Czy goście powinni zdejmować buty? "To tak, jakbyśmy prosili kogoś, by zdjął spodnie"

kobieta.gazeta.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: fot. shutterstock / Elena Loginova


Jak święta, to rodzinne spotkania, a jak spotkania, to... wątpliwości. I to już od progu. Jedną z nich rozwiewa ekspertka od etykiety. Problem w tym, iż ona mówi jedno, a ludzie w dalszym ciągu nie do końca są przekonani. Jak to jest z tymi butami?
Zdejmować buty czy nie zdejmować? Oto jest pytanie. Zadają je sobie zarówno goście, jak i gospodarze, którzy nie wiedzą, czy wypada poprosić przybyszów o zostawienie obuwia w przedpokoju. W końcu posprzątali przed ich wizytą, byłoby więc miło, żeby porządek został uszanowany. Ale tak wymagać, żeby chodzili boso - chyba jednak nie wypada. Co na to etykieta?

REKLAMA







Zobacz wideo Czy telefon można mieć przy sobie podczas Wigilii? "Będę teraz jędzą, ale będę tego bronić"



Zdejmować buty w gościach czy nie? "To tak, jakbyśmy prosili kogoś, by zdjął spodnie"
Każdy, kogo zastanawiają różne kwestie związane z tym co wypada, a co nie, odpowiedzi na pytania może znaleźć w internecie. Nie brakuje tam specjalistów, którzy chętnie dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem. Jedną z takich osób jest Aleksandra Pakuła. W serii przedświątecznej nie omieszkała wspomnieć o popularnej zagwozdce, gdy przyjmujemy gości.

Nie wpuszczaj swoich świątecznych gości na salony w skarpetkach. Nie proś ich o zdjęcie butów. Buty są elementem stroju, więc to tak samo jakbyśmy prosili kogoś, by zdjął spodnie

- stwierdziła specjalistka. "Obawiasz się, iż twoi goście wniosą błoto do twojego domu? Etykieta to gra, w którą muszą umieć grać dwie strony. Ty nie prosisz gości o to, by zdjęli buty, ale goście przychodzą w czystych butach. A jeżeli pada deszcz albo śnieg, to zabierają ze sobą buty na zmianę" - podsumowała.



"Piękny strój, a człowiek w skarpetkach. To takie jakieś 'polskie'"
Nie każdy jednak jest przekonany do tej zasady. Swoimi wątpliwościami podzieliło się w komentarzach sporo osób. "Akurat zasada z butami w domu jest dla mnie absurdalna. To, jaki syf wnosimy pod podeszwą butów, jest przerażające (nawet na butach, które wydają się czyste). Mam małe dziecko, które zaczyna raczkować i nie pozwoliłabym wejść gościom w butach do domu, bo w tym przypadku higiena i zdrowie dziecka są dla mnie ważniejsze niż zasady eleganckiego przyjęcia gości" - skwitowała jedna z komentujących.

Ja jestem wyznawcą jednak innej etykiety, iż jak się przychodzi do czyjegoś mieszkania, to się zdejmuje buty i nie wnosi syfu, błota itp. z dworu. Z szacunku dla gospodarza, który natrudził się, robiąc porządki. Z szacunku dla dywanu, który może mieć, a buty go popsują, guma z trampek zostawi ślady na panelach, a szpilki dziury. W Japonii zdjęcie butów to element kultury więc dlaczego u nas wpaja się łażenie w butach?

- zapytała retorycznie kolejna osoba.



Przeczytaj także: Proponowanie kapci to wtopa? "Nie wiesz, kto je nosił. U rodziny przejdzie, ale w gościach?"
Niektórzy jednak zdecydowanie przyklasnęli autorce wpisu. "Zawsze mnie to raziło w oczy... Piękny strój, a człowiek w skarpetkach. To takie jakieś 'polskie' dla mnie, nie podoba mi się to. Zawsze biorę ze sobą buty, które będą ładnie kończyć stylizacje", "Moja mama zakładała eleganckie pantofle, a tato lakierki, żeby goście nie czuli dyskomfortu. Gospodarze i goście byli w obuwiu. Żadnych kapci" - czytamy.
Idź do oryginalnego materiału