- Jak Ci się Lila podobają pomalowane ściany?
- Czysto.
- Teraz widać jak bardzo trzeba odświeżyć sufit i framugi. Wiesz, na biało…
- Ale to dopiero jak WSZYSCY wyjedziemy na ferie. Przy NAS więcej nie będziesz TEGO robić!
Tak sobie więc maluję, w przerwach pomiędzy obsychaniem kolejnych ścian, pracuję i zasadniczo nie mam czasu w gotowanie. Plus oczywiście jest bajzel, także towarzystwo patrzy na proces zdegustowane, chociaż efekty doceniają 😉
A na spacerze z Bibs przyuważyłam winogrona. Zerwałam i zjadłam i strasznie TO cierpkie jeszcze. Ale są, także jesień powoli wchodzi. Dobrze mi się nareszcie śpi i figi są pyszne tego roku!