Była sobie raz niepozorna, skromna dziewczynka.
Otoczona miłością matki wierzyła w swą szczęśliwą gwiazdę. A sprzyjały temu często powtarzane słowa rodzicielki: - Uwierz w siebie, moja ukochana
córeczko!
Jednego razu dziewczynka zapytała:
- Mamusiu,
czemu tata już z nami nie mieszka? Matka wyjaśniła:
- Przystojny
mężczyzna często bywa niestały w uczuciach. Jak wiesz, tata jest przystojny. Pamiętaj:
- nie należy mylić opakowania z zawartością.
Kiedy przyszła odpowiednia pora, pojawił się chłopak.
Chodzili ze sobą jakiś czas. Dziewczyna chłonęła
wiedzę na własną rękę, wiedząc, iż szkoła jest dobra, ale mądra to ona nie
jest.
Dzięki tej indywidualnie zdobywanej wiedzy stawała się
coraz mądrzejsza. Opowiadała bajki z morałem swemu chłopakowi, co mu
imponowało, gdyż poza oglądaniem meczów piłki nożnej, kilka go interesowało.
Nasza bohaterka intensywnie korzystała z biblioteki, a jej chłopak przystał do
kiboli.
Kiedy do faceta w końcu dotarło, iż przy swojej
dziewczynie adekwatnie jest przygłupem i ona może mu się wymknąć, zapytał, czy wyjdzie
za niego za mąż.
A dziewczyna właśnie dostała pierwszą pracę, gdzie
od razu zauważono jej potencjał. Jednocześnie dobrze wiedziała, iż obecny związek, rokowania na przyszłość ma nikłe.
Dlatego odpowiedziała owemu krótko: - Nie.
A
jako, iż posiadała wrodzoną delikatność, dalszy ciąg odpowiedzi: - a dymaj się jełopie ze swoimi kibolami – przemilczała. I zerwała
związek.
W pracy gwałtownie awansowała, jednak znając wskazówki
Roberta Kyosaki wiedziała, iż mając
pomysł, powinna otworzyć własną firmę i wskoczyć w rynkową niszę, co też w
odpowiednim momencie zrobiła. Przemyślane posunięcie wprowadziło naszą
bohaterkę w fizyczny obszar bogactwa, a więc drugi, bowiem umysłowo bogata już była.
Czuła
się wyzwolona, a zrażona dwulicowością otoczenia, po kilku nieudanych związkach, zaczęła ich unikać, coraz
częściej szukając samotności w swym ukochanym małym domku pod miastem. Tam nie
stroniła od prac fizycznych, dużo chodziła i nie tylko czuła się dobrze, ale
była wręcz szczęśliwa. Kiedy zdalny nadzór nad prężnie rozwijającą się firmą
zaczął ją męczyć, sprzedała biznes, a pieniądze ulokowała w przemyślanych inwestycjach.
Mocno brzmiały jej w pamięci słowa Osho, iż szczęścia nie należy szukać na
zewnątrz, ono znajduje się w środku człowieka.
Mijały lata, kobieta starzała się w pogodzie ducha.
Przybywało siwych włosów, ogólne przyjazne nastawienie do świata, akceptacja życia takiego jakie jest - to wszystko sprzyjało zdrowiu. Na nic nie chorowała, dopisywała jej sprawność fizyczna, bo jak
wiemy wszystko bierze się z głowy i jeżeli duch zdrowy, to i ciało także. Do tego poznała bratnią duszę, mężczyznę
w jej wieku, z którym porozumiewała się wspaniale. Nie zawłaszczali sobie
wolności, on mieszkał sam w swoim niedaleko położonym domu i kiedy oboje mieli ochotę
na spotkanie, wtedy się spotykali.
Koniec bajki.
P. S. - Cały szkopuł w tym, iż małym dziewczynkom nie
opowiadano w dzieciństwie podobnych bajek, zamiast tego katując je tym
pieprzonym królewiczem na białym koniu.