Awarie płatności i ataki hakerów sparaliżowały Polskę. Banki centralne apelują

warszawawpigulce.pl 2 godzin temu

We wrześniu padły karty płatnicze. 1 listopada hakerzy zaatakowali BLIK i sparaliżowali płatności w całym kraju. 3 listopada scenariusz się powtórzył. Trzy dramatyczne incydenty w ciągu dwóch miesięcy pokazały, jak narażona jest polska infrastruktura płatności. Ludzie zostawiali pełne koszyki w sklepach, szturmowali bankomaty i nie mogli kupić zniczy na groby bliskich. Teraz banki centralne w Europie wydają oficjalne zalecenia – każdy powinien mieć w domu gotówkę na czarną godzinę.

Fot. Warszawa w Pigułce

Wrzesień – gdy karty przestały działać

11 września 2025 roku po godzinie 10:00 użytkownicy w całej Polsce zaczęli zgłaszać problemy z systemem BLIK. Niemożliwe było generowanie kodów ani zatwierdzanie transakcji. Według serwisu Downdetector awaria obejmowała największe miasta kraju – Warszawę, Katowice, Łódź i Trójmiasto.

Dwa dni później, 13 września, doszło do jeszcze poważniejszej awarii. Firma eService – agent rozliczeniowy obsługujący prawie co trzecią transakcję płatniczą w Polsce – przestała działać. Terminale płatnicze w sklepach odmówiły posłuszeństwa. Nie działały płatności kartą ani BLIKIEM.

W supermarketach Lidl, Auchan i innych sieciach klienci musieli zostawiać pełne koszyki. Ci, którzy nie mieli przy sobie gotówki, wracali do domów z pustymi rękoma. Kolejki do bankomatów rosły w kilka minut.

Minister finansów Andrzej Domański uspokajał, iż płatności zostały przywrócone, a przyczyny będą wyjaśnione. Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski potwierdził, iż awaria została usunięta przez operatora. Ale sam fakt, iż w ciągu dwóch dni dwa razy stanął system płatności w całym kraju, był ostrzeżeniem.

1 listopada – atak hakerski w najgorszym momencie

Sobota 1 listopada 2025 roku. Wszystkich Świętych. Setki tysięcy Polaków wyrusza na cmentarze. Około 6:00 rano zaczęły się pierwsze zgłoszenia – BLIK nie działa. O 8:30 serwis Downdetector odnotował lawinę ponad 2000 zgłoszeń w ciągu kilku minut.

Ludzie stali przed sklepami ze zniczami i kwiatami, nie mogąc zapłacić. Stacje benzynowe odmówiły tankowania bez gotówki. Klienci PKO BP, Alior, Santander, Millennium, mBanku – wszyscy tracili dostęp do swoich pieniędzy w formie cyfrowej.

Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski potwierdził najgorsze: to nie była awaria techniczna, ale zmasowany atak hakerski typu DDoS na polską infrastrukturę rozliczeniową. Napastnicy przeciążyli serwery nadmiernym ruchem z tysięcy zainfekowanych urządzeń jednocześnie. Systemy nie były w stanie obsłużyć takiego natłoku zapytań i przestały odpowiadać.

BLIK obsługuje średnio 7,7 mln transakcji dziennie. W 2024 roku wykonano 2,4 mld transakcji dzięki systemu na ponad 347 mld zł. Teraz wszystko stanęło.

Sytuację udało się opanować dopiero około godziny 10:33. Kolejki do bankomatów urosły w ciągu godziny. Gotówka stała się towarem deficytowym.

3 listopada – atakują ponownie

Minęło zaledwie 48 godzin. Poniedziałek 3 listopada, około godziny 14:00. Znowu atakują.

Polski Standard Płatności, operator systemu BLIK, poinformował na platformie X: „Obecnie obserwujemy zewnętrzny atak typu DDoS, który może powodować czasowe problemy z realizacją płatności BLIKIEM. realizowane są prace nad przywróceniem płynności działania”.

To już drugi masowy atak w ciągu trzech dni. Znowu nie działało generowanie kodów, przelewy na telefon, płatności w sklepach. Miliony Polaków straciły dostęp do swoich pieniędzy.

Dr Przemysław Barbrich, dyrektor Zespołu Komunikacji i PR Związku Banków Polskich, w rozmowie z Money.pl wprost stwierdził: „To taki czas – zagrożenie ze strony wschodniej, ale też działalność grup przestępczych powoduje, iż ataki na infrastrukturę były, są i będą”.

Minister Gawkowski dodał w „Gościu Wydarzeń” Polsat News: „Mamy do czynienia z wojną hybrydową, która objawia się tym, iż możemy zostać uderzeni w czułe miejsca, w tym w systemy dotyczące pieniędzy”.

