Zimą Zakopane przeżywa prawdziwe oblężenie turystów, a kierunek ten obierają nie tylko podróżni z Polski. Krupówki coraz częściej odwiedzają również Arabowie, którzy zostawiają u lokalnych przedsiębiorców sporo pieniędzy. Teoretycznie taka sytuacja powinna cieszyć, ale nie wszyscy górale są zadowoleni.
REKLAMA
Zobacz wideo Ustroń lepszą wersją Zakopanego? Sprawdziliśmy to!
Codzienność w Zakopanem to koszmar? "Tłumy, krzyki, wrzaski"
Do redakcji Tygodnika Podhalańskiego wpłynął list od rozgoryczonego mieszkańca Zakopanego. Pan Jacek wyraził w nim niezadowolenie z powodu natłoku turystów na ulicach. Podkreślił, iż ma świadomość, iż Zakopane na podróżnych zarabia, ale jednocześnie życie w tym mieście (szczególnie w okresie sylwestrowym) staje się wręcz nie do zniesienia.
Nie przegap: Myślał, iż trafił na bryłkę złota. Prawda okazała się zupełnie inna. Świat nauki wstrzymał oddech
Zakopane Fot. Marek Podmokły / Agencja Wyborcza.pl
W liście cytowanym przez 24tp.pl mieszkaniec stolicy Podhala zwrócił uwagę, iż z racji napływu zwiedzających codzienność w Zakopanem staje się prawdziwym utrapieniem.
Gdy wychodzę na ulicę tłumy, krzyki, wrzaski. Ludzie parkują, gdzie chcą, ja nie mogę wjechać na moje osiedle, nie mówiąc już o zaparkowaniu auta. W sklepie tłumy, kolejki, no, chyba iż wstanę o 6 rano w sobotę i polecę do sklepu. [...] Nie mogę znieść korków, tłumów, kolejek i wrzasków. W Hiszpanii, we Włoszech były już protesty antyturystyczne. Jestem od tego daleki, ale jednak uwierzcie, życie zwykłego zakopiańczyka w tym czasie to koszmar
- poskarżył się pan Jacek.
Zakopane przeżywa oblężenie turystów. "Każdego roku jest podobnie"
Do stolicy Tatr zaglądają nie tylko Arabowie. Wycieczki nad Morskie Oko i Gubałówka są przedmiotem zainteresowania również turystów z Europy. Najwięcej jest Węgrów, ale do Zakopanego przyjeżdżają także Słowacy, Czesi i Litwini. - Ludzi jest bardzo dużo. W sumie tego się spodziewaliśmy, bo każdego roku jest podobnie. Co roku niektórzy wróżą, iż Zakopane już umarło i nie jest modne. I za każdym razem okazuje się zupełnie coś innego - powiedział pan Stanisław, sprzedawca pamiątek z Krupówek cytowany przez serwis gazetakrakowska.pl. jeżeli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.