W 2024 roku polski Bałtyk odwiedziło ok. 550 tys. Czechów (5 proc. populacji kraju). Wiele wskazuje na to, iż również w tym roku możemy liczyć na tłumne odwiedziny. Tym bardziej iż w lokalnych mediach nie brakuje komplementów nad czystymi i spokojnymi plażami, przyjemną pogodą i przystępnymi cenami. Nie tak dawno w czeskich mediach pojawiły się zachwyty nad Świnoujściem oraz Jarosławcem. Tym razem swoimi odczuciami podzieliła się dziennikarka serwisu portalride.cz, która spędziła wakacje w Gdańsku.
REKLAMA
Zobacz wideo Niecodzienne zjawisko nad gdańską Wyspą Sobieszewską: chmura szelfowa
Do jakiego miasta jechać nad morze? Czeska dziennikarka odwiedziła Gdańsk
Dziennikarka przyjechała do Gdańska wraz z bliskimi pod koniec czerwca. Choć przyznała, iż Bałtyk ma opinię "lodowatego giganta, który potrafi ochłodzić skuteczniej niż poranny prysznic bez bojlera", ostatecznie "nie było tak źle, jak mówią". Pierwszego dnia przywitała ich pochmurna i wietrzna pogoda. Mimo to postanowili zamoczyć stopy w wodzie. Ku ich zaskoczeniu, była całkiem znośna.
Nie ma co się oszukiwać, Bałtyk to nie Adriatyk. Ale to, czego brakuje mu w temperaturze, nadrabia atmosferą
- przyznała.
Do jakiego miasta jechać nad morze?Gdańsk. Fot. Bartosz Bańka / Agencja Wyborcza.pl
Autorka doceniła polskie morze za przejrzystość, brak mułu, większych skupisk glonów oraz spokojną wodę z lekkimi falami. Obyło się też bez tłumów. Plaże były puste i czyste. Natomiast największym zaskoczeniem okazał się wiatr, który na otwartych plażach "wiał niemal bez przerwy", przez co momentami było zimno. Ostatecznie stwierdziła, iż być może nie pływali jak w chorwackiej Makarskiej, jednak nogi zanurzyli z przyjemnością.
I być może właśnie na tym polega cały urok Gdańska i Bałtyku. To nie jest miejsce na smażenie się w 35-stopniowym upale, ale przestrzeń do kontaktu z naturą, wyciszenia i do małej odwagi. Morze w czerwcu jest zimne, ale piękne. Czyste, żywe i bez tłumów
- podsumowała, dodając na koniec, iż pobyt, jak i sam Gdańsk, ich zaskoczył.
Czy warto jeździć nad morze? "Względny spokój i odpoczynek"
Co ciekawe, to nie pierwszy podobny artykuł o polskim wybrzeżu opublikowany w serwisie. W maju pisała o nim inna dziennikarka.
Polskie kurorty w 2025 roku mogą więc zaoferować względny spokój i odpoczynek bez tłumów turystów
- czytamy. Co doceniła najbardziej? Przede wszystkim przystępne ceny, które w porównaniu do Chorwacji i Włoch, wypadają znacznie korzystniej. Jej zdaniem zaletą jest także pogoda. Choć zaznaczyła, iż raczej nie ma co liczyć na temperatury powyżej 35 stopni Celsjusza (raczej oscylują w okolicach 25 stopni), okres letni określiła pod tym względem jako przyjemny. Zaznaczyła też, iż ze względu na zmiany klimatu woda nagrzewa się szybciej niż kiedyś.
Zagraniczna dziennikarka odwiedziła Bałtyk. Co ją zachwyciło?
Kolejną istotną sprawą jest liczba turystów. Zdaniem autorki, choć wiele polskich kurortów cieszy się większą popularnością niż dawniej, nie są tak oblegane, jak typowo wakacyjne regiony. Nie bez znaczenia jest też wyjątkowo łatwy dojazd. Od niedawna Czeskie Koleje uruchomiły połączenie z Pragi do Gdyni (Baltic Express). Natomiast 27 czerwca na tory wróciły dwa kultowe pociągi, czyli Wydmy i Pirat, które oferują sentymentalną podróż w czasie, bez wygód (m.in. klimatyzacji), ale ze stylem. Oba swoją trasę rozpoczynają w Boguminie, natomiast kolejno kończą w Łebie i Kołobrzegu.
Na koniec autorka wyraźnie zaznaczyła, iż "polskie wybrzeże to jednak nie tylko plaże", ale także wiele innych interesujących i wartych odwiedzenia miejsc. Jako przykład podała Gdańsk, gdzie na turystów czeka zabytkowe centrum oraz Sopot z drewnianym molo. Wymieniła też parki narodowe z wydmami, sosnowymi lasami i dzikimi plażami, na których można "odpocząć od zgiełku cywilizacji". Wszystko to sprawia, iż Bałtyk to idealny, a przy tym wciąż nie do końca odkryty przez Czechów, kierunek na wakacje. Góry czy morze? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.