Kiedyś nie musiałam kupować tych owoców – w rodzinnym ogrodzie zawsze było ich pod dostatkiem. Mój dziadek, mieszkający w sąsiedniej wsi, miał duży sad śliwkowy. Pamiętam, jak wielkie skrzynki z węgierkami lądowały u nas w domu. Dziadek suszył owoce, a i tak zostawało ich tyle, iż cała rodzina była zaopatrzona na dłuższy czas. Zimą, kiedy wszystko było pokryte śniegiem, śliwki z własnego ogrodu (w formie różnych przetworów) były nie tylko smakołykiem, ale też podstawą niejednego posiłku
- Strona główna
- Kuchnia
- Ewa Wachowicz: Ciasto jogurtowe ze śliwkami
Powiązane
Wielkie serca z małej Teodorówki
2 godzin temu
Nowe zastosowania składników. Kostka bulionowa
3 godzin temu
Pomoc dla Stronia Śląskiego i Lądka Zdroju
5 godzin temu
Polecane
Apel do diabetyków dotkniętych powodzią
12 godzin temu
Wieruszów: rozmawiali o cukrzycy
15 godzin temu
SIBO – gdy wewnętrzny odkurzacz zawodzi
16 godzin temu
Webinar „Probiotykoterapia: fakty i mity”
17 godzin temu
Nowy lek na NZJ stosowany na Wyspach
18 godzin temu
Kwartalnik nr 3/2024 (66)
1 dzień temu