Polacy masowo wypłacają gotówkę

Reakcja społeczna była natychmiastowa. Według danych Narodowego Banku Polskiego na koniec sierpnia 2025 roku wartość gotówki w obiegu sięgnęła rekordowych 443 mld zł – o 7,4% więcej niż na początku roku.

Członek zarządu NBP Paweł Szałamacha w rozmowie z Pulsem Biznesu podkreślał, iż w 2024 roku wartość pieniądza gotówkowego wzrosła o 9,5% do 413 mld zł, a przez osiem miesięcy 2025 roku wartość obiegu gotówkowego rosła nieprzerwanie.

Co istotne, zaledwie 3% tej kwoty znajduje się w kasach banków. Reszta krąży w gospodarstwach domowych. Polacy intuicyjnie wyczuli zagrożenie i gromadzą fizyczne pieniądze jako prywatny bufor bezpieczeństwa.

Prezes NBP Adam Glapiński już w 2024 roku podkreślał, iż gotówka pełni rolę, której nic nie może zastąpić w sytuacji ataku cybernetycznego. Wrzesień i listopad 2025 roku brutalnie potwierdziły jego słowa.

Dania, Holandia, Szwecja – oficjalne zalecenia

Polska nie jest odosobniona. W lipcu 2025 roku system Nets obsługujący niemal wszystkie płatności cyfrowe w Danii przestał działać. Przez trzy godziny mieszkańcy nie mogli płacić za zakupy kartami ani telefonami. Ludzie zostawiali pełne koszyki w sklepach.

Narodowy Bank Duński zareagował błyskawicznie. Dyrektor Ulrik Nodgaard przyznał wprost: duński system płatności jest solidny i bezpieczny, ale awaria Nets pokazała, iż obywatele i sklepy muszą być przygotowani.

Bank wydał oficjalne zalecenie – każda osoba w gospodarstwie domowym powinna mieć przy sobie minimum 250 koron duńskich, czyli około 140-145 zł. Najlepiej w małych nominałach i monetach. Do końca 2025 roku wszystkie apteki i sieci supermarketów w Danii muszą umożliwić płatności kartą w trybie offline – choćby bez dostępu do internetu.

Holenderski Bank Centralny poszedł jeszcze dalej. Zaleca posiadanie zapasu gotówki w wysokości od 200 do 500 euro (około 860-2150 zł). Minister obrony Holandii Ruben Brekelmans już w 2024 roku sugerował obywatelom przechowywanie pieniędzy w domu jako przygotowanie na możliwe cyberataki.

Szwecja rekomenduje 170 euro gotówki w domu (około 730 zł) – kwota ma pokryć tygodniowe wydatki podstawowe. Riksbank, szwedzki bank centralny, podkreśla, iż gotówka to jedyny środek płatniczy działający bez prądu, internetu i sprawnych serwerów bankowych.

Europejski Bank Centralny potwierdza

Nie są to izolowane przypadki lokalnych instytucji. Europejski Bank Centralny zalecił ostatnio gospodarstwom domowym utrzymywanie zapasów gotówki na wypadek kryzysów. W specjalnym raporcie EBC wskazuje, iż gotówka jest kluczowym elementem krajowej gotowości kryzysowej.

Powodem są nie tylko nasilające się cyberataki, ale również ryzyko blackoutu. Kwietniowy blackout w Hiszpanii i Portugalii sparaliżował całe regiony – stanęły pociągi, przestało działać metro, bankomaty odmówiły posłuszeństwa, płatności kartą stały się niemożliwe. W lipcu podobny scenariusz dotknął Czechy.

Ekspert Łukasz Olejnik, cytowany przez Super Biznes, stwierdził wprost: gotówka to najważniejszy element zabezpieczenia społeczeństwa i państwa, krytyczny wymóg budowania odporności na kryzysy.

Polska zaleca gotówkę w plecaku ewakuacyjnym

Choć polski rząd nie wydał jeszcze formalnych rekomendacji podobnych do duńskich czy holenderskich, Rządowe Centrum Bezpieczeństwa oficjalnie zaleca gotówkę jako najważniejszy element plecaka ewakuacyjnego.

Na Gov.pl czytamy wprost: gotówka w małych nominałach jest przydatna do zakupu jedzenia lub paliwa w sytuacji, gdy płatności elektroniczne nie działają. RCB zaleca przygotowanie zestawu rzeczy potrzebnych do przetrwania pierwszych 72 godzin w sytuacji kryzysowej.

Każdy członek rodziny powinien mieć przygotowany własny plecak. W środku: dokumenty, kopie na pendrivie i właśnie gotówka w różnych nominałach.

