Jak wynika z przeprowadzonej analizy, Polacy najczęściej wybierali trzy- lub czterodniowe pobyty. „(…) – Turyści za nieduże pieniądze wymagają standardu czterogwiazdkowego hotelu. Dalsze prowadzenie mojej działalności stoi pod dużym znakiem zapytania – mówi Alicja, właścicielka domu wczasowego nad morzem. Kończący się sezon wakacyjny był dla niej najgorszy od 25 lat! – Klient jest niesamowicie trudny. Za nieduże pieniądze ma olbrzymie wymagania. Do tego źle się zachowuje. Pije i rozrabia. Najgorsi są młodzi, ale tych już staram się unikać – żali się Alicja, która prowadzi skromny dom wczasowy nieopodal Kołobrzegu.
W tym roku musiała powrócić do cen sprzed trzech lat, aby złapać jakichkolwiek klientów. Obniżka ceny wynajmu niesie za sobą konsekwencje. Mimo iż Alicji udało się znaleźć wczasowiczów, to przy wzrastających kosztach prowadzenia działalności jej sytuacja jest coraz trudniejsza. – Prowadzenie tego ośrodka nie przynosi mi już spodziewanych zysków. Jest to już trochę wegetacja – stwierdza. Kłopoty mieli też gospodarze w ośrodkach górskich. Jak mówi pracownica 30-pokojowego pensjonatu w Zakopanem, w tym roku było dużo mniej wczasowiczów niż w poprzednim
– Może ludzie mają mniej pieniędzy? – zastanawia się Agata. Po chwili namysłu dodaje: – Wydaje mi się, iż ludzie jak mają już coś wydać, to wybierają miejsca z pełnym zapleczem: basenem, spa, restauracją (…). Sezon mógłby być jeszcze gorszy dla właścicieli obiektów wypoczynkowych, gdyby nie duży wzrost rezerwacji w sierpniu. Jak wyliczył portal Nocowanie.pl, ostatni miesiąc wakacji był o 35 proc. lepszy od lipca (…).
W najpopularniejszych miejscowościach wakacyjnych w momencie rozpoczęcia długiego weekendu sierpniowego wolnych miejsc noclegowych było zaledwie 4 – 5 proc. (…). Dlaczego tak późno Polacy wybrali się na wakacje? Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi (…). Kończący się sezon wakacyjny uwidocznił jeszcze jeden trend. Okazuje się, iż rezerwacje, których Polacy w poprzednich latach dokonywali z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, powoli odchodzą już w zapomnienie. Decyzje o wyjeździe zapadają choćby w ten sam dzień (…)”.