Zjedz sam tę porażkę”: jak moja siostra upokorzyła mnie przed wszystkimi przez jedno ciasto

newskey24.com 6 godzin temu

**Same to zjedz jak moja siostra upokorzyła mnie przed wszystkimi przez tort**

Kasia starannie ułożyła włosy, włożyła najładniejszą sukienkę i po lekkim dotyku perfum wyszła na urodziny starszej siostry, Anety. W dłoniach trzymała starannie zapakowane pudełko z tortem, mając nadzieję, iż będzie to miła niespodzianka, która nieco poprawi ich skomplikowane relacje. Gdy dotarła na piąte piętro, zadzwoniła dwa razy. Drzwi otworzyła promienna Aneta, w nowym szlafroku i z idealnymi lokami, wykrzykując z entuzjazmem:

To dla mnie?! W końcu to moje urodziny chyba nie zapomniałaś?

Oczywiście, iż dla ciebie odparła spokojnie Kasia, podając jej pudełko.

Aneta wzięła tort z ciekawością, uniosła wieczko i rzuciła okiem. Na jej twarzy podziw gwałtownie ustąpił miejsca podejrzliwości.

To ty go upiekłaś?

Tak odpowiedziała Kasia z lekkim wahaniem.

Na pewno? Aneta zmarszczyła brwi, obracając pudełko w dłoniach. A z czego jest?

Naprawdę będziemy teraz rozmawiać o przepisie, czy może dołączymy do gości? próbowała zbyć Kasia.

Ale było za późno. Aneta wyczuła, iż coś jest nie tak i słusznie. Trzy dni wcześniej zadzwoniła do siostry w rozpaczy:

Złamałam paznokieć i pokłóciłam się z Jackiem! Mam dość! Odwołuj tort, odwołuj wszystko!

Kasia przyjęła wiadomość z rezygnacją i przyjęła pilne zamówienie od stałej klientki. Tymczasem tego samego dnia Aneta zadzwoniła ponownie:

Pogodziliśmy się! Dał mi złotą bransoletkę! Czekam na ciebie o dziewiętnastej z tortem!

Przecież wszystko odwołałaś wyjąkała Kasia.

Przestań się tłumaczyć! Jesteś cukierniczką, pokaż, na co cię stać!

Kasia próbowała wytłumaczyć, iż tortu nie da się przygotować w sześć godzin, ale Aneta nalegała. choćby zadzwoniła do ich matki, licząc na wsparcie:

Naprawdę tak trudno zrobić przyjemność własnej siostrze? usłyszała w odpowiedzi.

Zrozumiawszy, iż jest sama, Kasia znalazła rozwiązanie: kupiła niesprzedany tort od mało znanej cukierniczki też Kasi (nie, nie tej samej, innej). Z zewnątrz wyglądał świetnie. Liczyła się przecież intencja, prawda? Ale Aneta gwałtownie przejrzała podstęp.

Kasia, chodź tu! krzyknęła w stronę kuchni.

Pojawiła się brunetka z długimi włosami, którą Kasia natychmiast rozpoznała.

To twój tort? spytała Aneta lodowatym tonem.

Mój. Ona go ode mnie kupiła. Więc to twoja słynna siostra cukierniczka? zaśmiała się druga Kasia.

Kasia zesztywniała. Goście zamilkli. Aneta, z zaciśniętymi ustami, zerwała wieczko, zanurzyła palec w kremie i rozmasowała go gwałtownie po twarzy siostry.

Same to zjedz! syknęła. choćby nie potrafiłaś zrobić czegoś sama. Wyjdź, proszę!

Wypchnęła Kasię za drzwi, a potem to samo zrobiła z drugą cukierniczką. Ta, odchodząc, obraziła całe towarzystwo i pokazała obsceniczny gest.

Na zewnątrz Kasia otarła twarz chusteczkami i sięgnęła po telefon. Czekały na nią dziesiątki wiadomości od matki:

Hańbisz rodzinę! Oszukać własną siostrę! Nie masz wstydu?

Nie odpowiedziała. Po prostu wyłączyła ekran w ciszy. Ale to nie był koniec.

Następnego dnia Aneta opublikowała w sieci post: Nie ufajcie choćby siostrze przyniosła mi kupiony tort, udając, iż sama go upiekła. Wstyd.

Kasia płakała całe przedpołudnie. W końcu zebrała się w sobie. Nie dla nich. Dla siebie. Tego dnia złożyła przysięgę: ani jednego tortu więcej dla rodziny. Ani jednego dobrego gestu wobec tych, którzy mogą cię zmiażdżyć w każdej chwili.

I po raz pierwszy od dawna poczuła ulgę. Bo od dzisiaj jej życie miało zawierać tylko to, co naprawdę słodkie. Bez fałszu. Bez obłudy. I bez tych, którzy nazywają się rodziną.

Idź do oryginalnego materiału