Nie każda osoba reaguje od razu ciałem. Nie każda osoba czuje chemiczne „boom” na zawołanie. Czasem najpierw musi „podniecić się głowa”, żeby ciało w ogóle mogło pójść za tym. A czasem… nie dzieje się nic. Każdy z nas ma swój sposób odczuwania, swoje tempo, swoje „punkty zapalne”.
PODNIECENIE TO NIE TYLKO SPRAWA CIAŁA
Ciało to tylko część historii. Bardzo ważna, ale nie najważniejsza, zwłaszcza jeżeli jesteś osobą, która potrzebuje emocjonalnego albo mentalnego bodźca, żeby coś „zaiskrzyło”. Mental stimulation to coś, co u wielu osób (szczególnie u kobiet, choć nie tylko!) bywa absolutnym kluczem do podniecenia. Czasem wystarczy jedno zdanie, sposób spojrzenia, bezpieczna atmosfera, albo uczucie „kliknięcia” i nagle coś w nas się budzi.
- To, co ktoś mówi.
- To, co czujesz obok tej osoby.
- Czasem choćby wyobrażenie, fantazja, scena w książce czy filmie potrafi rozpalić bardziej, mocniej niż jakikolwiek dotyk.
I to jest całkowicie spoko. Podniecenie to nie tylko sprawa ciała. To też (a może przede wszystkim?) emocje, bezpieczeństwo, bliskość i głowa.
CZY MOŻNA NIE CZUĆ PODNIECENIA?
Tak. I to jest totalnie normalne. Po prostu może zdarzy się każdej osobie. Czasem jesteśmy zmęczeni, zestresowani, mamy za dużo na głowie albo po prostu… nie czujemy tej iskry, tego “czegoś”. I nie ma w tym nic złego. Co może wpłynąć na to, iż nie ma podniecenia?
- Zmęczenie potrafi zabić każde libido, jeżeli ciało chce spać, nie ma siły na ekscytację.
- Stres? To największy zabójca nastroju. Mózg w trybie „uciekaj albo walcz” raczej nie myśli o przyjemności.
- Emocje mają OGROMNY wpływ. Lęk, przytłoczenie, brak poczucia bezpieczeństwa, to wszystko może nas totalnie odciąć od ciała.
- Cykl też robi swoje. Czasem mamy ochotę, a czasem chcemy tylko termofor i serial.
- Zaburzenia hormonalne (np. niski poziom estrogenów, testosteronu, problemy z tarczycą).
- Leki, np. antydepresanty, środki hormonalne.
Czy antykoncepcja hormonalna może wpływać na libido? A jeżeli tak, to, co możesz z tym zrobić? Czytaj więcej >>
A czasem… po prostu jesteśmy aseksualni albo gdzieś na spektrum. I nie czujemy pociągu seksualnego, albo tylko w określonych warunkach. I to też jest OK. Nie trzeba się zmuszać. Nie trzeba „naprawiać” siebie. Ciało i emocje to nie maszyna — mają swoje rytmy, potrzeby, fazy.
Jeśli czujesz, iż coś się zmienia albo trwa dłużej i Cię to niepokoi, to warto o tym pogadać z kimś zaufanym albo z psychoterapeut(k)ą. Ale nie musisz się zadręczać. To wszystko może być częścią Twojej normalności.
CZY PODNIECENIE JEST RÓWNOZNACZNE Z OCHOTĄ NA SEKS?
Czasem ciało reaguje, np. szybciej bije serce, pojawia się wilgotność, erekcja, napięcie, jakieś iskierki… Ale to wcale nie znaczy, iż mamy ochotę na zbliżenie. Serio.
Ciało może działać „automatycznie”, niezależnie od naszej świadomej woli czy emocji.
- Można być podnieconą/podnieconym fizycznie, ale nie mieć ochoty na seks z kimś konkretnym.
- Można fantazjować, ale nie chcieć przełożyć tego na realne działanie.
- Można choćby poczuć podniecenie w sytuacji stresowej albo dziwnej — bo ciało czasem reaguje na intensywne bodźce… jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało.
I odwrotnie: Można chcieć seksu, ale ciało akurat nie „odpala się” tak, jak byśmy tego chcieli.
Podniecenie to reakcja fizjologiczna. Seksualna chęć — to już inna historia. Potrzeba zgody ciała, emocji i głowy. Nie mylmy jednego z drugim. I nie róbmy z tego presji.
CZY EREKCJA ZAWSZE OZNACZA GOTOWOŚĆ NA SEKS?
Niekoniecznie. Często się myśli, iż jak ktoś ma erekcję, to znaczy, iż chce seksu. Ale prawda jest taka, iż erekcja to odruch fizjologiczny, który może pojawić się np.:
- podczas snu (tzw. nocne i poranne erekcje — zupełnie niezależne od myśli seksualnych),
- w stresie, napięciu emocjonalnym albo nawet… z nudy!
- bez żadnego konkretnego powodu — ciało czasem po prostu działa sobie samo.
Tak samo jak wilgotność u osób z waginą nie zawsze oznacza podniecenie czy chęć na seks, erekcja nie musi iść w parze z ochotą, zgodą czy komfortem.
To bardzo ważne w kontekście zgody. Ktoś może mieć erekcję, a jednocześnie nie chcieć zbliżenia. Ktoś może nie mieć erekcji, a mimo to chcieć bliskości. I w obu przypadkach nie ma nic złego!
Podniecenie nie zawsze oznacza chęć. Chęć nie zawsze idzie w parze z reakcją ciała. To wszystko jest dużo bardziej złożone niż tylko „działa = chce”. Warto o tym mówić, przekazujcie dalej, żeby zdjąć presję i z ciała, i z głowy.