Austria (part 5) - Wodospady, Park Narodowy, Wysokie Taury, Krimml.

czarna28.blogspot.com 2 miesięcy temu

Kochani, dziś w fotorelacji, dzień piąty 😍
W poprzednim poście wspomniałam o zmianie pogody i naszych planów.
Muszę powiedzieć, iż to był dobry wybór naszego organizatora Damiana,
bo w dniu poprzednim mogliśmy spokojnie, bez deszczu
zwiedzać cztery szczyty.
Natomiast pogoda dnia następnego była trochę bardziej kapryśna.




ale... nam to nie przeszkadzało, bo w planach było odwiedzenie Parku Narodowego,
w którym znajdowały się wodospady.
A jak wodospady to i woda dookoła, więc przelotne deszcze nie były takie
odczuwalne w tym dość mokrym "klimacie".


Mowa o huczących wodospadach Krimml,
alpejskich strumieniach, potężnych rzekach i malowniczych jeziorach
Natura zawsze wykazywała się ogromną pomysłowością
w wynajdywaniu najróżniejszych form istnienia
dla swych wodnych zasobów.
Austria jako jeden z najbogatszych w wodę państw
dosłownie opływa w te bogactwa,
jednocześnie przywiązując ogromną wagę do ich ochrony.

Przepiękne miejsce, warte dłuższej eksploracji i pobytu!
Może kiedyś uda mi się tu powrócić
i dogłębniej zwiedzić ten region.



A poniżej JA, przy wejściu do Parku!
Ewcia, dziękuję za zdjęcia 😘

Marsz zaczęliśmy jeszcze bez deszczu no i jak widać w chłodniejszym klimacie.


Wodospady Krimml leżą na terenie Parku Narodowego Wysokich Taurów.
Ich wody spadają z wysokości 380 metrów z potężną siłą i hukiem.
Gdy spojrzy się na jedną z trzech kaskad tworzących wodospady Krimml
chciałoby się powiedzieć, iż „zapiera dech w piersiach”.
Można powiedzieć, iż wodospady Krimml
to taki gigantyczny gabinet terapeutyczny na łonie natury.
Jego wystrój tworzy las, skały i niezmierzone masy spadającej z góry wody.

Przejście szlakiem zajmuje ponad godzinę,
oczywiście w moim wydaniu i fotografowaniu po drodze,
ZAWSZE jest to dłużej,
ale musiałam się dostosować i regulaminowo trzymać grupy
i nie oddalać za bardzo.

Miejsce przepiękne, droga w górę po fajnych szerokich ścieżkach,
więc dostępne choćby dla rodziców z dziećmi w wózkach.
Mijaliśmy też śmiałków na rowerach.
Poniżej, widzicie barierkę i ścieżkę pnącą się dość stromo w górę.
No było co deptać w górę, oj było! 😉
Rozgrzaliśmy się dość gwałtownie i porozbieraliśmy do T-shirtów.

Aneta, dzielnie prze do przodu 😀


Trochę nam też popadało...
dla mnie to był mały problem, bo brakowało mi rąk do operowania
parasolem, aparatem i kamerką.
ale dałam radę 😊



Przepiękna turkusowa woda polodowcowa
spływająca z potężnym hukiem.


Tabliczka u dołu:
nie znam niemieckiego, ale po śląsku też mamy w słowniku GELYNDER
czyli poręcz, i mówimy czasem "zicnij" sobie (czyli usiądź)
setzen=siadać
czyli wydedukowane: nie zicać na gelyndrze 😂😂😂


Pogoda w ten dzień była w kratkę, nadciągnęły nam ciemne chmury,
przechodziły tez mgiełki, ale klimacik na fotki był superowy!




Patrzcie na te mgiełki unoszące się przy wodospadach.



I jeszcze taka ciekawostka z internetu o tym miejscu:


Johanna Freidl jest członkinią
zespołu medycznego uzdrowiska Hohe Tauern Health na Ziemi Salzburskiej.
Opiekuje się pacjentami, którzy poddawani
są wpływowi orzeźwiającej naturalnej mgły wodnej oraz terapii wodnej
przy wodospadach Krimml.
Freidl woli jednak używać określenia „aeorozoloterapia inhalacyjna”,
ponieważ ta nazwa opisuje mechanizm działania terapii.

Jej praca naukowa w Instytucie Medycyny Ekologicznej Uniwersytetu Medycznego Paracelsus
skupia się na biotopach istniejących w lesie i nad wodą.
Młoda badaczka zajmuje się fizycznym i mentalnym wpływem,
jaki te naturalne przestrzenie wywierają na człowieka,
skupiając się między innymi na interesującym nas temacie
czyli wodzie i jej adekwatnościach leczniczych.

– Szczególnie leczniczy wpływ na alergiczne zapalenia dróg oddechowych ma drobniutki, wdychalny aerozol unoszący się nad wodospadami Krimml – wyjaśnia Freidl.
Jest on 200 razy mniejszy niż kropla sprayu z inhalatora stosowanego przy astmie,
dlatego może wniknąć bardzo głęboko w drogi oddechowe.

Mikroskopijne kropelki o ujemnym ładunku pozostają dłużej w powietrzu,
te o ładunku dodatnim są natomiast dużo większe i stosunkowo gwałtownie spadają na ziemię.
I już przy wdechu dzieje się mały „cud wody” - ujemny ładunek
stymuluje układ odpornościowy,
objawy alergii i astmy ulegają złagodzeniu
lub ustępują całkowicie, jednocześnie oczyszczają się drogi oddechowe.


Nieźle, co?
nie dość, iż pięknie,
to jeszcze jak leczniczo i zdrowotnie dla nas!
😍




Dotarliśmy do schroniska na czas,
bo rozpadało się paskudnie.
Ale dzięki temu mieliśmy trochę czasu w kawę, ciacho , piwko
czy słynny Almdudler (oranżada)
Jedynie co mi się w schronisku nie podobało,
to bardzo niemiły kelner.😠
Obsłużył nas ekspresowo,
nawet umiał trochę po polsku, co było bardzo miłe dla nas,
ale... biegał koło nas co chwilę zaglądając w szklanki,
filiżanki, talerzyki, czy już skończyliśmy!!!

Nawet powiedział coś w stylu:
już nie pada, możecie iść dalej zwiedzać 😧
poczuliśmy się jakby nam chciał powiedzieć,
zjedli, wypili to wynocha, potrzebuje miejsce dla innych.
Niestety to nie tylko moje odczucia, ale całej grupy.

💢

Nie mogłam się powstrzymać,
by nie sfotografować tej cudnej ściany z kamieni!
Zresztą, okna dodają tu całego uroku 😊



Droga powrotna była dużo szybsza, no bo w dół 😉
Przestało też padać.




Było mokro ale jak czytaliście: zdrowotnie!

Tego dnia przedreptaliśmy taką trasę:




Kolejny udany dzień za nami,
zakończony przepyszną obiadokolacja w hotelu.


Za niedługo przedstawię Wam
zdjęcia z ostatniego dnia pobytu w Austrii
i tym samym zakończę relacje z tej wspaniałej wyprawy
w Wysokie Taury.

Zachęcam Was do komentarzy 😊,
będzie mi niezmiernie miło wiedzieć,
że ktoś te moje wypocinki jednak czyta.

Życzę Wam udanego dnia lub spokojnej nocy.


Ps. sobie życzę niższych temperatur,
bo mój organizm chyba jeszcze nie odwykł od skandynawskich temperatur
i trochę się mi PRZEGRZEWA
przy tych potwornych polskich upałach.


SERDECZNOŚCI 💙


Idź do oryginalnego materiału