Z życia wzięte. Teściowa postanowiła zepsuć nam życie": Ciągle wtyka nos w nasze sprawy i wymyśla plotki na mój temat

zycie.news 4 godzin temu
Zdjęcie: Bezczelna teściowa, źródło: Pixabay


Nie chciał płacić czynszu, kiedy mógł co miesiąc inwestować tę samą kwotę we własne mieszkanie.

Potem poznał mnie i niemal natychmiast zaczęliśmy razem mieszkać. Po spotkaniu z moją przyszłą teściową od razu zdałam sobie sprawę, iż nigdy nie znajdziemy z tą osobą wspólnego języka. Szczerze wierzyła i przez cały czas wierzy, iż jestem z jej synem tylko z powodu pieniędzy i jego mieszkania.

Tak, oczywiście. Dlatego zaczęłam mu pomagać w jak najszybszej spłacie kredytu hipotecznego. Ale to nie jest argument dla mojej teściowej. Pracuję w supermarkecie jako zastępca dyrektora. Nie zarabiam dużo, ale starcza mi na wszystko. Zawsze oddaję część pensji mężowi na wcześniejszą spłatę, chcemy przeprowadzić się z jego przedślubnego jednopokojowego mieszkania do dwupokojowego.

Moja teściowa mieszkała na wsi z mężem. Kiedy zmarł, nie chciała długo mieszkać sama. Postanowiła sprzedać dom na wsi i kupić mieszkanie w naszym budynku, ale z innym wejściem. Wtedy nasz spokój się skończył, teściowa zaczęła przychodzić do nas codziennie i wszędzie wtykać nos.

Zamierzała choćby dobrać się do mojej komody z bielizną, ale w porę udało mi się ją odciągnąć. Nigdy nie należałam do osób rozrzutnych, ale lubię ładnie się ubierać i dbać o siebie. Nigdy nie wydaję dużo na te wszystkie czynności, sama robię sobie manicure, zamawiam ubrania przez internet, tak jest taniej, rzadko chodzę do salonów kosmetycznych, wolę domową pielęgnację.

Oczywiście to wszystko wymaga pieniędzy, ale wiele moich koleżanek wydaje na wszystkie powyższe rzeczy dziesięć razy więcej niż ja. Teściowa najpierw przeszła do sedna moich ubrań: "Dlaczego masz dwie kurtki zimowe?" Tak, mam dwie kurtki: jedną krótką i sportową, a drugą ciepłą puchową, którą noszę podczas mrozów. Nie widzę tu jakiejś nadzwyczajnej przesady. Kiedy moja teściowa zobaczyła na korytarzu dwie pary zimowych butów, znowu zaczęła płakać. Tak, dwie pary, jedna do przemoczenia, druga do wymiany.

Może dla niektórych to dużo, ale tak było przez całe moje życie. Na tym jej lamenty się nie skończyły. Za każdym razem, gdy przychodzi do naszego domu, od razu biegnie do kuchni i zagląda do naszej lodówki. "Możesz wziąć najpotrzebniejsze rzeczy. Po co kupować takie drogie płatki i makarony, skoro są tańsze?" - wykrzykuje. Nie rozumie, iż pracuję w sklepie i mogę zabrać coś do domu.

Kiedyś nakrzyczałam na nią, gdy znowu zaczęła się oburzać o moją torebkę, obraziła się i poszła do domu. Więcej oburzenia przy mnie nie wyraziła, a teraz miesza w głowie mojemu mężowi. Myślałam, iż mąż będzie miał jej dość, ale ku mojemu zdziwieniu zaczął jej słuchać. "Ile kosztuje ten sweter?" zapytał mnie, gdy rozpakowałam paczkę ze sklepu internetowego. Porozmawiałam z mężem szczerze i zapewniłam go, iż nie wydaję za dużo. Jak każda kobieta, chcę wyglądać pięknie, a jednocześnie staram się nie powodować zbytniego uszczerbku w rodzinnym budżecie.

Ostatnio moja teściowa ma nowe dziwactwo. Teraz myśli, iż zdradzam jej syna lub zrobię to przy każdej okazji. Kilka tygodni temu mój mąż wyjechał na trzy dni do pracy do innego miasta. Teściowa przyszła do mnie wieczorem i została do późnej nocy. Po tym, jak taktownie wskazałam na drzwi, powiedziała mi, iż boi się spędzać noc sama w swoim mieszkaniu.

Mieszkała sama przez tyle lat, a teraz nagle się boi. "Mój sąsiad został okradziony w zeszłym tygodniu, więc teraz się boję" - powiedziała. Powiedziałam jej, iż powinna dać mi klucze do swojego mieszkania, będę tam spała, a moja teściowa może zostać tutaj. Westchnęła i poszła do swojego mieszkania. "Postąpiłaś słusznie" - powiedział mąż. Przynajmniej tutaj mnie wspierał, ale na tym się nie skończyło.

Teraz teściowa za każdym razem próbuje dostać się do mojego telefonu, a choćby namawia do tego mojego męża. Zawsze wymyśla coś nowego, zaprzyjaźniła się ze starszą panią z sąsiedniego budynku i teraz siedzą razem na ławce. Moja teściowa narzeka na mnie, iż jestem rozrzutna. choćby nie wyobrażam sobie, co jeszcze wymyśli. Mój mąż został niedawno zaproszony przez przyjaciół na nocne wędkowanie i teściowa prawdopodobnie nie zostawi mnie w tym czasie samej.

Kiedyś, gdy męża nie było, po prostu nie otworzyłam jej drzwi, udając, iż mnie nie ma. Wmówiła mojemu mężowi, iż przyjechałam z jakimś mężczyzną samochodem, spędzałam z nim czas w jakimś miejscu, a potem wróciłam do domu taksówką i po prostu nie otworzyłam jej drzwi. Naprawdę nie mogę się doczekać momentu, kiedy się stąd wyprowadzimy, bo mieszkanie tak blisko teściowej to po prostu koszmar.

Codziennie siedzi przy oknie i czeka, aż wrócę z pracy, liczy nasze pieniądze i zawsze wtyka nos w nie swoje sprawy.

Idź do oryginalnego materiału