Dobry moment.

dominikaherrmann.pl 6 lat temu

Gdzieś głęboko pod skórą czuję, iż właśnie dotarłam do tego momentu, kiedy wszystko ulegnie zmianie. Trochę jak w piosence Kazika - los się musi odmienić... Nie żebym na swój byt narzekała, nie mam prawa, ale znudziło mi się mówienie, iż jest dobrze, chcę żeby było znakomicie! Wydaje mi się, iż to dobry moment, żeby przestać czekać i zacząć działać. Robi się coraz piękniej, za oknem coraz cieplej, słońce ostatnio rozpieszcza i dodaje skrzydeł swoją obecnością. Jak nie teraz to kiedy? Jesienią, kiedy znowu zrobi się szaro i zacznę marzyć o zawinięciu się w koc na dłuższy czas?
To zdecydowanie dobry moment, żeby zabrać się za wszystko to, co cierpliwie czeka odkładane na potem, na kiedyś, na kiedykolwiek, byle nie teraz... Pochłonięta codziennością odsuwam od siebie te wszystkie rzeczy, które mogłyby uczynić mnie najszczęśliwszą istotą na świecie. Potem kładę się spać i obiecuję sobie, iż pójdę w tamtą stronę, iż wszystko naprawię, nadgonię i będzie cudownie. Tyle, iż rano znów pochłania mnie ten sam wir. Prawdopodobnie to wszystko mogłoby tak wyglądać do końca mojego życia. Mogłoby, ale nie ma możliwości, żeby tak było. Nie zgadzam się na to. Tak najzwyczajniej w świecie, po babsku - nie, bo nie. Jak nigdy zostałam zainspirowana i zmotywowana z wielu stron. Tym razem to nie są tylko rozmyślanki przed snem. Powoli rysuje mi się w głowie konkretny plan. Wszystko po to, żeby mój ulubiony stan ducha, stał się tym normalnym, codziennym, zwyczajnym, a nie wyjątkowym i okazjonalnym. Żeby żyć jak kot, skupić się na tym, co najważniejsze i zadbać o swoje szczęście. Po prostu. Nie mam już czasu w to, żeby było tylko dobrze.
















Idź do oryginalnego materiału