Po błędnej decyzji urzędników seniorka ma nie tylko oddać część pobranych świadczeń, ale także pogodzić się ze znaczącym obniżeniem swojej miesięcznej emerytury. Sprawa, którą opisuje „Gazeta Wyborcza”, odsłania chaos administracyjny pomiędzy ZUS i KRUS, a rodzina emerytki zapowiada odwołania.
Jak doszło do błędu? Zaczęło się od pytania o rentę wdowiąW czerwcu 2025 roku wnuczka pani Katarzyny zwróciła się do ZUS z pytaniem o możliwość przyznania renty wdowiej. Seniorka przez lata pobierała rentę rodzinną po zmarłym mężu, ale krótki epizod sprzed wielu lat — pięć lat pobierania emerytury rolniczej — spowodował, iż ZUS skierował rodzinę do KRUS.
Wniosek trafił do adekwatnej instytucji jeszcze przed pierwszymi wypłatami renty wdowiej. Pod koniec sierpnia KRUS wydał decyzję przyznającą pani Katarzynie pełną emeryturę rolniczą oraz wypłacił jej wyrównanie. Tymczasem ZUS przez cały czas przekazywał rentę rodzinną w wysokości około pięciu tysięcy złotych.
Rodzina natychmiast zgłosiła instytucji, iż na koncie seniorki pojawiają się równoległe świadczenia. ZUS zapewnił jednak, iż wszystko odbywa się zgodnie z prawem i nie ma powodów do obaw. We wrześniu urzędnicy ponownie potwierdzili prawidłowość wypłat, wliczając w to pomniejszoną czternastkę.
ZUS zmienia decyzję. Nakaz zwrotu pieniędzy i obniżenie świadczeńW październiku sytuacja przybrała całkowicie odmienny obrót. ZUS wydał trzy decyzje, z których wynikało, iż wypłaty dla seniorki były nienależne. Ustalono, iż mogła otrzymać jedynie niewielką część z dodatku rocznego, a wypłacone świadczenia należy zwrócić.
Według urzędników pani Katarzyna powinna oddać ponad 700 zł wraz z odsetkami, a jednocześnie ZUS zwrócił się do KRUS o zwrot blisko ośmiu tysięcy złotych. Na efekty nie trzeba było długo czekać — KRUS obniżył emeryturę 93-latki do około 1330 zł miesięcznie. Co gorsza, z tej kwoty automatycznie potrącane są każdego miesiąca kolejne raty długu.
Co poszło nie tak? Nieoficjalne ustalenia wskazują na opóźnieniaJak informuje „Gazeta Wyborcza”, według nieoficjalnych informacji KRUS miał opóźnić przekazanie dokumentacji do ZUS. To tłumaczy, dlaczego Zakład nie wstrzymał wypłat renty rodzinnej, mimo iż równolegle przyznano emeryturę rolniczą. Kolejne decyzje zapadły dopiero wtedy, gdy świadczenia od miesięcy trafiały już na konto seniorki.
Brak synchronizacji pomiędzy obiema instytucjami doprowadził do sytuacji, w której osoba mająca prawo do około stu złotych renty wdowiej została zobowiązana do oddania prawie dziewięciu tysięcy złotych.
Rodzina zapowiada walkę o sprawiedliwośćWnuczka pani Katarzyny już zapowiedziała kolejne odwołania. Jak podkreśla rodzina, seniorka nie miała możliwości przewidzieć, iż świadczenia, które urzędnicy kilkukrotnie potwierdzali jako prawidłowe, nagle zostaną uznane za świadczenia pobrane nienależnie.
ZUS odmówił komentarza, tłumacząc się brakiem pisemnej zgody emerytki na udostępnienie szczegółów sprawy.












