Dziewczynka stała po drugiej stronie barierki, gotowa skoczyć z mostu…

newsempire24.com 3 dni temu

Dziewczyna stała po drugiej stronie barierki. Nie było wątpliwości, iż zamierza skoczyć z mostu…

Na samym początku nocnego dyżuru karetka przywiozła młodego mężczyznę. Jego samochód zbiegł się z SUV-em na skrzyżowaniu. Po wielogodzinnej operacji pacjenta przewieziono na OIOM, a chirurg Eleonora Nowak w pokoju lekarskim notowała przebieg zabiegu.

“Kawa, Eleonoro.” – Doświadczona pielęgniarka Zofia Kowalska postawiła na brzeg stołu kubek z parującym napojem.

“Dziękuję. Jak tylko pacjent odzyska przytomność, daj mi znać.” – Eleonora nie odrywała wzroku od dokumentacji.

“Odpocznij, póki jest okazja. Na razie spokój.”

“Sam wiesz, takie rozpoczęcie dyżuru nie wróży nic dobrego.” – odparła Eleonora.

I trafiła w sedno. Nie zdążyła dopić kawy, gdy przywieziono kolejnego pacjenta. Nad ranem Eleonora ledwo trzymała się na nogach i zasnęła przy biurku, opierając głowę na papierach. Obudziła ją Zofia, informując, iż pacjent po wypadku odzyskał świadomość.

Mogła powiedzieć, iż jej dyżur się skończył, iż inny lekarz się nim zajmie, ale wstała i poszła na OIOM. Nie w jej zwyczajach było iść do domu, nie upewniwszy się, jak czuje się operowany przez nią pacjent.

Pod jarzeniówkami szpitalny linoleum lśnił jak tafla wody. Eleonora cicho weszła do sali. Wczoraj nie zdążyła mu się przyjrzeć, dziś ujrzała przystojnego mężczyznę, oplecionego przewodami i czujnikami. Spojrzała na parametry monitora, a gdy znów podniosła oczy, zobaczyła, iż on też ją obserwuje.

Nawet leżąc na szpitalnym łóżku, emanował pewnością siebie i patrzył na nią z wyższością. Jakby miała choć odrobinę jego pewności… Z trudnością powstrzymała się, by nie odwrócić wzroku.

“Jak się pan czuje, panie Tomaszu? Musieliśmy usunąć śledzionę. Stracił pan dużo krwi. Ma pan dwa złamane żebra, ale płuco nie jest uszkodzone. Życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Miał pan szczęście. Policja już dzwoniła, chcą z panem porozmawiać. Poprosiłam, żeby dali panu czas.”

“Dziękuję.” – mruknął mężczyzna.

“Mój dyżur się kończy, do zobaczenia jutro.” – Eleonora wyszła z sali.

Karetka, która przywiozła kolejnego pacjenta, podwiozła ją do domu. W przedpokoju przywitał ją rudy kot. Otrząsnął się i, zadzierając ogon, podreptał do kuchni. Strasznie chciała spać, ale najpierw musiała nakarmić Bonifacego, inaczej nie dałby jej zasnąć. Eleonora usnęła, zanim głowa dotknęła poduszki.

Następnego dnia pacjent wyglądał lepiej, choćby się uśmiechnął, gdy weszła do sali.

“Dzień dobry. Widzę, iż czuje się pan lepiej. Dziś przeniesiemy pana na oddział, oddamy telefon, będzie pan mógł zadzwonić do rodziny.”

“Nie mam tu nikogo. Sporo narobiłem wczoraj kłopotu?” – Wciąż patrzył na nią z tą dziwną pewnością siebie. Skąd on to brał?

“Kiedy mnie pani wypisze?” – zapytał.

“Dopiero co miał pan operację, złamane żebra… Tydzień minie na pewno, potem zobaczymy. Przepraszam, inni pacjenci czekają.” – Eleonora wyszła.

Przed wyjściem jeszcze raz zajrzała do niego, sprawdziła monitor i kroplówkę. Gdy spojrzała mu w twarz, znów zobaczyła to dziwne, zaciekawione spojrzenie. Uśmiechnął się.

Przeszedł ją dreszcz. Ela już kiedyś widziała taki uśmiech. Miała dobrą pamięć do twarzy – tego mężczyzny nie znała, ale ten grymas wydał jej się znajomy.

Cały wieczór łamała sobie głowę, gdzie mogła go widzieć, ale nic nie przychodziło do głowy. Następnego ranka pacjent czekał na nią, siedząc na łóżku. KtoKiedy po tygodniu Tomasz wrócił, jak obiecał, Eleonora zrozumiała, iż los daje im drugą szansę – nie tylko na ocalenie życia, ale też na odnalezienie w sobie odwagi, by uwierzyć w miłość.

Idź do oryginalnego materiału