

W Jemielnicy przez cały czas nie grają organy. To tylko jeden z efektów krótkiej, ale bardzo intensywnej burzy, do jakiej doszło dwa tygodnie temu. w tej chwili trwa wycena szkód przez rzeczoznawcę firmy ubezpieczeniowej.
– Na początku wydawało się, iż zniszczenia nie są aż tak rozległe – mówi proboszcz Sanktuarium św. Józefa ks. Henryk Pichen. Okazało się jednak, iż zniszczona została cała elektryka w organach, ta sterująca dzwonami i zegarem. Uszkodzeniu uległa też instalacja nagłośnieniowa, a na plebanii cały domofon czy napędy bram
– Największe straty rzeczywiście odnotowała parafia, ale poszkodowani są też okoliczni rolnicy, gdzie doszło do porażenia zwierząt hodowlanych. Po stronie gminy strata to spalone nadajniki i odbiorniki strażnicy OSP w Gąsiorowicach – dodaje wójt Marcin Wycisło.
W kościele parafialnym na razie udało się uruchomić nagłośnienie i dzwony. Ubezpieczyciel na zamknięcie sprawy ma miesiąc. Datą graniczną jest 12 lipca.
ks. Henryk Pichen, Marcin Wycisło:
Autor: SP