyślała w duchu, ale pod presją wzięła mikrofon i wyśpiewała jedną zwrotkę, zanim ktoś odebrał jej sprzęt. Co się stało, panie? Sami prosiliście, więc jedzcie to, co podaliście.

Wśród obecnych pojawiła się propozycja podszywania się przy zadaniu grupa podzieliła się notatkami, a najcichsza z nich, Katarzyna, wymknęła się do pokoju po książkach. Wszyscy tańczyli, krzyczeli, a w pewnym momencie wszystko wymknęło się spod kontroli. Największy szok przyniósł jednak Michał, który do tej pory nie miał ani kropli alkoholu w krwi. Został poproszony, by pocałować Małgorzatę, dziewczynę, w którą miał słabość. Stojąc jak lód, podszedł, uśmiechnął się i zaczął ją całować. Cały czas Jadwiga patrzyła, jak ich usta stykają się, a potem, jakby w czasie zwolnionym, przylała się butelka słodkiej, wywietrzonej lemoniady, rozlewając ją na parę.

Jadwiga wydała z siebie przekleństwo, przeskoczyła z pokoju na ulicę, wciągnęła gorzki, zimny powietrze i poczuła, iż zaraz zapłacze jak małe dziecko odrzucone. Jadwiga! Jadwiga, poczekaj! krzyczał Michał, kiedy przy niej stanęło taksówka. Wsiadając na tylną kanapę, podała adres rodzinny i podziękowała losowi, iż udało się jej wziąć torbę, w której były dokumenty i telefon szczęśliwa, iż nie musi wracać po te głupie kawałki.

Mama, widząc zmartwioną twarz córki, nie zadawała pytań, tylko nalała jej herbatę i usiadła przy blacie, mówiąc: Wszystko się ułoży, wszystko się zmieli, a z tego zmieli się mąka. Słowa te brzmiały jak przysłowie, które Jadwiga słyszała od dziecka tyle mąki w życiu mogłaby już zrobić chleb, gdyby wszystko się tak stale przemieniało.

Mamo, wracam do domu. Jutro wezmę rzeczy z jego mieszkania i się wyprowadzę. Czy mogę?
Po co pytasz o pozwolenie? Twój dom jest tu, nikt cię nie wypędził, sam wyszłaś. Zawsze możesz wrócić, pokój jest wolny, meble czekają, a my nie będziemy cię oceniać.

Może mama odrzuciłaby ją kolanem, mówiąc: Idź na dorosłość, żyj samodzielnie i nie wracaj. Wtedy Jadwiga musiałaby wrócić do Kacpra i próbować zapomnieć, ale teraz, mając wsparcie rodziców, czuła się jak w siodle konia i nie zamierzała tłumaczyć się z jego zachowaniem.

Gdzie byłaś całą noc? zapytał Kacper, gdy otworzyła drzwi swoimi kluczami.
To już nie twoja sprawa odparła ostro. Weszła do sypialni i systematycznie wyciągała rzeczy z szafy, pakując je do dużej, kratkowanej torby. Dwa worki wystarczą, potem zamówię taksówkę i zapomnę o tych związkach jak o koszmarze.

Hej, myślisz, iż odwalę się od ciebie? Mam ich na pączek tyle, iż nie dam rady ich wszystkie wymienić.
Kup sobie własny pączek i zostaw mnie w spokoju.
Po co ci w ogóle jestem?

Okazało się, iż Jadwiga wciąż potrzebowała kogoś w swoim życiu. Po pół roku znalazła nowego partnera, Tymoteusza, który okazał się naprawdę rozsądnym człowiekiem choć szczęście przytrafiło się dopiero po raz czwarty.

Michał, spotykając ją od czasu do czasu w ulicy, wciąż próbował przekonać Jadwigę, iż to ona wszystko wymyśliła, iż nie rozumie, dlaczego zrujnowała relację i iż będzie cierpieć. Jednak jego dobre serce zawsze było gotowe wybaczyć i przyjąć ją z powrotem.

Kto naprawdę cierpiał? Czy to nie Michał, który nie mógł przestać całować innych, a jego wymówki nie były usprawiedliwieniem? Jadwiga zrobiła to, co było słuszne odsunęła się od toksycznego zachowania i wreszcie odnalazła spokój.

Idź do oryginalnego materiału