Wyobraź sobie kilka zielonych wysp rozrzuconych na środku Atlantyku. To egzotyczny archipelag jeszcze nieodkryty w takim stopniu, jak nieco podobna do niego Madera. Azory – bo o nich dzisiaj mowa, są uważane za najdalej wysuniętą część Europy. To wyspy wiecznej wiosny, często nazywane również wyspami wiecznego deszczu. Czy tutaj faktycznie wiecznie pada? Czy warto tu przyjechać na wakacje?
Azory – wyspy wiecznej wiosny
Najpierw sypniemy Wam kilka podstawowych informacji na temat Archipelagu Azorskiego. Składa się on z 9 głównych wysp, spośród których największą jest São Miguel i dziś skupimy się głównie na niej. To właśnie na São Miguel znajduje się Ponta Delgada, czyli stolica archipelagu i rejonu autonomicznego (Azory znajdują się pod portugalską jurysdykcją, ale mają własną autonomię). Tutejsza ludność to głównie potomkowie portugalskich osadników, którzy od XV wieku kolonizują archipelag. Jakie są znaki rozpoznawcze Azorów?
To przede wszystkim intensywna zieleń i bujna przyroda, która zachwyca o każdej porze roku – tutejszy klimat jest łagodny a temperatury podobne przez cały rok (średnia zimowa temperatura wynosi 17°C, letnia natomiast 23°C). Kolejna sprawa to wilgotność powietrza – ta wynosi tutaj około 80%. Co to oznacza w praktyce? Pranie schnie tu odczuwalnie dłużej niż na naszej rodzimej ziemi, kabina prysznicowa często choćby wieczorem jest mokra po porannym prysznicu, a raz przemoczone buty, schną w nieskończoność.
Tak – tutejszy klimat jest specyficzny, ale to nie prawda, iż na Azorach wiecznie pada. Po prostu mamy tutaj do czynienia z pełnym przekrojem pogodowym – od błękitnego nieba, aż po tropikalną ulewę. Bez sensu jest sprawdzanie jakiejkolwiek prognozy pogody z terminem bardziej odległym niż dwa dni do przodu, a choćby ta krótkoterminowa często się nie sprawdza. Z jednej strony, niska amplituda temperatur, częste deszcze i wysoka wilgotność sprzyjają rozrostowi bujnej roślinności. Z drugiej natomiast ta nieobliczalna pogoda jest jednym z powodów, dla których Azory nie są tak popularne wśród turystów jak na przykład położona nieopodal Madera, czy leżące jeszcze bardziej na południu Kanary.
Komu spodoba się na Azorach?
Na Azorach na pewno odnajdą się osoby lubiące aktywny wypoczynek – nie brakuje tu szlaków pieszych i rowerowych o różnym poziomie trudności. Nie brakuje tu gór, wysokich klifów i punktów widokowych w cudownych miejscach. Azory docenią również osoby szukające wytchnienia w okolicznościach dziewiczej natury – wyspy pokrywają hektary egzotycznych lasów. Warto również odwiedzić tutejsze parki takie jak na przykład Parque Natural da Ribeira dos Caldeirões czy Parque Terra Nostra. Naturalne piękno wyspy i możliwości aktywnego wypoczynku na São Miguel dobrze zaprezentował WuWunio w tym materiale. Obejrzyj go tutaj:
Film do najkrótszych nie należy, ale zdecydowanie jest godny obejrzenia. Aby nie spojlerować, napiszę o tym, czego WuWunio nie pokazał w swoim materiale – na Azorach nie brakuje piaszczystych plaż z ciemnym piaskiem. Nie brakuje tu również majestatycznych zachodów i wschodów słońca. Ze względu zmienną aurę, chmury praktycznie codziennie tworzą na tutejszym niebie zapierającą dech w piersiach pomarańczowo-różową mozaikę nad Atlantykiem. Skąd najlepiej ją podziwiać? o ile chodzi o wyspę São Miguel to wybierz wschodnie i północne wybrzeże – dobre miejscówki to na przykład:
- Povoação,
- Ribeira das Tainhas,
- Ribiera Grande.
W każdym z wymienionych miejsc znajdziesz długą piaszczystą plażę, a nieopodal małe knajpki, kawiarnie i restauracje. I w ten sposób zgrabnie przejdźmy do kolejnej części artykułu – czyli lokalne przysmaki.
Co warto zjeść i wypić na Azorach?
Oczywiście to, co natura dała – na Azorach nie brakuje świeżych owoców takich jak marakuja, banan czy ananas. Ciekawostką jest fakt, iż praktycznie nie rosną tu cytrusy, ponieważ wieki temu archipelag został dotknięty zaraza cytrusową, która zdziesiątkowała populację tych drzew. W ich miejsce zaczęto sadzić ananasy oraz herbatę. Tak, Azory to jedyne miejsce w Europie, w którym uprawia się herbatę i choć moim zdaniem, nie jest ona jakaś wybitna, to zdecydowanie warto jej spróbować. Tutejsze plantacje są otwarte dla zwiedzających – są dostępne za darmo, podobnie jak plantacja ananasów w Fajã de Baixo.
