Wydaje ci się, iż masz darmowe konto, bo zakładałeś je pięć lat temu na promocyjnych warunkach? Wszystko się zmienia. Opłaty za kartę, prowizje za bankomaty, a choćby kary za brak aktywności. jeżeli nie spełnisz nowych warunków, twoje „darmowe” konto stanie się darmowe tylko pod pewnymi warunkami. Gorzej o ile ich nie spełniasz. Wtedy co miesiąc znikają ci pieniądze lub, co gorsza, bank odezwie się, by upomnieć się o pieniądze, których na koncie nie ma.

Fot. Warszawa w Pigułce
Koniec grudnia to moment, w którym większość z nas nerwowo zagląda na konto, licząc, ile pieniędzy zostało po świątecznym szaleństwie zakupowym. W tym roku warto jednak przyjrzeć się nie tylko wydatkom na prezenty, ale też pozycjom oznaczonym jako „opłata za prowadzenie rachunku” lub „obsługa karty debetowej”. Banki w Polsce odchodzą od modelu bezwarunkowo darmowych usług. Era „konta za zero bez gwiazdek” powoli odchodzi do lamusa, ustępując miejsca skomplikowanym systemom warunkowym. Problem w tym, iż o zmianie tych warunków dowiadujemy się zwykle po fakcie – widząc minus na koncie.
Dlaczego styczeń jest tak newralgiczny? Ponieważ wiele zmian w Tabelach Opłat i Prowizji (TOiP) wchodzi w życie właśnie z początkiem roku lub weszło w życie w ostatnich miesiącach 2025 roku, a my – ignorując wiadomości w bankowości elektronicznej – nie mamy o tym pojęcia. Banki mają prawny obowiązek informować o zmianach, ale robią to najczęściej mailowo. Długa wiadomość w skrzynce odbiorczej aplikacji lub mailu, zatytułowana „Zmiana regulaminu”, ląduje zwykle w mentalnym koszu. Tymczasem to właśnie tam zawarta jest informacja, iż np. od 1 stycznia, aby nie płacić za kartę, musisz wydać nią nie 300, a 500 złotych miesięcznie.
Pułapka „aktywnego klienta”. Poprzeczka idzie w górę
Najczęstszy mechanizm, który uderzy w portfele Polaków w 2026 roku, to zaostrzenie warunków zwalniających z opłat. Do tej pory w wielu bankach wystarczyło wykonać jedną transakcję kartą lub zapewnić wpływ na konto w wysokości 1000 zł, by uniknąć opłaty rzędu 10-15 zł miesięcznie. Te czasy się kończą.
Banki, chcąc zmusić nas do traktowania ich rachunku jako „głównego”, podnoszą limity. Może się okazać, iż od stycznia wymagany wpływ na konto to już nie 1000 zł, ale np. 2000 zł lub 2500 zł (równowartość pensji minimalnej netto sprzed kilku lat). jeżeli przelewasz tam tylko drobne kwoty na „waciki”, nagle bank naliczy opłatę za prowadzenie rachunku. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja z kartami płatniczymi. Wymóg liczby transakcji (np. min. 5 w miesiącu) jest coraz częściej zastępowany wymogiem wartościowym (np. wydaj min. 500 zł). jeżeli używasz karty sporadycznie, zapłacisz za nią haracz. W skali roku może to być choćby 150-200 złotych straconych bezpowrotnie.
Bankomaty, czyli skok na gotówkę
Kolejny obszar, gdzie banki dokręcają śrubę, to dostęp do gotówki. Obsługa gotówki jest dla sektora bankowego droga (transport, ochrona, serwis maszyn), więc starają się zniechęcić klientów do korzystania z niej. Efekt? Drastyczne ograniczenie liczby darmowych bankomatów.
Jeszcze niedawno standardem były „darmowe wypłaty ze wszystkich bankomatów w Polsce”. Dziś to luksus, za który trzeba dodatkowo płacić (w formie abonamentu) lub posiadać konto premium. W standardowych ofertach coraz częściej darmowe są tylko maszyny własne banku. Wypłata z popularnych sieci (jak Euronet czy Planet Cash) może kosztować 5 zł, a choćby 10 zł od transakcji! Co więcej, pojawiają się „progi kwotowe”. Bank może pobrać prowizję, jeżeli wypłacasz małą kwotę (np. poniżej 100 zł), a zwolnić z opłaty przy wypłacie dużej sumy. Chcesz wypłacić 50 zł na zakupy w warzywniaku? Zapłacisz 5 zł prowizji. To aż 10% wartości transakcji!
