Zima nas zaskoczyła, ale w zupełnie inny sposób niż zwykle. Przywędrowała do nas na dobrą sprawę w styczniu, bo ostatnie tygodnie, ze świętami włącznie, przypominały raczej jesień. Tymczasem w weekend w całej Polsce zrobiło się biało, a to nie koniec, bo synoptycy zapowiadają dwucyfrowe mrozy.
W sklepach znajdziemy odzież termiczną w każdym kolorze, rozmiarze i cenie. Jest też sporo różnych zimowych gadżetów z żelowymi ogrzewaczami do dłoni. Kosztują grosze, są proste w użyciu, wielorazowego użytku i przede wszystkim błyskawiczne zapewniają przyjemne ciepełko.
Jak rozgrzać stopy zimą? Można kupić wkładki zasilane przez USB, ale jest też praktyczniejszy gadżet
Nie wsadzimy ich jednak do butów (albo będzie mocno upijać, o ile w ogóle je zmieścimy), a w stopy też się gwałtownie robi zimno. I jest mało sposobów, by je rozgrzać, gdy jesteśmy na dworze. Można kupić grube skarpety czy buty, ale to rozwiązanie raczej na krótką metę.
Można kupić wkładki ogrzewające... na USB. Problem z nimi jest taki, iż muszą być stale podłączone kabelkiem np. do powerbanku (a przy niskich temperaturach potrafi się gwałtownie wyczerpać). Nie będzie to zbyt wygodne nie tylko przy sportach zimowych, ale i zwykłych spacerach.
Możliwe więc, iż sprawdzą się bardziej do ogrzania stóp, gdy już sobie usiądziemy po białym szaleństwie lub też wykonujemy siedzącą pracę. Zakres cenowy jest przeróżny, ale ponoć choćby te najtańsze się sprawdzają.
Rozgrzewające wkładki do butów za ok. 4 zł w Action. Działają, ale mają jedną wadę
Jest zdecydowanie prostsze i tańsze rozwiązanie. Wkładki rozgrzewające ze specjalnym żelem. Nie potrzebują kabelków, więc mogą być używane choćby na nartach czy snowboardzie. W przeciwieństwie do ogrzewaczy do dłoni, ich działanie podobno utrzymuje się przez parę godzin.
Mają jednak poważną wadę w porównaniu z innymi rozwiązaniami: są jednorazowe. I działają od razu po wyjęciu z opakowania, więc musimy o tym pamiętać i się odpowiednio przygotować.
Są jednak niedrogie, np. teraz w promocji w Action są za 3,99 zł za parę (tylko do 14 stycznia, potem 4,45 zł). Można więc wziąć kilka sztuk, by starczyło na np. cały wyjazd w góry. jeżeli jeszcze na jakieś trafimy w sklepie.
Patrząc na komentarze na Facebooku, ludzie rzeczywiście je wykupują ze sklepów i robią zapasy. A to dlatego, iż sporo osób je poleca i twierdzi, iż naprawdę spełniają swoje zadanie.
A jeżeli będziemy w Action i planujemy wycieczkę za granicę, to nie możemy zapomnieć o innym przydatnym gadżecie: przejściówce do kontaktu. Niezła promocja na ferie, nie tylko te zimowe, i nie tylko dzieci, będzie też w tym tygodniu w Lidlu. W czwartek powrócą walizki podróżne Wittchen, przecenione o kilkadziesiąt złotych.