Stary dąb stał krzywo, ale wciąż trwał pośrodku podwórka wiejskiej szkoły w Świętomarzy. Nikt nie pamiętał, kiedy go posadzono, ale wszyscy zgadzali się, iż był „starszy niż dyrektor”. Jan, woźny, dbał o niego, jakby to był drewniany dziadek. Każdej jesieni cierpliwie zbierał liście, a wiosną sprawdzał, czy gałęzie nie mają zardzewiałych gwoździ po dawnych huśtawkach […]