Zdecydowanie należy tutaj również spróbować owoców morza – ośmiornice, kalmary, krewetki, pąkle, omułki i wiele innych gatunków małży jadalnych, których nazwy ciężko spamiętać, tym bardziej o ile obiad popijasz tutejszym wyśmienitym winem z Pico lub lokalnym piwem (amatorom ciemnego browaru polecam tutejsze stouty).
São Miguel to wyspa wulkaniczna, więc wśród specjałów lokalnej kuchni nie zabrakło również dań przygotowanych w wulkaniczny sposób. Furnas to miasteczko położone na aktywnym wulkanie. Cozido das Furnas to kociołek wypełniony mięsem i warzywami, który w ramach przygotowywania zakopywany jest w tutejszej ziemi. Danie dochodzi przez kilka godzin – a jakie jest w smaku? Cóż, jak dla mnie to po prostu duszona wołowina z warzywami, ale na pewno choćby z ciekawości warto tego specjału spróbować.
Na koniec coś dla amatorów street foodu – na São Miguel znajdziecie tak zwane snack-bary. Jest to coś pomiędzy naszym pubem a barem szybkiej obsługi. Wnętrze jest bardziej pubowe, ale w centrum takiego miejsca znajdziemy duży garmaż lub ladę z wyłożonymi smakowitościami – od słodkich eklerów i odpowiedników naszych bajaderek (piramida) aż po zupy, wytrawne kanapki na ciepło czy grillowane mięso. To miejsca raczej odwiedzane przez lokalsów – ceny są niskie, obsługa miła, a klimat nie do podrobienia. o ile już skusicie się na odwiedziny w takim miejscu, to koniecznie spróbujcie także tutejszego garoto, czyli espresso z dodatkiem mleka.
Komu nie spodoba się na Azorach?
Oczywiście nie każdy kierunek jest dla wszystkich – komu więc nie spodoba się na Azorach? Azory to raczej cichy kierunek – nie znajdziemy tutaj głośnych dyskotek typowych dla letnich kurortów. o ile więc zależy Ci na imprezowym spędzeniu wakacji, to lepiej wybierz inny kierunek, bo pod tym względem, na archipelagu kilka się dzieje.
Kolejna sprawa to tutejsza zmienna pogoda – naprawdę, wyspy te pokazały mi, jak bardzo prognoza może się nie sprawdzać. W praktyce najlepiej jest jej po prostu nie przeglądać i na bieżąco dostosowywać się do panujących warunków. o ile więc pragniesz całe wakacje spędzić na plaży – to o wiele lepszym wyborem okażą się Kanary. Tak wiem – to o wiele bardziej zatłoczony kierunek, ale może któraś z mniej popularnych wysp, na przykład Lanzarote?
Kolejna sprawa to trudności z dostaniem się na te wyspy. o ile więc preferujesz zorganizowane wyjazdy, nie lubisz samodzielnie poszukiwać połączeń lotniczych, to Azory (przynajmniej na razie) nie są dla Ciebie. Jak tu się adekwatnie dostać? Trzeba się trochę nagimnastykować, ale dla wprawionego poszukiwacza tanich lotów, nie jest to dużym problemem.
Jak dolecieć na Azory?
Na Azory najlepiej dostać się oczywiście samolotem. Polska niestety nie ma bezpośrednich połączeń z tymi wyspami, ale to nic straconego! Najlepiej dostać się na Londyn Stansted lub lotnisko w Lizbonie stąd odlatują samoloty tanich linii (Wizz Air, Ryanair) lub tych, o nieco wyższym standardzie – np. TAP Portugal. Cena całkowita takiej wyprawy to średnio 2000 zł, ale warto polować na okazje – w chwili pisania tego artykułu znalazłem kilka ofert za nieco ponad 1000 zł za loty z przesiadkami w obie strony. Biorąc pod uwagę, jak odległy jest to kierunek, to cena jest naprawdę atrakcyjna.
Podsumowując – Azory nie są dla wszystkich. Warto więc przed zakupem biletów rozważyć wszystkie za i przeciw i mniej więcej wiedzieć, na co się szykować.
W pakiecie z szaloną pogodą, uciążliwą wilgotnością i brakiem imprezowych miejscówek otrzymujemy świeże egzotyczne owoce, bajeczne widoki przepełnione zielenią i masę ciekawych miejsc wartych odwiedzenia. Zastanów się więc, jaka forma spędzania wakacji najbardziej Ci odpowiada – o ile lubisz spędzać czas aktywnie, kochasz egzotykę i szukasz odskoczni od popularnych kierunków, to zdecydowanie warto się wybrać na jedną z tych wysp.