Dlaczego grzebałeś w moim laptopie? – Tajemnica w świetle nieznanego spojrzenia.

newskey24.com 4 dni temu

Co ty robisz w moim laptopie? warknął Aleks, wstając z furią nad Aliną. Nigdy wcześniej nie widziała go takim

Alina wróciła ze szkoły i już w przedpokoju poczuła ciężki zapach alkoholu. Z pokoju dobiegało głośne chrapanie. Ojciec znów był pijany. Dziewczyna minęła go i poszła prosto do kuchni.

Mama stała przy zlewie i obierała ziemniaki. Usłyszawszy kroki, odwróciła się. Alina od razu dostrzegła jej zaczerwienioną, spuchniętą twarz.

Mamo, musimy odejść. Jak długo jeszcze to zniesiesz? Kiedyś cię zabije powiedziała z gniewem.

Gdzie pójdziemy? Kto nas potrzebuje? Nie mamy pieniędzy na czynsz. Nie bój się, nie zabije mnie. To tchórz. Wyładowuje się tylko na mnie.

Następnego ranka Alinę obudziły dziwne odgłosy. Wstała i zajrzała do kuchni. Ojciec stał przy kuchence, z głową odchyloną do tyłu, pijąc wodę prosto z czajnika. Dziewczyna patrzyła, jak jego jabłko Adama porusza się rytmicznie w górę i w dół. Słyszała, jak woda spływa mu do gardła z bulgotem. Niech się udusi! Proszę, Boże, niech się udusi! pomyślała z nienawiścią.

Ale ojciec się nie udusił. Odstawił czajnik, westchnął z zadowoleniem, spojrzał na nią zaczerwienionymi oczami i przeszedł obok niej do łazienki.

Alina skrzywiła się na myśl, iż mama znów naleje wody do tego czajnika, nie myjąc go po ślinie i oddechu ojca. Wzięła go i długo szorowała szczotką, obiecując sobie, iż nigdy więcej nie napije się z niego bez uprzedniego umycia.

W ferie zimowe Alina wyjechała z klasą na trzydniową wycieczkę do Krakowa. Gdy wróciła, mama leżała w szpitalu.

On ci to zrobił? spytała ostro, widząc bandaż na głowie matki.

Nie, dziecko. Poślizgnęłam się na lodzie.

Ale Alina wiedziała, iż kłamie.

Częste uderzenia w głowę spowodowały u mamy nadciśnienie. Pół roku później dostała wylewu i zmarła. Ojciec płakał na stypie, zalany alkoholem raz żałując ukochanej Marii, a raz przeklinając ją za to samo.

Mówił, iż Alina jest taka jak matka, groził, iż jeżeli spróbuje go opuścić, ją też zabije. Dziewczyna nie mogła doczekać się końca liceum. Nie poszła na studniówkę. Następnego dnia potajemnie odebrała dyplom z sekretariatu. Gdy ojciec był w pracy, spakowała swoje rzeczy i uciekła z domu.

Ojciec dawał jej pieniądze na jedzenie, a Alina odkładała część. Czasem choćby podbierała mu z portfela, gdy spał. To nie były duże sumy, ale starczyły na jakiś czas. Od dawna planowała wyjazd, pracę, a studia mogła kontynuować zaocznie.

Nie bała się, iż ojciec ją odnajdzie. Wszyscy w dzielnicy znali jego nałóg nikt nie pomógłby mu w poszukiwaniach. Wyjechała do dużego miasta, wynajęła tanie mieszkanie na obrzeżach i zatrudniła się w fast foodzie. Pomogli jej z dokumentami wyrobili książeczkę zdrowia, dali darmowe posiłki…

Złożyła papiery do szkoły zawodowej na kierunek księgowości. Gdy dowiedzieli się, iż uczy się na księgową, przenieśli ją do kasy.

Chłopacy próbowali się umawiać. Na początku wszyscy są mili i czuli, a potem zaczynają pić albo zdradzać. Nie wiem, co gorsze. Nie daj się zwieść słodkim słówkom, córeczko. Bądź ostrożna. Ja też byłam kiedyś piękna. Twój ojciec nie pił, gdy się poznaliśmy. Kochaliśmy się. Gdzie to wszystko poszło? Co się z nim stało? mawiała mama.

Alina pamiętała jej słowa i nie odpowiadała na zaloty. Widziała, jak wygląda życie jej rodziców.

Mama w dniu wypłaty szła do sklepu i kupowała zapasy: makaron, cukier, płatki, konserwy by starczyło na długo. Ojciec przepijał pieniądze, ale w domu zawsze było jedzenie, choć monotonne i proste. Teraz Alina robiła tak samo.

Szła do domu z ciężką torbą, która ciągnęła jej ręce. Z naprzeciwka szedł chłopak wpatrzony w telefon. Alina liczyła, iż ją zauważy i ominie, ale wpadł na nią.

Przepraszam powiedział, podnosząc wzrok znad ekranu.

Chciała odpowiedzieć z gniewem, ale zobaczyła jego miłe, zainteresowane spojrzenie i poczuła zakłopotanie.

W porządku, też nie patrzyłam odparła i uśmiechnęła się.

Chłopak zaproponował pomoc. Alina zawahała się, ale podała mu torbę. Nie mógł być złym człowiekiem z tak szczerym uśmiechem. Poznali się. Aleks pomógł jej zanieść zakupy, ale nie pozwoliła mu podejść pod same drzwi.

Następnego dnia chłopak przyszedł do fast foodu. Twierdził, iż to przypadek, ale Alina była pewna, iż to nieprawda. Zaczęli się spotykać.

Aleks szczerze przyznał, iż jest po rozwodzie, iż ma córeczkę, którą uwielbia. Mieszkanie zostawił żonie, a sam wynajmował pokój u kolegi. Powiedział, iż ożenił się z głupoty.

Po prostu nie pasowaliśmy do siebie. Nie mieliśmy nic wspólnego. Czasem całe dni mijają, a my choćby nie rozmawiamy.

Mówił dużo o córeczce, i Alina pomyślała, iż może zaufać człowiekowi, który kocha dzieci. Po miesiącu Aleks zaproponował wspólne zamieszkanie.

Znajdźmy coś lepszego, bliżej centrum. Razem będzie łatwiej.

Alina się zgodziła. Była szczęśliwa. Wreszcie będzie miała normalną rodzinę. Wyprowadzili się do przestronnego mieszkania, skromnie świętując nowy etap. O przyszłości, o ślubie, nie marzyła. Aleks mówił o dzieciach iż muszą mieć dwójkę: chłopca i dziewczynkę. I Alina wierzyła, iż tak będzie.

Aleks zapłacił czynsz z góry za dwa miesiące. W trzecim, przepraszającym tonem

Alina po raz ostatni spojrzała na mieszkanie, w którym sądziła, iż znajdzie szczęście, po czym zamknęła drzwi z determinacją, szepcząc obietnicę do synka czekającego w inkubatorze: Wszystko będzie dobrze, kochanie. Będziemy daleko od tego wszystkiego.

Idź do oryginalnego materiału