Większość z nas patrzy na chorobę jako na coś, co przychodzi do nas z zewnątrz. Jest sobie wirus, bakteria, czy inne ustrojstwo, które nas atakuje. Ktoś kichnie, gdzieś ktoś kaszlnie i infekcja gotowa. Jednak od razu rodzą się pytania, dlaczego jedni chorują na bieżąco, z systematycznością zegarka, czy dat kalendarza, a inni niemal nigdy? Jak to jest, iż niektórzy w rodzinie radzą sobie z infekcją przez dwa dni, a inni potrzebują znacznie więcej czasu? Jedną z teorii jest twierdzenie, iż choroba to nic innego jak detoks. I w takim układzie chorujemy dla swojego dobra. Czasami w formie ostrzeżenia. Nie posłuchamy? Zignorujemy? Przyjdzie gorsze!
Podejście holistycznie
Coraz więcej specjalistów, nie tylko naturoterapeutów, ale również lekarzy, podchodzi do choroby w sposób holistyczny. Nie leczą tylko wybranego fragmentu ciała, ale całego człowieka. Zwracają uwagę nie tylko na objawy pochodzące z organizmu, z poszczególnych narządów czy układów, ale również na to, co się dzieje w życiu pacjenta.
Nie jest bowiem zaskoczeniem, iż choroba przychodzi i często nie chce odejść w sytuacji, gdy jesteśmy na nią najmniej przygotowane. W naszym życiu sporo się dzieje, jest wiele pośpiechu, stresu. Może pojawiły się konflikty, mocne rozczarowania, nieprzepracowane nieporozumienia, a być może choćby traumy?
Choroba przychodzi niestety najczęściej wtedy, kiedy jesteśmy przepracowane, zabiegane, ignorujemy swoje potrzeby. Ciągle je odkładamy na nigdy nieprzychodzące jutro. I nagle uderza nas jak grom z jasnego nieba. I wyjścia nie ma. Zostajemy przykute do łóżka.
Ważne, żebyśmy przyjrzały się temu, co się dzieje i wyciągnęły wnioski. Ignorowanie symptomów swojego organizmu bardzo gwałtownie się mści…
Tylko nie teraz
Powiedzieć, iż zwykle nam się to nie podoba, to nic nie powiedzieć. Nigdy nie ma dobrej chwili na chorowanie. Wiele z nas nie godzi się na infekcje. Mówimy, iż nie mamy na nią czasu. Łykamy kapsułki, dzwonimy do lekarza, żeby tylko dał nam coś, co sprawi, iż nas nie rozłoży.
Czasami się udaje. Innym razem nie. W tym drugim przypadku czy nam się to podoba czy nie, zostajemy zmuszone do leżenia, wygrzewania się i odpoczynku. A to zwykle mało komu odpowiada.
Jednak to doskonały czas, żeby przyjrzeć się swojemu życiu, zobaczyć, co w nim nie pasuje, co warto naprawić. To również czas na rachunek sumienia i wyciągniecie wnioski na później. Lekcja konieczna do odrobienia. Zignorujemy ją, najpewniej rzeczywistość upomni się o swoje później.
Cierpienie
Choroba to oczywiście cierpienie. To ból i dyskomfort. To czas, kiedy jak w żadnym innym okresie doceniamy fakt bycia zdrową.
Bardzo często my kobiety, nie mamy jednak możliwości do „swobodnego chorowania”. Nadal, mimo iż chore, musimy mierzyć się z wieloma obowiązkami. Bo dzieci w domu, bo ktoś musi ugotować, jakoś jednak ogarnąć przestrzeń. Bo partner nie zawsze daje sobie radę, a gdy krzyczy co pięć minut, gdzie jest to, a gdzie tamto i od razu dodaje, żeby nie wstawać, to po któryś razie większość z nas straci cierpliwość. I zrobi to, co trzeba samodzielnie.
Moment kryzysu powie nam wszystko
Zresztą sama choroba, czy to infekcja, czy niestety coś poważniejszego otwiera oczy. Dosłownie. Wskazuje na to, co być może co dziennym biegu nam umknęło. Jednoznacznie weryfikuje relacje. Tym dalszym znajomym nie ma co się co dziwić, iż odchodzą. Człowiek chory bywa trudny, a nikt dobrowolnie nie chce brać na swoje barki nie swojego cierpienia. W przypadku najbliższych osób niestety choroba często przynosi jednoznacznie wnioski, co do przyszłości, a adekwatnie ich braku. Bo gdy robi się nieciekawie, to wielu mężczyzn ucieka. A ci co pozostają nierzadko zupełnie nie zdają egzaminu. Kobieta sobie uświadamia wtedy, iż niby ma faceta a jest tak, jakby go nie miała…
Choroba czas oczyszczenia
W nowoczesnym ujęciu choroba nie jest czymś z zewnątrz, jest próbą poradzenia sobie tym, co w środku. To moment wykorzystywany przez organizm na detoks. Wszelkie szkodliwe składniki, które zgromadziłyśmy przez miesiące, albo lata teraz mają okazję być usunięte.
Dlatego naturoterapeuci mówią, żeby dać sobie czas na chorobę, nie walczyć na siłę. Nie zgrywać bohaterki. Po prostu odpocząć. Pozwolić, żeby organizm miał czas się zregenerować i powrócić do utraconej równowagi.
To trudne. Ale choroba uczy pokory…i sprawia, iż uświadamiamy sobie, jak kruche i niepewne jest życie.