Niby słońce świeci, niby w ciągu dnia można chodzić w t-shircie, ale nie da się ukryć – zima przyszła. Może nie w formie śnieżnych zasp i trzaskającego mrozu, ale poranki bywają chłodne, a wieczory jeszcze bardziej. I choć aura nie przypomina tej znanej z Polski, to ciało wie swoje - domaga się ciepła. Nie tylko pod postacią koca i wełnianych skarpet, ale też tego, co ląduje na talerzu.