Zieleń w “betonowym” mieście #1 – rowerem do Osowej – czasami trudno uwierzyć, iż to wciąż Gdańsk

7zdjeczgdanska.pl 1 miesiąc temu

Cześć Przyjaciele!

8 września, korzystając z pobytu w mym ukochanym Gdańsku i fantastycznej pogody, wybrałem się na rower. Przejechałem 55 km, zrobiłem 111 zdjęć, odwiedziłem 13 dzielnic! Jednocześnie wspaniałych, fascynujących miejsc na trasie, było jeszcze więcej.

Tego samego dnia wysłałem kumplowi kilka zdjęć z przejazdu, który odpisał – “zielonkawo”. Przejrzałem jeszcze raz owe fotki i rzeczywiście – odwiedziłem w dużej mierze zielone miejsca. A to zaprzecza twierdzeniu, iż Gdańsk to (generalnie) betonowe miasto.

Co czeka Was w dalszej części wpisu?

Dużo podjazdów i zjazdów (lasami i ulicami), jezioro na krańcu miasta i najpiękniejszy park w zbalansowanej dzielnicy, śliczna “ceglana” uliczka i ceglany ekspresjonizm po sąsiedzku, widok na słynne zabytki i widok na zatopione w zieleni bloki.

Co istotne, to PIERWSZA część owej rowerowej miejskiej podróży. Przejazd na trasie Chełm – Osowa. Dalsza część trasy już za tydzień.

To tylko początek, zapraszam do lektury!

Stary i Nowy Chełm

Każda podróż ma swój początek, a ten nastąpił na Chełmie, a więc ciekawej, położonej w pobliżu Śródmieścia, dzielnicy Gdańska. Dzieli się on na “stary” i “nowy”, co najłatwiej rozpoznać po typie zabudowy.

Na Starym Chełmie dominują bloki z lat 40-tych XX wieku, budowane dla pracowników Stoczni Schichaua. Z kolei Nowy Chełm to modernistyczne bloki typowe dla wielu Polskich miast, wznoszone w czasie PRL-u.

Z początku jechałem więc między starszym budownictwem ulicą Odrzańską, dalej zaś już w otoczeniu bloków ulicą Chałubińskiego.

Na granicy Chełma i Wzgórza Mickiewicza

Jadąc ulicą Dragana, odbiłem w prawo, znajdując się na kładce ponad Aleją Armii Krajowej. Owa ulica jest granicą między Chełmem a Wzgórzem Mickiewicza, a roztacza się z niej widok na wieżowce stojące w centrum i żurawie w terminalu kontenerowym na Wyspie Stogi.

Ciekawostka związana z ulicą Łostowicką

Wzgórze Mickiewicza, jedna z najmniejszych dzielnic Gdańska, składa się z osiedla domków, które, jak nazwa wskazuje, usytuowane są na wzgórzu. Przejechałem kilkoma uliczkami, wyjeżdżając na ul. Łostowickiej, której przedwojenna nazwa – Wonneberger Weg – mówiła o tym, iż prowadzi ona na Ujeścisko (Wonneberg to przedwojenna nazwa Ujeściska).

Obecna nazwa wprowadza w błąd, gdyż Łostowice znajdują się w innym miejscu. Niemniej, ulica Łostowicka biegnie w dół do doliny Potoku Siedleckiego (w tym miejscu Emaus) zapewniając widok na przyuliczną zieleń i bloki na Suchaninie.

Piecki-Migowo – trzy murale obok siebie

Jeśli w Gdańsku jedzie się z górki, należy się przegotować, iż po chwili będzie pod górkę. Ulicą Nowolipie i Rakoczego, pokonując 60 metrów przewyższenia, dotarłem na Piecki-Migowo, inaczej “Morenę”.

Po lewej stronie minąłem wymalowany niedawno mural, opowiadający o budowie osiedla LWSM Morena, kawałek dalej kolejny, przedstawiający Rafała Stepnowskiego, zmarłego przed rokiem prezesa spółki Boeing Poland. W okolicy znajduje się jeszcze jedna wielkoformatowa praca, upamiętniająca byłego piłkarza Lechii Gdańsk – Zdzisława Puszkarza.

Piecki-Migowo to jedna z tych dzielnic, którym wciąż przybywa mieszkańców, a zabudowa z roku na rok gęstnieje. Nie ma się co dziwić, bardzo dobre skomunikowania dzielnicy i szereg usług oraz sklepów plus bliskie sąsiedztwo lasów sprawia, iż znajdują się nabywcy nowych mieszkań.

Położenie dzielnicy

Dzielnica zlokalizowana jest na morenowych wzgórzach, co doskonale widać w północnej jej części, gdzie teren mocno opada, zaś w tle kłębią się zielone wzniesienia i blokowisko na Niedźwiedniku. Co ciekawe, robiąc poniższe zdjęcie, stałem 100 metrów n.p.m., następnie zjechałem 45 metrów w dół, zaś owe blokowisko stoi kilkadziesiąt metrów wyżej. Jak widzicie, w Gdańsku nie można się nudzić

W Gdańsku nietrudno trafić na piękne miejsce

Jazda z górki przy tak ładnych krajobrazach jest wspaniała, a urozmaiciłem ją krótką pauzą przy uroczym zbiorniku retencyjnym “Ogrodowa”. Sami zobaczcie, jak jest tam ładnie <3

Zielone i pełne wzgórz Brętowo

Było z górki, nadszedł czas na podjazd, i to nie byle jaki, bo do pokonania miałem ponad 100 metrów przewyższenia. Taka jest deniwelacja terenu między Brętowem (Rondo Św. Jana de La Salle) a Matarnią. Z początku mknąłem w otoczeniu wzgórz ulicą Słowackiego, potem wjechałem na poprowadzoną przez las trasę pieszo-rowerową.

