„Chłopki” – głos kobiet, którego długo nie słyszano

seksdylematy.blog 7 godzin temu

Na wsi kobieta zawsze była. Z sierpem, z dzieckiem, z garścią pokrzyw do zupy. Tylko w historii – tej oficjalnej – jakoś jej nie było. Nie pisano o niej w podręcznikach, nie cytowano w antologiach. Jej opowieść przepadała gdzieś między furą obornika a wieczorną modlitwą. Aż w końcu ktoś się po nią schylił.

Joanna Kuciel-Frydryszak w książce „Chłopki. Opowieść o naszych babkach” oddaje głos kobietom, które przez wieki były przezroczyste. To opowieść o sile, o przetrwaniu i o tym, jak wyglądało kobiece życie na wsi – nie to romantyzowane w stylu „swojskiej wsi”, ale prawdziwe, brutalne, bez filtrów.

Bo jak inaczej nazwać dzieciństwo, w którym dziewczynki od czwartego roku życia musiały „paść gęsi”, a w wieku dziesięciu lat pracowały jak dorosłe? Jedna z bohaterek wspomina: „Dziecko miało być do pracy. I tyle. Ja miałam cztery lata, jak mnie mama zawołała: ‚idziesz na gęsi’.” To nie wyjątek. To reguła.

Poród? Nie w szpitalu, nie z położną, nie w czystej pościeli. Często na polu, w stajni, wśród zwierząt. Ktoś z wioski pomagał – jeżeli w ogóle. „Rodziłam na zapiecku. Po porodzie wstałam i poszłam doić krowy. Bo kto by to zrobił?”

I jednocześnie, mimo tej codziennej harówki, mimo chłodu, brudu i przemocy – one trwały. Trzymały dom, dzieci, gospodarstwo. Utrzymywały rytm świata, choćby jeżeli świat tego nie zauważał.

Dla współczesnej kobiety, zwłaszcza tej z miasta, „Chłopki” mogą być szokiem. Albo lustrem. Bo choć mamy dziś pralki, tablety i urlopy macierzyńskie, to niektóre wzorce i przekonania wciąż mamy zakodowane jak nasze babki. Że trzeba się poświęcić. Że najpierw inni. Że ból to norma.

Czytając tę książkę, zrozumiałam, iż nasza kobiecość nie zaczyna się od nas. Ona ma głęboki korzeń. I iż ten korzeń – choć często zdeptany – wciąż trzyma nas przy życiu.

Drogie kobiety, „Chłopki” to nie tylko lektura. To akt pamięci. To hołd. I to wezwanie, żebyśmy nie tylko pamiętały, ale też dokończyły to, czego one nie mogły – żyć po swojemu.

Wilczyca

Idź do oryginalnego materiału