GLOV Hydro Demaquillage + Vita Liberata

effect-placebo.blogspot.com 9 lat temu
Hej, hej, hej! Wiem, iż częściej mnie tu nie ma niż jestem ostatnio, ale lada chwila i powrócę z nowymi stylizacjami. Bo przecież nie chcę by mój blog zrobił się zaraz bardziej kosmetyczny niż modowy. Bez owijania w bawełnę zaproszę Was na mojego snapchata i instagrama: domino2oo5 a także na facebook: KLIK tam dzieje się więcej.
Produkt, który przedstawię na początku mam już trochę czasu. Musiałam go poużywać, przetestować i dopiero teraz przedstawić go w pełni, z jego wadami i zaletami.




Rękawiczka GLOV Hydro Demaquillage skutecznie usunie choćby wodoodporny makijaż. Dzięki niezwykłym włóknom wykonanym w mikrotechnologii, które są 100 razy cieńsze od ludzkiego włosa. Dzięki kształtowi rozgwiazdy i adekwatnościom elektrostatycznym przyciągają wszelkie zabrudzenia i z mikroprecyzją oczyszczają skórę. Rękawiczkę można z powodzeniem stosować 3 miesiące.


Jest hipoalergiczny. Bezpieczny dla osób o nadwrażliwych oczach oraz noszących soczewki kontaktowe. Poprawia kondycję skóry, pobudza mikrokrążenie i wygładza ją. Wzmacnia naturalną ochronę hydrolipidową skóry. Nie wymaga stosowania żadnych kosmetyków do demakijażu ani płatków bawełnianych, a przy tym jest szybszy i wygodniejszy od tradycyjnego demakijażu. Można go ze sobą zabrać w każdą podróż, przejdzie każdą kontrolę lotniskową. Zapewnia świetną pielęgnację okolicy oczu, przynosząc uczucie odświeżenia.


Po używaniu jej przez około miesiąc mogę śmiało stwierdzić, iż jak najbardziej opłaca się w nią zainwestować. Makijaż usuwa perfekcyjnie, bardzo dokładnie, bez większego szorowania. Tak samo gwałtownie i sprawnie się ją myje już po użyciu. Kolejnego dnia jest to samo i tak codziennie. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, iż wolę taką rękawicę niż mleczka, płyny micelarne czy inne kosmetyki, które.. nie oszukujmy się, nie radzą sobie za dobrze z tuszem na rzęsach czy brwiach. Rękawica pochodzi ze sklepu ekoesencja, gdzie znajdziecie tylko naturalne kosmetyki TUTAJ


Kolejny kosmetyk, który dobrze sprawdziłam to Vita Liberata czyli kosmetyk opalizujący. To nic innego jak samoopalacz, tylko chwila.. to nie jest zwykły samoopalacz, zapraszam Was do zapoznania się z jego wyjątkowością. W każdej paczce otrzymamy: krem/piankę/żel (wszystko w zależności od tego co wybierzecie, a jest naprawdę ogromny wybór), a do tego specjalną rękawicę, którą nakładamy nasz kosmetyk.


Nigdy nie miałam styczności z samoopalaczami. Broniłam się jak mogłam przed nimi, bo używanie ich było dla mnie bardzo nienaturalne. Hm.. teraz się choćby nie zastanawiałam, tylko od razu się na niego zdecydowałam, bo wybaczcie ale nie mam zamiaru świecić moimi białymi nogami, kiedy na zewnątrz pojawia się pierwsze słońce a ja chcę już wskoczyć w szorty i spódniczki.


Jako, iż na solarium nie pójdę pewnie nigdy (choć ostatnio się przymierzałam), ze względu na ilość pieprzyków jakie mam na ciele (na dodatek po solarium wyskakuje ich jeszcze więcej i więcej) to pomyślałam sobie, iż chociaż na chwilę, chociaż wiosną mogę się zakolegować (bo raczej nie zaprzyjaźnić) z tym kosmetykiem. I mimo, iż możemy go rozsmarowywać na całym ciele, ja postawię tylko na nogi (inne części ciała są ciemniejsze, taka karnacja).


Przyznam szczerze, iż wystraszyłam się na początku koloru tego kremu. Wyszedł po prostu czarny (!) mimo, iż na opakowaniu jak byk pisze: medium. No nic, zaczęłam rozsmarowywanie i ku mojemu zdziwieniu kolor wyglądał bardzo naturalnie. Minusem jest to, iż bardzo gwałtownie wysycha więc rozsmarowywanie musi odbywać się w trybie ekspresowym, inaczej zostają smugi. Trochę było roboty przy jednej nodze, nie powiem, iż nie.


Tak, rękawica w trakcie używania wygląda tragicznie, ale bez obaw, nasze ciało tak nie wygląda. Przed lustrem porównywałam jedną nogę do drugiej, by sobie co chwila porównywać i fakt, prezentowała się o wiele ładniej. Tylko teraz jedna wątpliwość: czy aby na pewno nie ma nigdzie ani jednej smużki? Czy idealnie wszystko jest rozsmarowane i czy ludzie na ulicy nie zorientują się od razu, iż to samoopalacz? Niestety nie miałam w tym momencie kogo spytać o opinię, co sądzi, jak to widzi, więc następnym razem popytam i użyję go na jakieś wyjście na miasto.


Wiecie co jest najlepsze? Że utrzymuje się na ciele przez około 72 godziny, choćby po kontakcie z wodą. Dodatkowo nie brudzi ubrań, bomba!


PS. Musimy uważać na kolana, łokcie, twarz bo w tych miejscach rzecz jasna: krem może wyglądać nieco ciemniej, zresztą ze słońcem tak samo się dzieje.


Pamiętajcie dziewczyny, lepiej postawić na jakość wpierw. Kosmetyki od Vita Liberata kupicie TUTAJ Możecie również się z nimi skontaktować, o ile potrzebujecie pomocy, rady w wyborze odpowiedniego kosmetyku dla Was.
Idź do oryginalnego materiału