Dyrektor szkoły zauważył, iż dziewięcioletnia dziewczynka codziennie zabiera resztki ze szkolnej stołówki, i postanowił ją śledzić.
Gdy pan Nowak, dyrektor z piętnastoletnim stażem, zobaczył, jak mała Ola pakuje resztki jedzenia do plecaka, od razu poczuł, iż coś jest nie tak. Ta cicha, skromna dziewczynka o dwóch ciemnych warkoczykach z niebieskimi wstążkami nigdy nie sprawiała problemów. Ale teraz dyrektor wiedział dzieci często dźwigają ciężary, o których dorośli choćby nie myślą.
Ola działała ostrożnie zbierała niedojedzone kanapki w folii, nieotwarte kartoniki mleka, jabłka, banany. Wszystko chowała do plecaka i wychodziła, jakby nigdy nic.
Tego samego wieczoru, przy kolacji z żoną Kasią, Nowak powiedział:
Muszę się dowiedzieć, dokąd ona to niesie.
Następnego dnia, po ostatnim dzwonku, poszedł za Olą. Dziewczynka nie skierowała się do domu, tylko na obrzeża miasta, mijając opuszczone sklepy i puste działki. W końcu stanęła przed zrujnowanym domem drewniana weranda zaraz się zawali, okna pozabijane deskami.
Ale Ola nie weszła do środka. Wyjęła jedzenie z plecaka, włożyła do zardzewiałej skrzynki na listy, dwa razy zapukała w drzwi i schowała się za krzakiem.
Po chwili drzwi uchyliły się. W progu stanął mężczyzna wychudzony, z zaniedbaną brodą, w znoszonych ubraniach. Wziął jedzenie i zniknął w środku. Ola odczekała chwilę i pobiegła do domu.
Nowak miał serce w gardle. Kim był ten człowiek?
Nazajutrz wezwał Olę do gabinetu.
Ola, kto mieszka w tym zrujnowanym domu? zapytał łagodnie.
Dziewczynka zrobiła się blada, spuściła wzrok.
To to pan Daniel wyznała w końcu. Był strażakiem.
Dyrektor przypomniał sobie kilka lat temu w mieście spłonął dom. Zginął mężczyzna, ale kobieta z córką ocalały.
To on uratował mnie i mamę szepnęła Ola. Ale nie zdążył uratować taty. I od tamtej pory nie może sobie wybaczyć. Stracił pracę, dom. Wszyscy o nim zapomnieli. Ale ja nie.
A on wie, iż to ty mu przynosisz jedzenie?
Nie pokręciła głową. Gdyby wiedział, nie brałby. Dlatego zawsze gwałtownie uciekam.
Tego samego wieczoru Nowak poszedł do domu Daniela. Zapukał. Drzwi otworzyły się z trzaskiem.
Czego pan chce? warknął mężczyzna.
Wiem, iż Ola przynosi ci jedzenie powiedział dyrektor.
Daniel zaciął się na moment, w końcu przyznał:
Widziałem ją przez okno. Ale nie chciałem, żeby wiedziała.
To nie litość odparł Nowak. To wdzięczność.
Wdzięczność? Daniel zaśmiał się gorzko. Przecież ja pozwoliłem umrzeć jej ojcu.
Ale uratowałeś ją i jej matkę. Dla dziewięcięciolatki to najważniejsze.
Mężczyzna odwrócił wzrok, ręce mu drżały.
Nie zasługuję na to.
To zasłuż cicho powiedział Nowak. Dla niej jesteś bohaterem. Daj sobie szansę to udowodnić.
W ciągu kilku dni Daniel przestał pić i zgodził się na pomoc. Ola przez cały czas przychodziła, ale teraz zostawała dłużej. Pewnego wieczoru, przy kolacji, zapytał:
D



![Fit-out sklepów sieciowych: czego nauczyła nas realizacja IKEA w Bielsku-Białej [CASE STUDY BIKSTYL]](https://img.czecho.pl/2025/11/fit_out_sklepow_sieciowych_czego_nauczyla_nas_realizacja_ikea_w_bielsku_bialej_479f.jpg)





