Frytkownica beztłuszczowa

ifrancja.fr 2 dni temu

To znane już niemal na całym świecie urządzenie kuchenne, którego nazwa wywodzi się z mowy Szekspira i Monty Pythona – air fryer. Znają je Polacy, Francuzi i inne nacje. Pojawia się coraz więcej kulinarnych podręczników z podpowiedziami, co też można w takim cudeńku w naszej kuchni przyrządzić. A można wiele i zdrowo, bo zamiast tłuszczu do przygotowania naszej ulubionej potrawy wykorzystujemy gorące powietrze.

Najpierw coś na ząb. Chodzi o to, co Francuzi nazywają pychotą w gębie. Proponuję drobiazg z Maghrebu. Marchewkę kroimy w długie kawałki – to będą marchewkowe frytki, które obtaczamy w mące kukurydzianej. Do tego ser halloumi podgrzewany przez 20 minut. Dolewamy, i to sporo, oliwy z oliwek. Warto tak ze trzy tygodnie wcześniej włożyć do niej gałązkę rozmarynu, dodać czosnek niedźwiedzi albo ostrą paprykę. Można i jedno, i drugie, a oliwka będzie wspaniała.

A teraz coś z innej beczki. Dosłownie, bo to będzie wędzony pstrąg. Starannie obieramy jego mięso i marynujemy przez kwadrans w soku z cytryny lub limonki z dodatkiem… calvadosu, wytrawnej wódki jabłkowej. Cukinię kroimy wzdłuż i wydrążamy pestki łyżeczką do herbaty, potem tniemy ją w poprzek na małe plasterki. Wcześniej przygotujmy sobie piernik, który dosyć drobno łupiemy i posypujemy espelette. W małej kamionce roztrzepujemy jedno jajko i dodajemy łychę ostrej musztardy z Dijon (świetnie pasuje ta z ziarnkami gorczycy). Jeszcze sól, pieprz i szczypta cayenne. Wszystko dokładnie mieszamy, aby uzyskać konsystencję homogeniczną (tak określają to francuscy kucharze).

Teraz do frytkownicy wkładamy plastry cukinii, kawałki pstrąga i ostrugany w delikatne płatki cheddar wymieszany z posiekanym szczypiorkiem. 160 stopni Celsjusza, 3 minuty. Nie dłużej! I teraz odstawiamy to w cieplutkie miejsce. Pamiętajmy o tej żelaznej zasadzie kucharzy znad Sekwany i Loary – nie wydajemy jedzenia (bo gorące) prosto z piekarnika czy z air fryera! Mięso czy ryba muszą „odpocząć” przez kilka minut. Możemy je potrzymać w ciepłym piekarniku, możemy w innym miejscu, ale ono musi dojść.

Teraz mięsiwa. Skrzydełka kurczaka dokładnie mieszamy w miseczce ze słonym sosem sojowym (we Francji jest sos sojowy słodki i słony) oraz z drobniutko posiekanym czosnkiem bez kiełków, bo one są ciężkostrawne. Możemy dołożyć łyżeczkę miodu, ale wtedy także i ostrego cayenne. jeżeli mamy listki curry, to świetnie. Dwie godziny marynowania, a potem do piekarnika nagrzanego do 180 stopni Celsjusza, ale tylko 5 minut! Teraz wszystko przewracamy do góry nogami, czy raczej skrzydełkami, i pakujemy do brytfanny. Dokładnie opatulamy naszą marynatą i tym razem pieczemy 25 minut w tej samej temperaturze. Na ostatnie dziesięć minut dorzucamy listki curry. Nie wahałbym się zamiast nich dać listków szałwii. Jedne i drugie będą fantastycznie smakowały z chrupiącymi skrzydełkami.
Można przyrządzić kawałki kurczaka obtoczone w jajku z mąką i w ziarnach kukurydzy, sznycelki wiedeńskie posypane parmezanem i tymiankiem, przegrzebki z krewetkami w czosnku i w czerwonej papryce albo krewetki w miodzie i mleczku kokosowym podostrzonym pieprzem, co pali język. Wreszcie tacos. Kojarzą nam się z Meksykiem i z mięsem, ale możemy je przyrządzić tak jak na Jamajce – z rybą, w pieprzu cayenne, w kremie awokado. Wszystko to możemy zrobić w naszej frytkownicy na „gorącym powietrzu”.

Marek Brzeziński

Idź do oryginalnego materiału