Cały czas byłem na terenie Brętowa – bardzo zielonej i górzystej dzielnicy, której również warto się bliżej przyjrzeć. Minąłem Sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej, gdzie zakupiłem lemoniadę od młodych sprzedawców (doceniam takie akcje!) i ponownie zatonąłem w leśnych ścieżkach.

Miła trasa spacerowa okolicznych mieszkańców

Droga między Matemblewem a Złotą Karczmą, szczególnie przy ładnej pogodzie, przyciąga spacerowiczów. To świetny pomysł na spacer, gdyż w obie strony trasa liczy 4 km, a można oderwać się od miasta.

Klukowo, czyli zachodni kraniec miasta (i to malowniczy kraniec)

Złota Karczma jest częścią dzielnicy Matarnia, natomiast mnie interesował inny jej fragment – Klukowo. Generalnie tereny te przyłączono do Gdańska w 1973 roku, dawniej można było mówić o podmiejskich wioskach. Klukowo charakteryzuje się gruntami ornymi, zielenią i coraz większą (choć wciąż nie można mówić o zbyt dużej ich gęstości) ilością domów mieszkalnych.

O historii miejsca przypomina pomnik poświęcony “PAMIĘCI MIESZKAŃCÓW KLUKOWA POMORDOWANYCH W LASACH PIAŚNICKICH 21 LISTOPADA 1939 R.” oraz krzyż z 1935 roku, za którym w tle stoją współczesne magazyny i biurowce.

Pojechałem na zachodni kraniec miasta, gdzie w dolince, na rzeczce Strzelence, zlokalizowany jest zbiornik retencyjny “Klukowo”. Staw o powierzchni 1,4 ha dostępny jest od strony ulicy Telewizyjnej, i choć zjazd przez polną drogę jest uciążliwy, samo miejsce jest bardzo ładne. Malarskie wręcz pejzaże na zachodniej granicy Gdańska, musicie przyznać, robią wrażenie.

Osowa – czy warto tutaj przyjechać?

Udałem się na północ w kierunku Osowej – dzielnicy położonej w północno-zachodnim krańcu Gdańska. To najwyższa część miasta (znajduje się tutaj najwyższy punkt Gdańska – Studenckie Wzgórze 180 metrów n.p.m.), ulokowana na wschód od dwóch jezior – Wysockiego i Osowskiego. Zabudowa w dużej mierze młoda, a wciąż powstające nowe osiedla sprawiają, iż dzielnica ma coraz większą ilość mieszkańców (obecnie około 16,5 tysiąca).

Zbiornik retencyjny “Osowa II”

Mym celem było odwiedzenie kilku (nie wszystkich) interesujących miejsc w części Gdańska, której nie podejrzewa się o walory turystyczne. Przy ulicy Władysława Raatza znajduje się stosunkowo nowy zbiornik retencyjny “Osowa II”. Podobnie jak zbiornik “Klukowo”, umiejscowiony został na rzeczce Strzelence. Wokół poprowadzono chodnik z oświetleniem i postawiono kilka ławek. Sam zbiornik i otoczenie nie należy do najpiękniejszych w Gdańsku, jednakże nad wodą zawsze jest przyjemnie.

Jeden z ładniejszych parków w Gdańsku

Osowa od kilkunastu lat ma swój park, a jest nim 3 ha zieleniec między ulicami Biwakową i Chirona. Miejsce ma swój klimat i mimo młodego wieku (park powstał w latach 2006-2010) ładuje baterie wszechobecną zielenią. Znaczną część powierzchni parku zajmuje staw (0,8 ha), nad którym znaleźć można pocztówkowe wręcz obrazki. Jednocześnie to miejsce idealne na trening, spacer z psem, wizytę na placu zabaw z dziećmi lub wylegiwanie na trawce. Poczucie odosobnienia od okolicznej zabudowy i ulic sprawia, iż czas tutaj spędzony jest bardzo komfortowy.

Czasami trudno uwierzyć, iż to wciąż Gdańsk

W zachodniej części dzielnicy, na granicy Gdańska i Chwaszczyna, zlokalizowane jest piękne rynnowe jezioro Wysockie. Nie mogłem odmówić sobie powolnej przejażdżki nad wodą wraz z krótkim odpoczynkiem z widokiem na kaszubski wręcz krajobraz. W końcu ta część Gdańska leży w mezoregionie o nazwie Pojezierze Kaszubskie, więc takie widoki nie mogą dziwić.

Jezioro Wysockie ma ponad 30 ha powierzchni, jest stosunkowo wąskie (średnio ok. 200 metrów) i długie (1900 metrów) co najlepiej dostrzec od strony zachodniej, a dokładniej ulicy Nowy Świat. Widok jest zachwycający i aż trudno uwierzyć, iż to wciąż Gdańsk. To miasto niejedno ma imię.

Kilka (ważnych) słów na koniec

Dziękuję Wam za wizytę na blogu i lekturę artykułu. W pierwszej części niniejszej miejskiej podróży pokazałem Wam jedną z możliwych tras w kierunku Osowej i interesujące miejsca po drodze. Liczę, iż któreś ze zdjęć Was zainspiruje do poznawania Gdańska, który kryje OGROM świetnych miejscówek.

A tutaj możecie dobrowolnie wesprzeć mą działalność, stawiając mi kawkę Dziękuję!

Zapraszam Was serdecznie do obserwowania mnie na FB i
, gdzie regularnie wrzucam zdjęcia oraz dzielę się przemyśleniami na temat Gdańska.

Odkrywajcie Gdańsk, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!

Idź do oryginalnego materiału