Agustin Egurrola otworzył restaurację w Łodzi – Manuarte

jemywlodzi.pl 2 lat temu

Aromatyczne jedzenie w karaibskim stylu, latynoska muzyka, galeria sztuki, taniec, wszechobecne kolory i niepowtarzalna energia.

Wszystko jest bardzo przemyślaną wizją Agustina. Od wejścia widać to w wystroju restauracji, który jest odzwierciedleniem tej wizji przez łódzką architekt. Każdy kolor, obrazy przedstawiające kobiece oblicze Hawany (autorstwa kubańskiego artysty – Franka Gonzaleza Martineza), ogromny kryształowy żyrandol z tamtejszego kasyna czy kolonialne meble. Można się tu przenieść do innego świata. Szczególnie, gdy za oknami zima, Manuarte rozgrzewa swoim temperamentem.
To nie tylko restauracja, na całość składa się kilka elementów. Cafeteria & bar, gdzie docelowo będą serwowane śniadania, tapasy i koktajle. Na piętrze możemy podziwiać wspomnianą galerię obrazów. Restaurante, czyli miejsce najbliższe naszemu sercu, gdzie serwowane są dania inspirowane kuchnią karaibską, ze szczególnym uwzględnieniem tej kubańskiej. Już teraz w każdy piątek i sobotę możecie przyjść do Manuarte na gorącą fiestę. DJ miksuje latynoską muzykę, jest parkiet do tańczenia i tancerze, którzy pokazują jak ruszać się w rytmie latino.

Karaibskie inspiracje na talerzach

Choć cała kubańska otoczka jest pełna energii, ich kuchnia ma zupełnie inne oblicze. Wydawać by się mogło, iż bogata w kolory i smaki, tak naprawdę jest bardzo prosta, a wręcz uboga. Jej wiodącymi produktami są fasola, ryż, wieprzowina, awokado, platany, malanga (słodkie ziemniaki), owoce i… koniec. Jak wyczarować z tego przyciągające oko, aromatyczne i przenoszące do innego świata dania restauracyjne? Cóż, Szefowi kuchni Manuarte udała się ta sztuka. Jest nim znany nam już Kamil Tuliński. Wiedząc jakie ma umiejętności, byłyśmy pewne, iż dania będą dopracowane zarówno w smaku jak i wyglądzie. W dotarciu do kubańskich smaków pomógł mu tamtejszy muzyk i pasjonat gotowania – Rey Ceballo. Wszystkie propozycje Kamila zostały przez niego zaakceptowane, ale również przez Agustina Egurrolę i innych kubańskich gości. Tak powstało menu Manuarte inspirowane karaibskimi wyspami.

Czy ogórek może zaskoczyć?

Karta jest krótka, składa się z ok. 14 pozycji. Zaczynając od przystawki do wyboru są kopytka bananowo-ziemniaczane z sosem z pieczonych bananów i serem pleśniowym (28 zł), deska zimnych tapasów w opcji mięsnej i wege (69 zł) i tatar z białej fasoli (26 zł), którego spróbowałyśmy. Już tym niepozornym wstępem Kamil pokazał nam swój kulinarny kunszt. Tatar z fasoli podawany jest ze smażonym ogórkiem konserwowym w chrupiącym panko, przepyszną piklowaną czerwoną cebulą w bardziej słodkim niż kwaśnym wydaniu, wegańskim majonezem z mango i guacamole. Ta przystawka była dla mnie pozytywnym zaskoczeniem, a szczególnie panierowany ogórek. Kolejne danie, to sopa de papas dulces (krem z batatów) na mleku kokosowym (22,50 zł). Konsystencja kremu jest idealnie aksamitna, fajnie przełamuje ją chrupiący boczek i popcorn. Zupa delikatnie słodka z nutą kolendry. Bardzo wciągająca i sycąca. Krem możecie zamówić w bezmięsnej opcji, za to z dodatkiem chili i banana w cieście kukurydzianym.

Ryż, platany, fasola

Chociaż w tradycyjnej kubańskiej kuchni jest bardzo mało potraw z rybami i owocami morza, to w Manuarte zjemy łososia z kubańskim akcentem. Przygotowany idealnie. Soczysty łosoś z sosem kokosowym, marchewką w curry oraz ryżem z limonką i czarnym sezamem (58 zł). Z powodzeniem mógłby na stałe zagościć w kubańskiej diecie. Natomiast jednym z najbardziej znanych tamtejszych dań jest ropa vieja, szarpana wołowina podawana z ryżem (48 zł). Miękkie, soczyste i cudownie doprawione mięso, salsa z papryki, smażone platany (jako tradycyjna przegryzka), guacamole i esencjonalny demi glace. Co mam na myśli pisząc cudownie doprawione? W tej kuchni dominuje kumin, ziele angielskie, liść laurowy, słodka papryka, czosnek i kolendra. Właśnie te przyprawy nadają daniom niepowtarzalny smak, a ich wyjątkowa mieszanka sprowadzana jest prosto z Kuby.

Deser pożyczony z Hiszpanii

Czyli flan. Na Kubie to wiodący deser, więc musiał znaleźć się w menu. Waniliowo – pomarańczowy z dodatkami, których kompozycji się nie zapomina. Słony karmel z marakują, borówki z czerwonym pieprzem, granita z mohijto i kokosanka (24 zł). Każdy element mógłby zostać tym wiodącym. Sami mocni zawodnicy na jednym talerzu, którzy doskonale się uzupełniają. Deser w całości ma zrównoważony, orzeźwiający i egzotyczny smak.

Bar rumem stoi

Bez dwóch zdań, najbardziej kubańskim alkoholem jest rum. Trzeba zaznaczyć, iż w Manuarte mają aż 70 rumowych etykiet z całego świata. Możecie zamówić selekcję trzech rumów w shotach (dostępna też w opcji premium). Koktajle, to autorskie miksy, których większość bazuje na tym alkoholu. Oczywiście oprócz autorskich, są też najbardziej klasyczne rumowe koktajle, np. mohito. Wszystkie syropy robią sami. Tak jak karaibski syrop falernum – to mieszanka dwóch rodzajów rumu infuzowanych imbirem, cytrusami, prażonymi migdałami, nasionami kolendry, goździkami i cynamonem. Barmani zadbali również o wygląd swoich koktajli. Na przykład coraz bardziej popularny, ale tu w nowej interpretacji – New Way of Pornstar z własnej produkcji owocowym sorbetem na patyku (marakuja, limonka i wanilia).

Do śniadania kawa za grosz

Do Manuarte możecie przyjść codziennie. Otwarci są od 10.00 do 22.00 z wyjątkiem piątku i soboty, wtedy bawimy się tu do białego rana. Codziennie też serwują śniadania (od 10.00 do 13.00), do którego dostaniecie kawę za grosz! Zajmują się organizacją eventów, imprez firmowych, okolicznościowych i bankietów.

Co jeszcze nas tu czeka? Manuarte pełnię swoich możliwości ukaże w przyszłym roku, kiedy Agustin Egurrola zaprosi nas na swoje El Show – czyli spektakularne taneczne widowiska, po których przenosić będziemy się na klubowy parkiet i tańczyć przy muzyce kubańskich i polskich DJ-ów. W okresie letnim możemy spodziewać się dużego ogródka (na 150 os), w którym czas umili nam zespół muzyczny.

Idź do oryginalnego materiału