Ewa Wachowicz, gospodyni programów „Ewa gotuje” i „halo tu Polsat”, z pasją opowiada o swojej nietypowej pasji – hodowli kur. Jak przyznaje, ptaki stały się dla niej źródłem codziennej radości, a ich obserwacja przywołuje wspomnienia z dzieciństwa.
Aktualnie ma 10 kur, ale planuje powiększyć stado o wyjątkową rasę – silki, czyli kury czubate jedwabiste. Pisklęta już się wykluły u jej przyjaciółki, jednak Wachowicz czeka, aż podrosną, by mogły bezpiecznie dołączyć do jej kurnika.
Silki wyróżniają się niezwykłym wyglądem – ich pióra przypominają futro, a dodatkowo mają czarną skórę, niebieskie uszy i pięć palców u każdej stopy (zamiast czterech jak u większości kur). Są też niezwykle przyjazne i spokojne, a kontakt z człowiekiem sprawia im ogromną przyjemność.
– „To rasa, którą można głaskać i trzymać na rękach. One uwielbiają bliskość człowieka” – tłumaczy Wachowicz.
Prezenterka zdradza, iż w jej kurniku mieszkają także inne rasy, m.in. brodacz antwerpski i minorka. Każda kura ma swoje imię, a Ewa zna ich charaktery i zachowania. – „Jak tylko zawołam ‘Cezar!’, natychmiast podbiega i przyprowadza resztę” – mówi z uśmiechem.
Codzienna opieka nad kurami daje jej mnóstwo radości. Uwielbia karmić je przysmakami – szczególnie sałatą maślaną – i czuwa, by każda wieczorem wróciła do kurnika.
– „Kury są inteligentne, socjalne, gwałtownie się uczą i pięknie reagują na głos. Sama ich obecność sprawia mi ogromną przyjemność” – podkreśla.
Wachowicz wspomina też dzieciństwo na wsi, kiedy to miała swoją ukochaną, oswojoną kurkę, która chodziła za nią krok w krok i choćby wchodziła do domu.