Dormant accounts – płacisz za to, iż nie używasz
Wielu z nas posiada tzw. „martwe konta” – rachunki założone lata temu przy okazji brania kredytu na pralkę, stypendium na studiach czy pierwszej pracy. Leżą odłogiem, z zerowym saldem. Do tej pory nie generowały kosztów, ale to się zmienia. Część banków wprowadza opłaty za brak aktywności. jeżeli w ciągu np. 6 miesięcy nie zalogujesz się do serwisu lub nie wykonasz żadnej operacji, bank może zacząć naliczać opłaty za prowadzenie rachunku technicznego lub obsługę karty, która dawno straciła ważność, ale nie została zastrzeżona.
Może się okazać, iż na zapomnianym koncie powstanie debet (ujemne saldo z tytułu naliczonych opłat). Bank zacznie naliczać odsetki karne, wysyłać monity (płatne!), a w skrajnym przypadku sprawa może trafić do windykacji. Dowiadujesz się o tym po latach, gdy chcesz wziąć kredyt hipoteczny, a w BIK widnieje niespłacone zadłużenie na kilkaset złotych w banku, o którym dawno zapomniałeś.
Opłaty za wizytę w oddziale. Luksus rozmowy z człowiekiem
Cyfryzacja postępuje, a banki robią wszystko, byś nie przychodził do oddziału. Od nowego roku w górę mogą pójść opłaty za czynności zlecane w placówce, które można wykonać samodzielnie w internecie. Zlecenie przelewu u doradcy? Wypłata gotówki w kasie? Zmiana limitów na karcie? Za każdą z tych czynności bank może policzyć sobie od 10 do choćby 50 złotych.
Dla osób starszych, wykluczonych cyfrowo, to gigantyczny problem. Ale uderza to też w młodych, którzy w sytuacji awaryjnej (np. zgubienie telefonu, blokada bankowości internetowej) są zmuszeni udać się do placówki. Okazuje się wtedy, iż „obsługa kasowa” jest usługą premium, za którą słono się płaci.
Co to oznacza dla Ciebie?
Nie pozwól, by bank zarabiał na Twoim gapiostwie. Mamy końcówkę roku – to idealny moment na „higienę finansową”. Wykonaj te 4 kroki, by w styczniu nie zobaczyć minusa na koncie:
1. Przeczytaj „Wiadomości” w aplikacji bankowej
Nie ignoruj ikony koperty w prawym górnym rogu po zalogowaniu. Wejdź tam i poszukaj dokumentów o nazwie „Wykaz zmian w Taryfie Opłat i Prowizji”. Sprawdź datę wejścia w życie. Szukaj sekcji dotyczących Twojego typu konta (np. Konto za Zero, Konto Otwarte itp.). Tam czarno na białym napisane jest, co się zmienia.
2. Sprawdź warunki bezpłatności karty
Zaloguj się i sprawdź historię transakcji z grudnia. Czy wykonałeś wymaganą liczbę płatności? Czy wydałeś określoną kwotę (np. 300 zł)? jeżeli brakuje Ci 20 złotych do limitu, idź do sklepu jeszcze dziś lub jutro. Kup cokolwiek, byle „dobić” do limitu. Lepiej wydać te pieniądze na jedzenie, niż oddać je bankowi w formie opłaty karnej.
3. Zamknij martwe konta
Przypomnij sobie, w ilu bankach masz otwarte rachunki. jeżeli z nich nie korzystasz – zamknij je. w tej chwili większość banków umożliwia zamknięcie konta przez bankowość internetową lub wideoweryfikację, bez konieczności wizyty w oddziale. Pamiętaj też o zamknięciu karty do takiego konta – często to właśnie plastik generuje koszty, choćby jeżeli samo konto jest darmowe.
4. Negocjuj lub zmień bank
Jeśli Twój bank drastycznie podnosi opłaty, nie bądź sentymentalny. Rynek jest konkurencyjny. Często wystarczy złożyć wniosek o zamknięcie konta, by zadzwonił do Ciebie dział utrzymania klienta z propozycją zwolnienia z opłat na rok lub darmowym kontem premium. A jeżeli nie – konkurencja chętnie przywita Cię bonusem na start. Lojalność w bankowości rzadko popłaca – aktywność i świadomość kosztów, wręcz przeciwnie.
Pamiętaj: Twoje pieniądze są bezpieczne tylko wtedy, gdy wiesz, na jakich zasadach są przechowywane. Poświęć 15 minut w ten weekend na audyt swoich kont. To może być najlepiej „płatny” kwadrans w tym roku.











