Dania czterech kultur, a do tego wyjątkowe przestrzenie restauracji, pubu i zacisznego ogródka z grillem. Dziś zabieram was na Zieloną 6.
Pawła Zynera chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Twórca Anatewki (i innych restauracji, nie tylko w Polsce) właśnie otworzył sygnowaną nazwiskiem Zyner’s Restaurant. Lokal zajmuje przestrzeń prawie całej zabytkowej kamienicy przy Zielonej 6 – dawno temu w tym samym miejscu ojciec Aleksandra Bardiniego prowadził żydowską restaurację. Czy jadano tu czulent i gęsie pipki? Wiem, iż można ich skosztować tu teraz, ale menu ma do zaoferowania znacznie więcej.
Sześć ramion gwiazdy Dawida
Zyner’s Restaurant łączy w sobie kilka różnych konceptów. Dla tych, którzy chcieliby wpaść na gwałtownie – menu z przekąskami i wspólny stół, który znajdziemy tuż obok baru. W kolejnej sali stoliki, przy których zjemy niespieszny obiad lub kolację, na górze trzy sale dedykowane imprezom zorganizowanym (każda na około 30 osób, z możliwością ich połączenia). W głębi podwórka kryje się wejście do wyjątkowego pubu-winiarni, ale zanim do niego dotrzemy, oczom ukaże się piękny, zaciszny ogród pełen zieleni z altaną i grillem. Czuć tu ducha Anatewki, ale jest on młodszy, odświeżony i pełen nowej energii. Czy poza wystrojem odnajdziemy Anatewkę w kuchni? – Nowe miejsce to nowe dania. Na prośbę stałych bywalców przenieśliśmy tu kilka znanych pozycji, ale to wyjątki w tym, co chcemy zaprezentować gościom – mówi Paweł Zyner.
Śledź, tatar i krokiety z gęsiny
Macie kilka czasu? jeżeli tak, zabiorę was do pierwszej sali Zyner’s Restaurant. Od wejścia wita was drewniany bar, a tuż za nim ustawiony jest duży, wspólny stół z pięknym, jednorodnym blatem z kwarcu. Tuż obok menu z ciepłymi i zimnymi przekąskami, wśród których znajdziecie kilka rodzajów śledzi, tatarów (również z gęsiny), smalec, polską szynkę, móżdżek cielęcy, gęsi pipek czy kaszankę z cebulką. Nie było łatwo wybrać, w końcu zdecydowałam się na krokiety z gęsiny i to był strzał w dziesiątkę. Delikatne w konsystencji, a jednocześnie z charakterem doprawione parfait w środku, a na zewnątrz cieniutka, chrupiąca panierka i podkreślająca całość cebulka. Bierzcie krokiety koniecznie, a ja wrócę na resztę. To miejsce dobre jest również na lunche – te wydawane są w tygodniu między 12.00 a 16.00 (dwudaniowy zestaw z kompotem kosztuje 40 zł).
W kierunku Jerozolimy
Gwarantuję, iż na Zielonej 6 warto spędzić jednak więcej czasu. Tuż obok sala z zabytkowym gdańskim kredensem, obrazem przedstawiającym widok na Jerozolimę i meblami w stylu Anatewki. Szefem kuchni jest tu Bartłomiej Szymański – menu restauracji jest wspólnym dziełem, ale to on wniósł nowoczesną, lekką formę podania. Jest zalewajka, na którą na pewno wrócę, by dołączyć ją do naszego szlaku, ja jednak zdecydowałam się na dwa dania główne: golonkę w ciemnym piwie (często o nią pytacie, a w Łodzi kilka jest miejsc, do których możemy was wysłać) i jagnięcinę z sosem pomidorowym. Obydwa dania bardzo dobre, ale serce skradła rozpływająca się w ustach, delikatna golonka. jeżeli dawno nie jedliście, już planujcie wizytę.
Nie tylko cztery kultury
Oczywiście wybór dań jest znacznie większy – jest Boeuf Stroganow, kotlet schabowy, żeberka, faszerowane udko z kurczaka, pstrąg czy pierogi z gęsiną, a na deser czekolady mus, lody pistacjowe lub ptasie mleczko. Królują cztery kultury, ale w karcie możemy też znaleźć owoce morza. Zaskakujące, ale nie dla tych, którzy znają Pawła Zynera. Restaurator zna temat bardzo dobrze, świeży towar przyjeżdża do restauracji prosto z Francji, jeżeli więc szukacie w Łodzi ostryg, muli czy egzotycznych ryb, to będzie dobry adres.
Ogród z grillem
Normalnie dawno kończyłabym ten artykuł, ale tu jest tyle rzeczy do opisania! Pogoda piękna, więc z biesiadowaniem przenieśliśmy się do zielonego ogrodu. Cudowne miejsce na lato, szczególnie, jeżeli szukacie czegoś cichego i kameralnego. Sercem ogrodu jest zbudowany na specjalne zamówienie grill (grillowanie odbywa się w każdy weekend), duża przestrzeń pozwala na luźne rozstawienie stołów zapewniając komfort i dyskrecję. W ubiegłą sobotę podwórko gościło Pawła Samokhina, w planach są już następne wydarzenia. A jeżeli pogoda nie dopisuje, tuż obok znajdziecie wejście do czynnego popołudniami pubu-winiarni.
Historyczny bar prosto z Londynu
Jeśli myśleliście, iż nic was już nie zaskoczy, zajrzyjcie tutaj. Na wejściu wita nas zabytkowe pianino, na którym grał podobno sam Rubinstein. Czeka na muzyków lub uzdolnionych gości, którzy chcieliby do niego zasiąść. Zyner’s Restaurant pełna jest mocnych, unikalnych elementów wystroju – jednym z ważniejszych jest liczący proawie 130 lat oryginalny bar sprawdzony z pubu w Londynie. Na półkach wina z całego świata (oczywiście również z Izraela), sygnowane marką Anatewka wina domu, do tego odkryta cegła na ścianach, które zdobią obrazy Iwana Kulika. Zajrzałam choćby do pięknej łazienki wyłożonej manualnie robionymi płytkami, ale ostatnia niespodzianka czeka na was na piętrze. Sala powstała z pomysłu artysty i przyjaciela rodziny, Pawła Kochanieckiego. Twórca nawiązuje tu w nieco przewrotny sposób do religii świata, na ścianie znalazł się choćby miejsce dla murala z … Conchitą Wurst. Pamiętam stare łódzkie puby i brakuje mi tego klimatu w mieście – mam nadzieję odnaleźć go właśnie tutaj.
Wrócę na Zieloną 6 bo wiem, iż nie pokazała mi jeszcze wszystkiego. Jak zwykle na koniec przydatne godziny otwarcia. Zyner’s Restaurant odpoczywa w poniedziałek, od wtorku do czwartku pracuje od 12.00 do 23.00 (w piątki i soboty godzinę dłużej, w niedziele godzinę krócej). Pub zaczyna działać o 18.00 (w tygodniu do 1.00, w weekendy do 2.00 i niedziele do 24.00).