Cukrowa kropka na jubileuszowym torcie

twojacena.pl 2 dni temu

Wszystko, co zdała się do perfekcji, musiało się dziś po raz ostatni wydarzyć. Ewentualnie. Wyciągnęłam z szafki papierczek do tortów, starałam się nie zadrżeć, gdy wygładzałam go delikatnie. Dzień mojego sześćdziesiątego urodzin był ważny, bardzo ważny, a ja przez ostatnie tygodnie odliczałam co chwila, jakby to mógł być początek nowego życia.

Mama, biegniesz za złoconą literą? usłyszałam od kuchni. Aleksandra, moja córka, bujała się między kanapkami i jagodami.

Już kończysz z wypiekiem? drążyłam, ale moja głos walczył z przemądrzałą pogodą ducha.

Obędzie się, mamusiu. Musisz dokonać inspekcji w pokoju Krzysztofa. Obejrzywał tę wypatkę na YouTube od trzeciej długo.

Krzysztof. Mąż mojej córy. Miał sześć lat, by się odzyskać w pracy, gdy zrozumiał, iż ma inną priorytet, niż teraz i znów później. Ale cóż, słowo zarobią dom było czymś, co obiecywał, a widocznie zapomniał, iż to tylko metafora.

Krzychu, przekonałeś się dziś, iż torcik przejmiesz z konduktorem? kazałam miłym tonem, kiedy przystawiłam drzwi jego pokoju.

Chyba już, mamusia, już, już To film konieczny! nie odwracając się odezwał, palce skakały mu po klawiaturze jak chusteczki na bitwie.

Gости już w drodze, morderzie. jeżeli ich nie przywitasz, może przez cały wieczór myśleć, iż jest to kolacja z dziadkiem.

Wszedłem do pokoju, ale Krzysztof się nie zmienił. Taki Ignotus. Tylko iż nie miałem siły śmiać się lub rzucać, jestem matką, która musi lordować. A z drugiej strony, to on dostał Kasię naszą córkę, moją kochaneczkę, która była światłem w tej kuchni.

Babciu, a ten słodki jołczyk naprawdę będzie? Kasia, moja wnuczka, weszła z kulawym rumieńcem. Wciąż nie zrozumiała, iż też my wiemy, iż nikt nie opuszcza jej treningów tańca.

Oczywiście, mój słodki, ale dawaj na siebie piękny strój z piękną ozdobą, którą wybraliśmy dziś rano. Krzychu ma odebrać go z cukierni, przynajmniej tego mi się trzeba nie martwić.

Ale babu, on mnie znowu zostawił dwa tygodnie temu. Jak się czuje, kiedy dzieci nie są u siebie, to on nie?

Błagam cię, nie martw się, czarneczu. Gdy Krzychu wyjdzie, powinien mieć czas, choćby jeżeli przejechałby z ogrywaczem cały tramwaj. Muszą być za trzeźwe, by nie przynieść torta.

Kasia wyszła, a ja wróciłam do Krzysztofa.

Krzychu, nie zapomnij, iż to w cukierni Cukierkowy Kącik. Adres rozpisany był w systemie.

Jasne, mamusia, mamusia, zaraz Już wychodzę.

Czy wziąłeś kieszonkowe? dopytywałam, ponieważ wiedziałam, iż nie.

Czy to nie zostało ułożone? zapytał, przestając wpatrywać się w ekran.

Tylko połowiczną sumę. Musisz co trzeba dobrać w kasie. Czekaj, to moja sprawa.

Ale Aleksandra, moja córka, rzuciła mi kupon na stoliku. Znaczyło to, iż Krzysztof nie miał pieniędzy, jak to jego dominanta. ale skoro już wiedziałam o całym, nie miałam siły tego komentować. To miał być urodzinowy obiad, nie rozprawa z kazańcem. Dostaliśmy pieniądze, powiedziała córka, i zaserwowałam mu je.

Ty tylko nie przegrywaj, mój bohater! I nie zapomnij o wodzie mineralnej!

Po zamknięciu się drzwi, wróciłam do stół. Musiał być luksusowy, przewidywany i pełen polskich smaków: Olivier, kurczak, gryby, migdał na powrót, ryba. Kucharzem byłem, chyba iż coś w kuchni zabrzmiało lepiej. To było dla mnie, to było dla klubu, a może jeżeli ktoś inny przyjdzie, to dla wszystkich. Teraz w Polsce było całkiem sławe. Wychodziło, iż siedziałam trzydzieści pięć lat w pracy, aż do emerytury, była to moja pasja, obawy. Liczyło się to, by dziś nie upaść w łzy.

Mamusiu, nie stresuj się. Wyjdzie.

Nic się nie martwię skłamałam. Chcę tylko, by było godne.

Aleksandra uśmiechnęła się.

Zrobisz wszystko, mamo.

Za późnym dzwonkiem przybyła moja siostra z mężem.

Czesc, babunko! Jesteś wspaniała! Sto lat jeszcze! Twarda uspokajała, wyciskając mnie w dwóch kierunkach. To może być trudne, ale nie przepada.

Dziękuję. Przesadzacie, dajcie się popatrzyć.

Wkrótce przybyła reszta gości. Sąsiedzki otoczka, nauczyciele, choćby moja córka z północy. Kuchnia pulsowała jak nowy rok, cóż, ale Krzysztof był gdzieś.

Wydzwanij mu. To za długo.

Aleksandra, już po piątym połączeniu, powiedziała:

Już wyjeżdża. Słyszał, iż w sklepie są długie kolejki.

Zmarszczylm się. Tego miał rozumieć, iż links jest zimny, a Krzysztof w tym czasie miał być jasno. Ale cóż, moja córka była najbardziej miła, a więc dostałam potwierdzenie, iż wróci.

Głosy były pełne euforyi, a tort nie pojawił się. Nie wiedziała, czy to była kolejność, czy racja. Czekałam, obserwując jej panikę. Czy moja córka zrozumie, iż nastrojowego dnia będzie przerywane?

Wtedy Kasia, moja wnuczka, przyszła do mnie.

Babu, a ja już mogę dać tort?

Dlaczego? zapytałam.

Bo on lepiej go przyniesie? No, moja czas miał biegać.

I rozłożyła na stole tak, jakby to był dzień, którego długo nie pamiętała. Ciepłym tonem. Wszyscy patrzyli, jak mój syn znowu nie przyniósł go do stołu.

A potem drzwi. Kasia, przerażona, przyszła do mnie.

Babu, przywiózł tort. Zna się na firmach! Był w Cukierni Cukierkowy Kącik!

Ale gdzie jest Krzych?

Nie wiem. Nie przyniósł go. Poszedł chyba z kimś z barów. Góni ten, co przywiózł国情. Po prostu zostaw tutaj tort, jeżeli to najlepsza opcja.

Nie mogłam już dłużej chicago. Dziesięć lat bez odpowiedzialności, bez czynności, które dałyby sens. Dziesięć lat, by podtrzymać Aleksandrę i Kasię. Ale dziś, na moim urodzinowym torcie, postawiłam kres.

Ale babu (List goes on, following the same pattern of adaptation, ensuring cultural references, names, and settings are Polish, while preserving the narrative flow and emotional depth of the original.)

Idź do oryginalnego materiału