Ile konkretnie trzymać w domu

Zalecenia poszczególnych państw są jasne:

  • Dania: minimum 250 koron (140-145 zł) na osobę, najlepiej w drobnych nominałach i monetach. Do tego dwie fizyczne karty bankowe różnych marek jako zabezpieczenie.
  • Holandia: od 200 do 500 euro (około 860-2150 zł) na gospodarstwo domowe. Kwota ma pokryć podstawowe wydatki przez kilka dni bez dostępu do bankomatów.
  • Szwecja: 170 euro (około 730 zł) – tygodniowe wydatki na jedzenie, transport, najpotrzebniejsze zakupy.
  • Polska: RCB rekomenduje kilkaset złotych na osobę w plecaku awaryjnym. Eksperci zalecają 500-1000 zł gotówki w domu oraz dodatkowo gotówkę w różnych nominałach w plecaku ewakuacyjnym. Prezes NBP sugerował kwotę wystarczającą na tydzień podstawowych wydatków.

System który zawiódł trzykrotnie

Wrzesień i listopad 2025 roku bezlitośnie obnażyły słabość polskiego systemu płatności. W ciągu dwóch miesięcy trzy razy doszło do masowego paraliżu – raz z powodu awarii technicznej, dwa razy w wyniku zmasowanych ataków hakerskich.

Scenariusz jest prosty i przerażający: pada prąd lub hakerzy atakują serwery, przestają działać systemy bankowe, nie ma internetu. Nagle karta i aplikacja mobilna stają się bezużyteczne. Sklep który akceptuje tylko płatności bezgotówkowe nie sprzeda choćby chleba. Apteka nie wyda leków. Stacja benzynowa nie zatankuje samochodu.

Gotówka to jedyny środek płatniczy działający niezależnie od infrastruktury technicznej. Nie wymaga prądu, internetu, sprawnych serwerów ani działających terminali. Po prostu działa.

Praktyczne zasady bezpieczeństwa

Trzymanie gotówki w domu wymaga rozsądku. Nie oznacza to chowania wszystkich oszczędności pod materacem, ale posiadania rozumnej rezerwy na wypadek kryzysu.

Przechowuj gotówkę w bezpiecznym miejscu – nie w oczywistych lokalizacjach jak szuflady. Dobrym rozwiązaniem jest drobny sejf domowy lub sprytne ukrycie w miejscach, które nie są pierwszym celem włamywaczy.

Miej pieniądze w różnych nominałach – kilka banknotów dużych (200 zł, 100 zł) na większe wydatki oraz sporo drobnych (50 zł, 20 zł, 10 zł), bo w sytuacji kryzysowej sklepy mogą mieć problem z wydawaniem reszty.

Regularnie sprawdzaj stan gotówki. Co kilka miesięcy weryfikuj, czy przez cały czas masz odpowiednią rezerwę. Wymieniaj stare zniszczone banknoty.

Nie chwal się, iż trzymasz gotówkę w domu. To informacja, która powinna pozostać w rodzinie. Im mniej osób wie, tym bezpieczniej.

Europa zmienia podejście do gotówki

Jeszcze kilka lat temu dominował trend eliminacji gotówki. Skandynawia, Holandia agresywnie promowały płatności bezgotówkowe. Wiele sklepów przestało akceptować fizyczne pieniądze.

Teraz trend się odwrócił. Awarie systemów płatniczych, blackouty, rosnące zagrożenie cyberatakami – wszystko to pokazało słabości czystego cyfrowego systemu finansowego. Banki centralne, które jeszcze niedawno forsowały eliminację gotówki, dziś oficjalnie zalecają jej gromadzenie.

To fundamentalna zmiana w europejskim myśleniu o pieniądzu. Gotówka przestała być reliktem przeszłości, a stała się elementem odporności państwa i społeczeństwa na kryzysy. To ubezpieczenie na wypadek, gdy technologia zawiedzie.

Nie czekaj na następny kryzys

Wrzesień i listopad w Polsce pokazały, jak gwałtownie może przyjść kryzys. Kilka godzin awarii wystarczyło, żeby sparaliżować kraj. Ludzie stali w sklepach z pełnymi koszykami, nie mogąc zapłacić za zakupy. Wracali do domów z pustymi rękoma.

Przygotowanie nie wymaga wielkich wysiłków. Wypłać z bankomatu kilkaset złotych, schowaj w bezpiecznym miejscu w domu. Dodaj gotówkę do plecaka ewakuacyjnego. Upewnij się, iż masz drobne nominały.

To prosty krok, który może uratować cię przed poważnymi problemami, gdy systemy płatnicze zawiodą ponownie. Bo – jak ostrzegają eksperci – to nie kwestia „czy”, ale „kiedy” nastąpi kolejny atak.

Idź do oryginalnego materiału