Zrozpaczony młodszy minister, który zastanawiał się nad swoim stanowiskiem, zanim rząd laburzystów przyznał w 2009 r. trzeci pas startowy Heathrow, mógł z wielką pociechą dowiedzieć się, iż piętnaście lat później ani jedna łopata nie dotknęła ziemi.
Ale teraz, po powrocie do władzy z nowym rządem ds. energii i klimatu, Ed Miliband ponownie znalazł się w rządzie, który według wielu zwolenników lotnictwa doprowadzi do powstania większych lotnisk i większej liczby lotów, a także emisji dwutlenku węgla na tyle, aby wyprzedzić każdego nowego rolnika parasol.
Pomimo wygranych politycznych i prawnych batalii o plany budowy trzeciego pasa startowego, Heathrow spadło na sam dół listy lotnisk rozwijających się. Spośród samych londyńskich lotnisk City Airport właśnie otrzymało pozwolenie na zwiększenie liczby pasażerów o 40%, natomiast lotniska Luton i Gatwick czekają na decyzje ministerialne w sprawie ogromnych projektów rozwojowych, które zwiększą liczbę lotów o ogromnej liczbie lotów.
Deklarowanym celem rządu może przez cały czas być osiągnięcie zerowej emisji netto, ale w uszach dyrektorów lotnisk odbijają się echem wiadomości od kanclerz Rachel Reeves, która podkreśla potrzebę reform na rzecz wzrostu gospodarczego i planowania odbudowy brytyjskiej infrastruktury – zwłaszcza tej, która nie jest finansowane z funduszy. Odnotowano wywiad przedwyborczy, w którym Reeves zapewniła, iż „nie ma nic przeciwko zwiększaniu przepustowości lotnisk… Wspieram nasze lotniska”.
Rozwój niekoniecznie oznacza tworzenie nowych pasów startowych. Przepustowość pasażerów portów lotniczych jest często ograniczona w ramach pierwotnych warunków planowania, które wiele portów lotniczych ma nadzieję zmienić. Większe samoloty i dłuższe godziny lotu, a także przeprojektowane budynki i bardziej wydajna operacja mogą przyciągnąć więcej klientów. Manchester i Birmingham odnotowują rozwój dzięki modernizacji stacji, natomiast znaczna rozbudowa Stansted jest następstwem prawnego zwycięstwa lotniska polegającego na zwiększeniu jego dopuszczalnej przepustowości do 43 milionów pasażerów rocznie.
Brytyjskim operatorom portów lotniczych w dalszym ciągu może brakować siły, aby obsłużyć irlandzkie lotnisko w Dublinie, które, jak oznajmił w zeszłym tygodniu dyrektor lotniska Kenny Jacobs, wykształcony w Ryanair, przekroczy w tym roku maksymalną przepustowość wynoszącą 32 miliony pasażerów. Nie dokonał przeglądu sankcji. „Jesteśmy na niezbadanym terytorium” – powiedział Jacobs.
Jednak operatorzy z pewnością powtórzą opinię Jacobsa: większe lotniska oznaczają handel, miejsca pracy i wzrost gospodarczy. Jacobs twierdził, iż osiągnięcie tego progu poprzez odrzucenie 1 miliona podróżnych w 2025 r. oznaczałoby utratę 500 mln euro (420 mln funtów) w wydatkach na turystów i kosztowałoby ją 1000 miejsc pracy.
Podobne dane są rozpowszechniane w południowo-wschodniej Anglii przez lotnisko Gatwick, które w związku z ubieganiem się o pozwolenie zmieniło nazwę swojej istniejącej drogi kołowania na rezerwowy „północny pas startowy”. Ze względu na rodzaj ekspansji, który Komisja ds. Portów Lotniczych wykluczyła w ostatniej dekadzieTim Norwood, dyrektor ds. planowania lotniska Gatwick, powiedział, iż plany dotyczące pasów startowych „w znaczący sposób przyczynią się do długoterminowego rozwoju naszego lotniska i zapewnią znaczący impuls dla regionu, generując co roku 14 000 nowych miejsc pracy i 1 miliard funtów dla gospodarki”. „
Raport inspektora planowania ma trafić na biurko sekretarz transportu Louise Haig w listopadzie, a decyzja zostanie podjęta na początku 2025 r. Wcześniej Haig musi wydać opinię w sprawie planu generalnego dla lotniska Luton, który ma przewozić 32 miliony pasażerów rocznie, w porównaniu z obecnym obsłuży 19 milionów pasażerów, dodając stację i rozbudowując ją w przyległym parku.
Paul Kehoe, prezes Luton Rising, spółki będącej własnością samorządu, która zarządza lotniskiem, powiedział, iż propozycja „najlepiej wykorzysta istniejący pas startowy i obiekty lotniska oraz odegra kluczową rolę w stymulowaniu regionalnego wzrostu gospodarczego poprzez pobudzanie handlu, przyciąganie inwestycji i pobudzenie turystyki – generowanie 1,5 miliarda dolarów dodatkowych 100 funtów rocznie do połowy lat czterdziestych XXI wieku”. Dodał, iż stworzy to 11 000 miejsc pracy na lotnisku.
Ale czy te aplikacje działają? Według jednego ze źródeł branżowych „optymistyczna muzyka jest pozytywna… coś wisi w powietrzu”. I to nie tylko kolejny samolot na Baleary.
