

Ostatki, w zależności od regionu Polski znane także jako mięsopust, zapusty, kusaki lub kozelek i jest to czas zabawy na zakończenie karnawału.
– W naszym regionie ostatki nazywane jest „śledzikiem”, czyli ostatnim dzień zabawy i obfitego jedzenia przed Wielkim Postem – mówi Justyna Osiecka-Sułek, kierownik referatu rozwoju wsi w Departamencie Rozwoju Obszarów Wiejskich Urzędu Marszałkowskiego. – W tradycji po karnawale i tłustym jedzeniu oraz ucztowaniu przy pączkach i faworkach nadchodził moment symbolicznego pożegnania mięsa i wprowadzenia bardziej postnych smaków. Właśnie wtedy śledź stawał się królem stołów. Podawano go w śmietanie, w oleju, z cebulką, czy w zalewie octowej. Na liście produktów tradycyjnych naszego województwa mamy wpisane harynki w cebulowej zołzie, czyli śledzie w cebulowym sosie z dodatkiem śmietany i ziemniaków w mundurkach.
– Ostatki kończą pewien okres i w wielu miejscowościach realizowane są wówczas „pogrzeby basa”, czyli współczesne przedstawienie prezentowane w ostatnią sobotę karnawału lub w ostatki. Przed północą na salę wchodzi osobliwy „kondukt”, składający się z muzyków, księdza, ministranta, wdowy, płaczek, grabarza oraz mężczyzn, niosących na ramionach, niczym trumnę, kontrabas lub tubę basową – taka tradycja ma miejsce np. w Górażdżach. Jest to symboliczny, teatralny pogrzeb euforii po to, żeby wstąpić w nowy okres Wielkiego Postu, czyli czas z brakiem jedzenia (ludowo) oraz obrzędami religijnymi – mówi Izabela Jasińska z Muzeum Śląska Opolskiego.
Jutro (05.03) rozpoczyna się czterdziestodniowy okres Wielkiego Postu.
Justyna Osiecka-Sułek, Izabela Jasińska:
Dłuższa relacja:
autor: KZL/DGZ