Ceny poleciały na łeb na szyję. Klienci wykupują ten towar w ekspresowym tempie. Tak tanio nie było od lat!

warszawawpigulce.pl 3 godzin temu

Ceny w sklepach od miesięcy przyprawiają Polaków o ból głowy, ale teraz wydarzyło się coś, czego nikt się nie spodziewał. Jeden z najczęściej kupowanych produktów nagle potaniał do poziomu niewidzianego od lat. Dlaczego sieci handlowe zdecydowały się na taki ruch i co to oznacza dla naszych portfeli?

Fot. Warszawa w Pigułce

Coś dziwnego dzieje się z cenami w polskich sklepach. Rekordowy spadek

Ceny podstawowych produktów spożywczych od miesięcy spędzają sen z powiek Polakom, którzy przy kasie wciąż liczą każdy grosz. Tym razem jednak pojawiła się wiadomość, która zelektryzowała klientów – w jednej z sieci handlowych mleko UHT można było kupić za zaledwie 1,35 zł za litr. Tak tanio nie było od lat. Skąd tak radykalna obniżka i co to oznacza dla konsumentów?

Inflacja hamuje, ale koszyk wciąż drogi

Po rekordowych podwyżkach z ostatnich lat inflacja w Polsce wyraźnie zwolniła. Według danych GUS wskaźnik CPI w październiku 2025 roku wyniósł 3,1 proc., czyli mieści się już w celu inflacyjnym NBP. To jednak tylko średnia – wciąż są produkty, za które płacimy więcej niż rok temu. Żywność i napoje bezalkoholowe zdrożały średnio o 5 proc., co mocno odczuwają domowe budżety.

Drożeją zwłaszcza warzywa (średnio o 10 proc.), czekolada i słodycze (wzrost cen kakao na światowych rynkach), a także mięso i pieczywo, które choć się ustabilizowały, wciąż są droższe niż w poprzednich latach. Na tym tle rekordowo niskie ceny mleka wyglądają jak ekonomiczny paradoks.

Mleko tańsze niż kiedykolwiek

Zjazd ceny do 1,35 zł za litr nie jest wynikiem cudownego spadku kosztów produkcji, ale elementem ostrej wojny cenowej między największymi sieciami handlowymi. Mleko, podobnie jak chleb czy masło, to produkt-wabik. Sprzedawany poniżej kosztów ma przyciągnąć klientów, którzy przy okazji wypełnią koszyk innymi, droższymi towarami.

Jak wyjaśnia Andrzej Gantner z Polskiej Federacji Producentów Żywności, taka cena to czysta strategia marketingowa – tymczasowa, agresywna promocja, która nie odzwierciedla realnych kosztów produkcji. To pokazuje, jak daleko sieci są gotowe się posunąć, by udowodnić, iż to właśnie u nich zakupy są najtańsze.

Globalne i lokalne mechanizmy

Na spadek cen mleka wpłynęły też naturalne procesy rynkowe. Wysokie ceny w poprzednich latach skłoniły producentów do zwiększenia produkcji, co przyczyniło się do stabilizacji i stopniowych spadków. Jednak – jak podkreślają eksperci – skala obecnych obniżek w sklepach jest nienaturalna i wynika głównie z bezpardonowej walki o klienta.

Dla konsumentów oznacza to chwilową ulgę, ale też ryzyko, iż tak drastycznie niskie ceny nie utrzymają się długo. Za rogiem wciąż czyhają wahania rynkowe – podobnie jak w przypadku wieprzowiny czy cukru, gdzie ceny potrafią gwałtownie rosnąć i spadać w krótkim czasie.

Co dalej z cenami?

Rekordowo tanie mleko stało się symbolem obecnej rywalizacji między dyskontami. Dla klientów to świetna okazja, by uzupełnić zapasy i odetchnąć od drożyzny, ale eksperci ostrzegają: to nie trwały trend, a raczej element spektakularnej wojny marketingowej.

Czy sieci zdecydują się na kolejne tak drastyczne obniżki innych produktów pierwszej potrzeby? To scenariusz, którego nie można wykluczyć. Jedno jest pewne – w walce o portfele Polaków sklepy potrafią sięgać po metody, które zaskakują choćby ekonomistów.

Idź do oryginalnego materiału