Wiesz, od dawna już zrozumiałam: w rodzinach, gdzie jest więcej niż jedno dziecko, zawsze znajdzie się ten „ulubieniec” i ten „zbędny”. Tego, kogo kocha się bezgranicznie, usprawiedliwia we wszystkim, rozpieszcza. A drugiego, tego „niechcianego”, obarcza się winą za wszystkie rodzinne nieszczęścia. U nas w domu było dokładnie tak samo. Mama uwielbiała mojego młodszego brata, Wojtka. […]