Co z tego? Z Wojtkiem u nas wszystko w porządku. Mamy wzorową rodzinę, żadnych przekroczeń, dzieci wyrosły na porządnych ludzi.

twojacena.pl 2 godzin temu

Dzisiaj znów się nad tym zastanawiałam. Czy naprawdę wszystko u nas z Władkiem jest tak idealne? Mówimy o wzorowej rodzinie, bez żadnych problemów, dzieci wyrosły na porządnych ludzi.

„Władek, znowu zapomniałeś kluczy?” westchnęłam, słysząc znajome chrząkanie za drzwiami. Mój mąż nigdy nie dzwonił po prostu stał i czekał, aż sama domyślę się otworzyć.

„Zapomniałem” zamruczał Władysław, przeciskając się do przedpokoju. „Rano się spieszyłem, ważne zebranie.”

Patrzyłam, jak ściąga buty, zostawiając je pośrodku korytarza, i w milczeniu odstawiłam je na miejsce. Czterdzieści lat małżeństwa nauczyły mnie, żeby nie kłócić się o drobiazgi. Władek był głównym inżynierem w fabryce, odpowiadał za ważne projekty, w domu chciał spokoju. No i co, czy nie mogę za nim posprzątać?

„Jak w pracy?” zapytałam, nakładając mu talerz żurku.

„Normalnie. Szefowie naciskają, robotnicy nie rozumieją, maszyny stare. Ale jakoś idzie” Władysław machinalnie przewracał strony gazety, nie odrywając wzroku od tekstu.

Chciałam opowiedzieć o sąsiadce, Halinie, która dziś narzekała na syna alkoholika, ale się powstrzymałam. Władkowi po pracy nie były potrzebne cudze problemy.

„A, tak przy okazji” nagle podniósł głowę „Kowalskiemu zaproponowali awans. Przenoszą go do Warszawy, do centrali. Dobra posada, pensja trzy razy większa.”

„No to dobrze dla niego” skinęłam głową, sprzątając ze stołu.

„Zarekomendował mnie na swoje miejsce” dodał cicho Władysław.

Zamarłam z talerzami w rękach.

„To znaczy jak?”

„Dyrektor zdecyduje w przyszłym tygodniu. jeżeli się uda, zostanę zastępcą głównego inżyniera. Prawie dwa razy wyższa pensja, lepsze benefity, dłuższy urlop.”

Mówił spokojnie, ale w jego głosie słyszałam ukryte podniecenie. Znałam go na wylot. Marzył o tej posadzie od lat, ale nigdy nie okazywał ambicji otwarcie.

„Władek, to wspaniale!” usiadłam obok, wzięłam go za rękę. „Zasłużyłeś na ten awans. Tyle lat uczciwie pracujesz, nigdy fabryki nie zawiodłeś.”

„Jeszcze nic nie wiadomo” wzruszył ramionami, ale po jego twarzy widziałam, iż już wyobraża siebie w nowej roli.

Cały wieczór był niezwykle ożywiony. Opowiadał o projektach, które będzie mógł realizować, o delegacjach, o tym, iż wreszcie kupią nowy samochód zamiast starego malucha. Słuchałam i cieszyłam się razem z nim. Po kolacji włączyliśmy choćby muzykę i zatańczyliśmy w kuchni, jak za młodych lat.

Następnego dnia spotkałam na podwórku Marię, żonę właśnie tego Kowalskiego.

„Gratulacje!” uśmiechnęła się. „Stefan wczoraj opowiadał, iż Władek może przejąć jego stanow

Idź do oryginalnego materiału