Wodne atrakcje mają wyjątkowe miejsce w sercach najmłodszych, jednakże w tym przypadku zawsze istnieje duże ryzyko. Choć wiele z nich z pozoru wygląda niewinnie, zawsze należy zachować ponadprzeciętną ostrożność. W ostatnim czasie przekonała się o tym rodzina, która wybrała się na święta do Brazylii. W ich przypadku beztroska zabawa nad wodą w mgnieniu oka przeobraziła się w poszukiwania dziecka dryfującego na otwartym oceanie.
REKLAMA
Zobacz wideo Pierwsza w Europie obrotowa zjeżdżalnia wodna jest w Polsce. Zobacz przejazd
Atrakcje nad morzem są niebezpieczne. Rodzina całkowicie straciła go z oczu
Atrakcja, na którą zdecydowała się rodzina, to aquazorbing. Polega ona na chodzeniu po powierzchni wody w nadmuchiwanej kuli, która obraca się i przemieszcza w określonym kierunku. Z tego typu atrakcji można skorzystać nie tylko na terenie sztucznie utworzonych basenów, ale także na otwartych przestrzeniach. Wówczas kule najczęściej przywiązuje się do pomostów lub innych elementów znajdujących się przy brzegu.
Zobacz też: Tragedia w uwielbianym przez Polaków kurorcie. Rekin zaatakował turystów. Jeden z nich nie żyje
Niestety w przypadku 8-latka, który spędzał czas z rodziną na plaży w Ubatuba w Sao Paolo w Brazylii, sprzęt zawiódł, a lina niespodziewanie się zerwała. Kula zaczęła oddalać się od brzegu, a dziecko nie było w stanie nic z tym zrobić. Na szczęście chłopca zauważył 32-letni Rafael Graca, który w tym czasie przepływał łodzią w okolicy plaży w Lazaro w Ubatuba.
Martwiłem się, czy wciąż jest w stanie oddychać, ponieważ te piłki mogą być niebezpieczne. Przebywać w nich można tylko przez określony czas, później kończy się tlen
- wyjaśnił Rafael Graca, cytowany przez serwis The Mirror.
Wiatr porwał wodną kulę z 8 -letnim chłopcem. Uderzyła w skały i zaczęła przeciekać
32-latego podpłynął łodzią do chłopca i pomógł mu wydostać się na brzeg. Z jego relacji wynika, iż dziecko było wystraszone, a kula zdążyła uderzyć w skały i zaczęła przeciekać.
Był bardzo przestraszony, będąc samemu na środku oceanu. Zapytałem go, czy dobrze oddycha, a on podniósł kciuk do góry
- dodał. Jego córce udało się natomiast zarejestrować całe zajście. Mężczyzna ostatecznie sprowadził chłopca na brzeg, jednak nie było to najprostsze zadanie. Nie mógł otworzyć kuli, ponieważ bał się, iż dziecko pod wpływem strachu wskoczy do wody. To mogło doprowadzić również do zatonięcia samej bańki.
Przełożyliśmy linę przez bańkę i ciągnęliśmy ją tak szybko, jak tylko mogliśmy
- powiedział Rafael. Ostatecznie chłopca bezpiecznie przetransportowano na brzeg, gdzie czekała na niego zrozpaczona rodzina. Po tym wydarzeniu zaczęto ostrzegać turystów przed korzystaniem z tego typu atrakcji na plażach. Zdaniem Karoline Magalhaes z Morskiej Grupy Strażaków takie kule powinny być używane wyłącznie na zamkniętych basenach.
Ten rodzaj zabawek jest dla nas nowością na plażach. Pochodzi z basenów i teraz zaczynamy mieć pewne problemy, ponieważ ta piłka jest łatwa do zdmuchnięcia przez wiatr
- wyjaśniła.
Dziękuje my, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.