Babcia zawsze mówiła mi, iż ciepło ulatuje od głowy i od stóp, a czapka i grube skarpety to podstawa. Miała rację. Gdy byłam mała, jesienią i zimą zawsze miałam "zimne nóżki" - jak prosto z lodówki. Wtedy wyciągała z szafki gorczycę i miskę. Już po chwili temperatura wracała do normy. Dziś i ja stosuję ten sposób. adekwatności gorczycy warto sobie przypomnieć. Zanim sięgniecie po rozgrzewające maści z apteki, zajrzyjcie do szafeczki z przyprawami.