Manifest wyborczy Partii Pracy nie zawierał żadnych środków ograniczających loty zaproponowanych przez Liberalnych Demokratów i Zielonych, a oczekuje się, iż decyzje w sprawie tych ogromnych projektów infrastrukturalnych finansowanych ze środków prywatnych będą podejmowane przez Skarb Państwa, a nie Departament Transportu.
Oficjalnie każda rozbudowa musi przejść cztery testy określone przez partię, z których trzy mają charakter środowiskowy: czy zwiększenie rozmiaru lotniska nie zaszkodzi jakości powietrza; Czy to zwiększyłoby hałas? Czy pozwoli Wielkiej Brytanii jednocześnie osiągnąć cele związane ze zmianami klimatycznymi? Ale czwarty test, czy przyniesie to ogólnokrajowe korzyści gospodarcze, nagle wydaje się dla decydentów najważniejszy.
Branża nalega, aby w interesie gospodarki nie można było po prostu zaniedbywać środowiska. AirportsUK, organizacja handlowa operatorów portów lotniczych, której nazwa została zmieniona, stwierdziła, iż loty międzynarodowe „będą ważnym czynnikiem umożliwiającym wzrost gospodarczy i odegrają istotną rolę w realizacji ambicji rządu dotyczących najszybszego tempa wzrostu w grupie G7”; Rozbudowa lotnisk „stworzy bezpośrednie możliwości zatrudnienia, pobudzi inwestycje do wszystkich regionów Wielkiej Brytanii oraz pobudzi handel i inwestycje”. Powiedziała jednak, iż „porty lotnicze mogą się rozwijać, spełniając zobowiązania dotyczące zerowej wartości netto” i należy pozwolić im na „zrównoważony rozwój, z zastrzeżeniem wymagań planowania i ochrony środowiska”.
Oczywiście większość grup ekologicznych nie zgadza się z tym poglądem. Sprzeciw wobec ekspansji w żaden sposób nie przyćmił największej w tej chwili nadziei na „zrównoważone lotnictwo”: paliwa o tej samej nazwie.
Inni twierdzą, iż argumenty ekonomiczne są zasadniczo błędne. „Jeśli mówimy, iż rozbudowa lotnisk napędza wzrost, jaki jest mechanizm? Większość modeli zwykle twierdzi, iż dzieje się tak za pośrednictwem osób podróżujących służbowo i zawodowo” – mówi Alex Chapman z New Economics Foundation. „Ale statystyki nie wskazują na wzrost netto liczby podróży służbowych. „ Od 2006 r., kiedy pojemność wzrosła dramatycznie, cały wzrost pochodzi z rynku rekreacji.
„Rodzi to poważne pytania dla tych, którzy twierdzą, iż lotniska zapewniają wzrost. Nie jest jasne, czy mieszkańcy wyjeżdżający za granicę na wakacje przynoszą Wielkiej Brytanii jakiekolwiek korzyści gospodarcze”.
Dane opublikowane przez Visit Britain Miesiąc ten pokazał spadek turystyki krajowej o 5% rok do roku, przy spadku wydatków o 9%, co miało dalszy wpływ na regiony, wraz z boomem podróży zagranicznych.
„U wielu członków Partii Pracy istnieje odruchowa wiara w ekonomię voodoo, którą wspierają lotniska” – powiedział jeden z długoletnich działaczy związkowych i aktywistów zajmujących się transportem, który odmówił podania swojego nazwiska.
Dodał jednak: „Istnieje inna grupa starszych polityków Partii Pracy, którzy rozumieją wpływ na środowisko w sposób, w jaki ministrowie nie rozumieli tego dwadzieścia lat temu”.
Podczas gdy Ed Miliband, lider brytyjskiej Partii Pracy na rok 2024, gwałtownie zatwierdził ogromne projekty w zakresie energii odnawialnej, Chapman ostrzega: „Cały postęp w zakresie emisji gazów cieplarnianych z energii wiatrowej i słonecznej prawdopodobnie zostanie natychmiast zniweczony przez rozbudowę lotniska lub dwie”. „.
A teraz na horyzoncie pojawia się widmo dużego lotniska Heathrow. Heathrow odmówił komentarza na temat tego artykułu, ale jego dyrektor naczelny, Thomas Woldby, powiedział w lipcu, iż lotnisko ma nadzieję „zwiększyć przepustowość istniejącej infrastruktury”, pracując jednocześnie nad planami budowy nowego pasa startowego.
Paul Beckford, dyrektor ds. polityki w grupie ekspansji Hakan sprzeciwiającej się Heathrow, powiedział: „Wszystkie inne rozbudowy lotnisk na południowym wschodzie łącznie nie dorównują ekspansji Heathrow pod względem skali lub wpływu na klimat… Budowa trzeciego pasa startowego Heathrow byłaby jak umieszczenie Gatwicka obok obecnego miejsca”.
Rzecznik Departamentu Transportu powiedział: „Jesteśmy zaangażowani w zabezpieczenie długoterminowej przyszłości brytyjskiego sektora lotniczego.
„Jednak wszystkie propozycje ekspansji muszą wykazywać, iż przyczyniają się do wzrostu gospodarczego, pozostając jednocześnie zgodne z istniejącymi zobowiązaniami w zakresie ochrony środowiska”.