Czy preppers to nowoczesny survivalista, czy powrót do tradycji?

kasiaperla.blogspot.com 1 tydzień temu

Dziś preppersi kojarzą się z osobami, które przygotowują się na katastrofy, gromadząc zapasy jedzenia, wody czy sprzętu przetrwania. Jednak czy to naprawdę coś nowego? Jeszcze 40-50 lat temu nasze babcie miały pełne spiżarnie, beczki z kiszonkami i opał na zimę, co było normą, a nie trendem. Przyjrzyjmy się temu zjawisku i zobaczmy, jak preppersing czerpie z dawnych czasów.

Kim są preppersi i co ich wyróżnia

Preppersi to osoby przygotowujące się na różne scenariusze kryzysowe – od klęsk żywiołowych, przez przerwy w dostawie prądu, aż po sytuacje ekstremalne, jak wojny czy upadek systemu. Tworzą zapasy jedzenia, wody, lekarstw, a także inwestują w sprzęt survivalowy: kuchenki na paliwo, filtry do wody, zestawy pierwszej pomocy czy narzędzia wielofunkcyjne. Obawy preppersów wynikają z rosnącej niepewności współczesnego świata – zmiany klimatyczne, konflikty zbrojne czy globalne pandemie sprawiają, iż chcą być gotowi na każdą ewentualność.

Naturalni preppersi dawnych czasów

Nasze babcie były naturalnymi preppersami. Dzisiejszy preppersing w dużej mierze przypomina to, jak funkcjonowały wcześniejsze pokolenia. Kilkadziesiąt lat temu większość rodzin była samowystarczalna. W spiżarniach przechowywano:

  • przetwory: kiszone ogórki, dżemy, kompoty, marynaty;
  • warzywa i owoce: ziemniaki, marchew, buraki czy jabłka przechowywane w piwnicach;
  • mięso i ryby: wędzone, suszone lub konserwowane w słoikach.
  • rośliny strączkowe i zboża: groch, fasola, kasze, które stanowiły podstawę wielu dań.

Oprócz tego większość domów miała zapas drewna opałowego, studnie z wodą pitną, świeczki na wypadek braku prądu i wiedzę o tym, jak przetrwać w trudnych warunkach.

Dlaczego preppersing wraca do łask

Choć życie stało się wygodniejsze dzięki nowoczesnym technologiom, współczesny świat jest bardziej zależny od zewnętrznych systemów. Brak prądu może sparaliżować życie w mieście, a przerwy w dostawach żywności czy wody mogą gwałtownie pokazać, jak krucha jest nasza codzienna stabilność.

Preppersi zwracają uwagę, iż dawny model samowystarczalności był bardziej odporny na kryzysy. Dlatego wracają do korzeni, czerpiąc z doświadczeń poprzednich pokoleń, a jednocześnie korzystają z nowoczesnych rozwiązań, jak filtry wody, panele solarne czy systemy alarmowe.

Czego możemy nauczyć się od preppersów (i naszych babć)

Planowanie zapasów

Regularne uzupełnianie podstawowych produktów, takich jak mąka, cukier, sól czy kasze, to nie tylko oszczędność, ale i sposób na przygotowanie się na niespodziewane sytuacje.

Samowystarczalność

Hodowla własnych warzyw i owoców, choćby na balkonie czy działce, może być świetnym sposobem na ograniczenie zależności od sklepów.

Konserwacja żywności

Warto wrócić do robienia przetworów, wędzenia mięsa czy suszenia owoców – to nie tylko zdrowe, ale i praktyczne.

Oszczędność i recykling

Preppersi uczą, jak wykorzystywać każdy zasób do maksimum, co było normą w czasach naszych babć.

Czy preppersing to moda czy konieczność

Choć preppersing może wydawać się nowoczesnym trendem, w rzeczywistości to powrót do sprawdzonych praktyk. Obecne czasy pokazują, iż warto być przygotowanym na różne scenariusze, ale nie trzeba od razu inwestować w drogi sprzęt czy budować bunkrów. Wystarczy sięgnąć do tradycji – nauczyć się robienia przetworów, gromadzenia zapasów i dbania o niezależność w podstawowych kwestiach.

Preppersi to nie tylko osoby czekające na apokalipsę. To ludzie, którzy doceniają wartość przygotowania i samowystarczalności – cech, które kiedyś były powszechne. Powrót do tych korzeni może być nie tylko praktyczny, ale też satysfakcjonujący. A może Ty też masz w sobie coś z preppersa?

Idź do oryginalnego materiału