Na klatce schodowej unosił się zapach duszonej kapusty i starego przewodu elektrycznego. Ten znajomy wieczorny aromat wciskał się przez szpary w drzwiach, osiadając na ramionach niczym wspomnienie, które nie chce odejść. Ten sam zapach był tu, gdy Walentyna Stanisławówna była jeszcze młoda, gdy w domu biegały dzieci, dzwoniły garnki, a życie, choć skromne, było głośne […]