Zostawił psa na śmierć w męczarniach. „Zjadały ją larwy, wyła z bólu"

Do wrocławskiego sadu wpłynął akt oskarżenia w sprawie Marka B., który miał znęcać się ze szczególnym okrucieństwem nad psem. Mężczyzna pozostawił chorą suczkę w pustym mieszkaniu. Bez wody, bez jedzenia, z nieleczonym ropnym zapaleniem układów rodnych. Cierpiącego czworonoga żywcem zjadały larwy much.

W czerwcu bieżącego roku o tym, iż w jednym z wrocławskich mieszkań przebywa samotnie pies, powiadomiony został MOPS, który wezwał na miejsce pracowników wrocławskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt. Jak mówi Aleksandra Cukier, dawno nie widzieli tak makabrycznego cierpienia: [audioplayer id="373309" src="/img/articles/146451/Zostawil-psa-na-smierc-w-meczarniach-Zjadaly-ja-larwy-wyla-z-bolu-1-67502a8fa80c2-p1.mp3"/] - Suczka praktycznie nie reagowała na ludzi. Była w stanie krytycznym. Ona adekwatnie konała w tym mieszkaniu, w którym była pozostawiona bez jedzenia i picia. Miejsce było bardzo zanieczyszczone i nie było tam człowieka. A suczka była w stanie, który nie pozwalał nam jej pomóc - opowiada Aleksandra Cukier. Pies był w stanie agonalnym, pracownicy schroniska nie mogli już jej pomóc. [audioplayer id="373310" src="/img/articles/146451/Zostawil-psa-na-smierc-w-meczarniach-Zjadaly-ja-larwy-wyla-z-bolu-1-67502a92d7bd6-p2.mp3"/] - To zwierze straszliwie cierpiało. Wszędzie były larwy much. Wszędzie to zwierze miało je w ciele. Ona po prostu wyła z bólu. Naprawdę dawno nie widzieliśmy tak cierpiącego czworonoga. Niestety, jedyne co mogliśmy zrobić to skrócić te cierpienia - ze smutkiem dodaje Aleksandra Cukier. Jak ustaliło śledztwo Marek B. nie była ani chory, ani w podróży. Pozostawił psa samego w domu na pewną śmierć w męczarniach z premedytacją. Mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia. Chory pies przebywał sam w mieszkaniu bez wody i jedzenia. Fot. TOZ Wrocław